PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=488486}

Castle

7,6 26 899
ocen
7,6 10 1 26899
Castle
powrót do forum serialu Castle

Ostatnie 5 minut na dramatycznie niskim poziomie.

ocenił(a) serial na 9
Maciek9020

Ja widziałam tylko ostatnie 2 minuty i scena po latach była najlepszą jaką mogli dać. Jak obejrzę całość to będę mogła ocenić fabułę odcinka, ale sama końcóweczka była piękna i było to jedyne słuszne zakończenie.

ocenił(a) serial na 8
Maciek9020

Zgadzam się tragiczne zakończenie, ewidentnie widać że dokręcali na szybko a w pierwszej wersji Beckett miała zginąć. 8 lat oglądania i taka żenada na koniec.

Maciek9020

Można być zawiedzionym historią opowiedzianą w ostatnim sezonie (w moim przypadku ostatnich 3 sezonach), ale o końcową scenę nie można obwiniać scenarzystów, tylko raczej szefów stacji, którzy nie poinformowali odpowiednio wcześnie twórców o tym, że chcą zakończyć serial. Ok scena kocówa była słaba, wymuszona i jak z głupich komedii romantycznych, ale ciężko jest zakończyć ten serial. Z drugiej jednak strony, zakończenie 7 sezonu było o niebo lepsze i lepiej pasujące do zakończenia całego serialu.

ocenił(a) serial na 9
gacek870

racja. zakończenie z 7 sezonu lepiej by pasowało, ale wtedy nie wyjaśniliby utraty pamięci Castla itd. Cały wątek Loksatu (czy jakkolwiek się to pisze) taki naciągany, na szybko kończony. I tak samo zakończenie. Niby piękne, bo happy end, ale jednak... no własnie. Po tylu sezonach, tylu emocjach itd spodziewałam się czegoś innego.

Maciek9020

Prawda jest taka, że fani seriali zawsze chcą dostać na koniec szczęśliwe zakończenie i takie tutaj dostali, wszyscy przeżyli i żyli długo i szczęśliwie z trójką dzieci. Gdyby ktoś zginął, to od razu podniósłby się lament, że scenarzyści wszystko zepsuli, "jak oni mogli to zrobić?" i tak dalej... Należy się cieszyć, że serial został zakończony, bo od paru sezonów nie dało się tego oglądać, sama oglądałam chyba tylko z sentymentu, a tak, o jeden serial do oglądania mniej. Faktycznie zakończenie wymuszone, do tej pory fabuła ciągnęła się jak flaki z olejem, a tu akcja przyspieszona, normalnie byłby to materiał na kolejny wydłużony sezon. Lepiej tak, niż jakby mieli przedłużyć serial o pół sezonu bez Beckett, bo wtedy serial by się nie obronił w żaden sposób.

ocenił(a) serial na 8
Maciek9020

Niestety, ale można było się tego spodziewać. Skoro stworzyli cały sezon na temat ich miłości (każdy odcinek kończyli romantyczną sceną), cały sezon o ślubie, 8 sezon to już w ogóle kosmos (w dosłownym tego słowa znaczeniu, efekty > logika). Cały pomysł na 8 sezon - nie wiem czy oglądaliście i nie chcę spoilerować na temat pamięci Castle'a i tego co z nią zrobił... Ale końcówka jak i cały sezon słaba.

ocenił(a) serial na 8
Maciek9020

W moim odczuciu końcówka jest dokładnie taka jaka powinna być, fakt mocno przesłodzona ( i tu przyznaje Ci rację ) ale zgodna z duchem całej serii .Wszak to komedia kryminalna z naciskiem na komedia więc jakieś dramatyczne zakończenie zupełnie popsułoby całą konwencję .Miły ,sympatyczny happy end ..no i fajnie :-)))) pozdrawiam

użytkownik usunięty
enera

Zgodnie z duchem serii i konwencją serialu to byłaby np. scena z dzieckiem na huśtawce. W końcu huśtawka była jedną z Caskettowych rzeczy, przewijała się w kluczowych momentach. Miałam nadzieję,że zrobią na koniec coś symbolicznego, a nie nakręcą na szybkiego kicz. I od razu zaznaczę, że jestem beznadziejną romantyczką... a nawet do mnie to nie trafiło. No ale wiadomo, lepiej z tą sceną niż bez niej...

ocenił(a) serial na 8

Zgadzam się z Tobą ,końcówka to kicz. Ja odniosłam się głównie do zarzutu ,że serial skończył się happy endem natomiast też uważam ,że ostatnia scena ,którą nazwałam przesłodzoną jest powalająco nienaturalna i pozbawiona polotu i wygląda jak reklama rodzinnych płatków śniadaniowych.

ocenił(a) serial na 9

Chcieli podkreślić, że była córka i bliźniaki- ze sceną na huśtawce nie byłoby pewności, że dorobili się takiej gromadki, w końcu mogłyby to być obce dzieci :P Mogło być bardziej żenująco- dla podkreślenia, że człowiek z przyszłości miał rację mogli zrobić scenę pod Senatem ;)
Ciekawe jest to, że mamy 7 lat później a dziewczynka jest dość duża. I teraz teorie spiskowe- czy Kate była już w ciąży w momencie postrzału i udało im się uratować dziecko przy takim szoku jakiego dostał organizm czy też zaszła w ciążę od razu po poważnej operacji rany postrzałowej brzucha i nie rozeszły jej się świeże blizny?
Ciekawy wybór imion dla dzieci- pewnie wszyscy liczyli na Johannę i Jacksona a mamy Lily, Jake'a i Reece'a.
Zakończenie jak zakończenie- może i macie rację, że można było to zrobić lepiej, ale nie zgodzę się z tymi, którzy twierdzą, że trzeba było zostawić w momencie, w którym leżą na podłodze. Bez happy endu ten serial straciłby sens.
Wyżej pisałam, że odniosę się do odcinka, ale co tu pisać, jak już wszystko zostało powiedziane- odcinek taki jak cały sezon- nieporozumienie, które nie powinno się zdarzyć. W zasadzie po obejrzeniu sezonu nie wiem po co był Locksat, co takiego zrobił i dlaczego wszyscy, łącznie z Brackenem się go bali? Nie było chyba żadnego pomysłu na ten czarny charakter, bo nie było pomysłu na kolejny sezon po prostu, ale ABC nie potrafiła zrezygnować z kasy w odpowiednim momencie.
Nie jestem pewna czy Locksatem był Mason, jak dla mnie był nim Caleb. Cała ta akcja z Masonem co najmniej dziwna- w L.A. chciał wciągnąć Castle'a do tego G.D.S. chociaż mógł go na miejscu zlikwidować, a potem nagle mu się odmieniło i postanowił uknuć misterny plan jak spalić ich w piecu aby nikt się nie dowiedział?
Caleb- jak można było z Krisa zrobić takiego dupka? No jak? Lubiłam go w "Drugiej szansie" i po informacjach, że w 9. sezonie ma nie być Stany a Castle ma mieć nową miłość, stwierdziłam, że już lepiej, gdyby to Castle zginął a Beckett związała się z Calebem. Liczyłam, że w głębi duszy ma jakiś pierwiastek dobra.
Hayley. A po co ona się w tym serialu pojawiła? Nieudana postać, bez wyrazu. I jeszcze chcieli z niej zrobić nową miłość Castle'a w 9. sezonie... Najpierw jakaś super hiper genialna prywatna detektyw, pracująca gdzie chce, potem nagle postanawia się zatrudnić u Castle'a, zaprzyjaźnia się z Alexis (co oni z niej zrobili? ale o tym niżej), potem okazuje się , że zna Castle'a od porwania ( swoją drogą on był w końcu w Tajlandii, L.A. i poznał naszego super złoczyńcę, który nadal nie wiadomo czego chciał od Kate i co za zło czynił , ale było to tak straszne, że sobie wykasował pamięć, ale najpierw nagrał video, żeby sobie jednak przypomnieć) i jeszcze jest byłą agentką MI6 zamieszaną w jakąś straszną wojenną akcję, której po odejściu pozwolono latać i rozrabiać w całych Stanach. Nie, nie i jeszcze raz nie! Już bardziej byłabym skłonna uwierzyć, że Castle z braku laku wrócił do Meredith, niż, że zakochał się w Hayley, której do Kate brakuje lat świetlnych. Nie wspominając, że ta bohaterka nie ma żadnego rysu psychologicznego. I jeszcze wiekowo miała być przed 30, tymczasem Toks jest już po 40 i jest starsza od Stany...
Alexis- ona miała wyglądać i zachowywać się jak własna babcia? A raczej nie własna, bo już Martha ma w sobie więcej młodzieżowej przebojowości. Alexis zawsze była spokojna, rozważna, ale miała jakiś charakter a teraz snuła się jak cień za równie bezbarwną Hayley i w niczym nie przypominała 20 kilku letniej studentki z NYC.
Samej fabuły sezonu i pomysłu z rozstaniem itd. nie ma co komentować. Cały drugi plan wypada słabo- Marthy mało i mało wyraziście, Javi bez pomysłu- nagle jakaś była wielka miłość, z Lanie już koniec, ale nie pojawił się nikt nowy, Kevinowi córeczka urosła jak na sterydach, chociaż może się czepiam i wyglądała na te 2 lata z kawałkiem, które powinna mieć, nie chciało im się nawet zatrudnić niemowlaka, żeby pokazać synka. Cóż, jedyne co można powiedzieć- po co w ogóle kręcili ten 8. sezon? Ale, żeby zakończyć optymistycznie- dobrze, że ktoś poszedł po rozum do głowy i zrezygnował z 9., bo jeśli to 8. to było morderstwo serialu to 9. byłaby zbrodnią przeciwko ludzkości.

ocenił(a) serial na 9
Alee

no właśnie, czy to przypadkiem nie Caleb był mózgiem całej operacji??

ocenił(a) serial na 9
Maciek9020

Jak dla mnie cały ósmy sezon był mocno średni... Widać było, że autorom kończą się pomysły, cały wątek LokSatu był moim zdaniem bardzo naciągany, nie wzbudził we mnie jakichś ogromnych emocji i bardzo szybko domyśliłam się, kto stoi za całą intrygą, więc zabrakło mi tego elementu zaskoczenia, który zawsze (a raczej always) się w takich sytuacjach w Castle przewijał.
Co do zakończenia, krótko mówiąc - słabe! Nawet nie wyobrażałam sobie, że można w taki banalny sposób zakończyć tak dobrą moim zdaniem historię. Zastanawiam się - czy nie lepiej by było, aby napisy końcowe wyskoczyły zaraz po scenie, w której postrzeleni Rick i Kate leżą na podłodze? Czy nie pozostawiłoby to godnego Castle dreszczyku emocji i pola do popisu dla wyobraźni widza? Poza tym... czuję ogromny niedosyt. Castle i Beckett, biegające dzieci, wszyscy są szczęśliwi, ale nie wiemy oprócz tego nic. Co z resztą? Gdzie Espo, Ryan? Gdzie Lanie, Martha, Alexis? Spodziewałam się, że skoro zakończenie ma być takie a nie inne to ukaże więcej na temat również tych postaci.
Szczerze mówiąc, myślę, że taki koniec był nieunikniony po tym, jak fani zaprotestowali przeciwko powstaniu 9 sezonu. Miałby on być bez udziału Stany i Tamali, ponieważ ABC zakończyło z nimi współpracę i nie przedłużyło kontraktu. Ale Castle bez Beckett i Lanie? Nie miałoby to sensu. Więc sezon nie powstanie. Ten finał jest chyba takim 'macie, co chcieliście, a że jest słabe to już nie nasz problem' ze strony producentów. To mnie boli, bo to mój ulubiony serial i zwyczajnie się zawiodłam.

Maciek9020

Z perspektywy czasu od momentu zakończenia serialu uważam, że powinien był się on skończyć ślubem Beckett i Castle'a. Możecie się ze mną oczywiście nie zgodzić, ale do tego z początku ten serial dążył przez mocno splątane meandry kryminalnych zagadek. Finał 6 sezonu był słaby, sezon 7 jeszcze jako tako trzymał w napięciu i niepewności, ale 8 sezon? To była całkowita porażka, z totalnym brakiem logiki w tle. To już nawet finał był do uratowania, gdyby nie cholerny Caleb z pistoletem z tłumikiem i scenka, w której nasi kochankowie, niczym Romeo i Julia dążą do tego, by trzymać się za ręce ... jednocześnie wykrwawiając się niemalże na śmierć...po czym jeszcze idiotyczniejsze przejście z mieszkania już umeblowanego, przez puste aż do mieszkania przystosowanego do zamieszkującego go małżeństwa z trójką dzieci. To rodzinne śniadanie również nieprzekonujące - przecież przez te wszystkie lata przyzwyczajani byliśmy do obecności Alexis i Marthy (nagle i bez zapowiedzi). To już nie można było zrobić równie oklepanej scenki wigilijnej, w której uczestniczyliby wszyscy? Espo, Ryan z małżonką i dziećmi? Martha z jakimś swoim nowym znajomym, Alexis ze swoim wybrankiem? Zmieściłby się nawet Jackson Hunt za oknem....

Konkludując finał Castle'a to jeden z najbardziej rozczarowujących finałów seriali ... to już finał Mentalisty był przynajmniej porywający choć inny to serial i w innej konwencji kręcony.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones