Obejrzałam już kilkadziesiąt dram, a ta nadal jest w mojej trójce najgorszych.
Banalny scenariusz i drewniani bohaterowie, którzy nie wywołują żadnych emocji. Nie bawią, nie złoszczą, nie irytują. Po prostu snują się po ekranie w pięknych stylizacjach.

Główna bohaterka bez żadnej charyzmy i wiecznie z jedną miną. Równie dobrze można by na jej miejscu postawić manekina sklepowego. Też można go ładnie ubrać, ma tyle samo ekspresji a przynajmniej można by zaoszczędzić na gaży.
Watek romantyczny bez żadnej chemii. Ciężko uwierzyć, że między główną parą jest jakiekolwiek uczucie. Szczególnie, że maja razem kilka scen z dialogami, których długość zmieściłaby się na jednej stronie kartki A4.

I wisienka na torcie- zakończenie. Tak naciągane, że nawet jak na koreańskie standardy było absurdalne.