Wiele w tym prawdy. Przestępcy byli wyjątkowi, a sekwencja rozmowy telefonicznej Beckett to perełka. Pomysł na scenę na cmentarzu też jest nie lada osiągnięciem. Nawet Alexis wniosła sporo ciekawych momentów. To jeden z najlepszych odcinków, z pewnością z pierwszej piątki.

Chyba mój ulubiony odcinek, oprócz tych z Daną Delany...
Dużo genialnych dialogów, świetna scena finałowa na cmentarzu i rozmowa Beckett i Royce'a przez telefon - byłam zszokowana, gdy takim spokojny, beznamiętnym głósem zapytała, czy go niemarzyli XD
Do tego scena z ucieczką dziadka - majstersztyk... Ksiądz i Random też byli nieźli :D
Niby już trzeci sezon, niby poziom powinien spadać, a tu taka perełka... To mnie utwierdza w przekonaniu, że Castle to serial, który warto oglądać :D