Co sądzicie o pierwszych trzech premierowych odcinkach?
Nie mam się osobiście do czego przyczepić.

Na początek co mnie zachwyciło od pierwszych sekund to fenomenalne, przepiękne zdjęcia, praca kamery i oświetlenie to kolejny ogromny plus, fabuła wciąga od pierwszych minut i stopniowo wprowadza nowe wątki.

Klimat! Czuję się go, chce się wiedzieć co dalej, mnie wciągnął i wgniótł w poduszkę niesamowicie, cały czas czuć dziwną atmosferę i nie wiadomo w jaką stronę to pójdzie.

Obsada - Kolejny ogromny plus, znakomity dobór obsady, wręcz idealny jak dla mnie. Nawet Andre Holland za którym w "American Horror Story: Roanoke" nie przepadałem i zagrał przeciętnie tutaj gra bardzo dobrze. Bill Skarsgård oczywiście to złoto, kradnie serial ilekroć pojawia się na ekranie, niepokojący, tajemniczy, unosi się nad nim ezoteryczna enigma. Może nie ma tu wymalowanej twarzy i nie trzyma balonika, ale nie przeszkadza mu to w wywoływaniu gęsiej skórki, a nawet ta niewiadoma związana z jego postacią jest jeszcze bardziej niepokojąca.

No i mamy tu oczywiście tajemniczych, dziwnych mieszkańców najpopularniejszego miasteczka Stephena Kinga, gdzie jedną z tych najbardziej wyróżniających się jest Molly Strand (dobra rola Melanie Lynskey) z tajemniczą przeszłością i sekretami.
W moje serce trafiła też Jackie, choć to może też z zamiłowania do Jane Levy którą role kocham czy to w Evil Dead z 2013 czy Don't Breathe czy Podmiejski Czyściec - i tutaj postać świetna. Cieszy mnie też bardzo Scott Glenn (którego głównie kojarzę z Pozostawionych i Daredevila), ma talent do zagadkowych sentencji i niepokojącej gadki i Sissy Spacek, która chyba najbardziej jest znana z roli Carrie z 1976.
Również te mniejsze role cieszą oko. Terry O'Quinn (John Locke <3), Noel Fisher czy cameo Frances Conroy (przy której nawet się nie zorientowałem przy 1 odcinku że to ona i dopiero jak zauważyłem w napisach końcowych jej nazwisko prześledziłem dokładnie :D).

Żałuję tylko że Hulu nie wypuściło całego sezonu, gdyż z ogromną chęcią zrobiłbym sobie maraton. Jest niepokojąco, fabuła intryguje, niektóre sceny są naprawdę świetnie zrealizowane, co niektórzy bardziej strachliwi, mogą w niektórych momentach się przestraszyć, no i czuje się klimat Stephena Kinga, jest parę znanych schematów które się pojawiają w wielu jego powieściach i opowiadaniach no i również znajdują się tu nawiązania większe i mniejsze do jego twórczości, nie jest to istne "scavenger hunt" i mała znajomość z jego twórczością absolutnie nie przeszkadza w odbiorze ale jest jak dla mnie dodatkową satysfakcją. Nie przeszkadza w odbiorze tym co nie są mocno oczytani w Kingu a również dostarcza więcej przyjemności tym dobrze zaznajomionym.

Ścieżka dźwiękowa - dobrze dobrana, ma parę wpadających w ucho klimatycznych ambientów.

Nie wiem co tu jeszcze napisać, bo wyszła z tego chyba recenzja, ale nic nie poradzę na emocje po seansie świeżo :D świetny scenariusz, dobrze przemyślane dialogi, wciągająca fabuła i gęsty klimat który trzyma przez cały seans, znakomita obsada (główna, drugoplanowa jak i gościnna) z dobrze wykreowanymi postaciami z których każdy ma jakąś mroczną tajemnicę i w których można znaleźć co nieco z innych książkowych bohaterów wykreowanych przez Kinga, jak i znane schematy które fanom Kinga również nie są obce, ale również połączone z czymś oryginalnym i nowym, świetna mieszanka, fani Kinga pokochają i cała reszta kochająca horrory dziejące się w jakichś przeklętych miasteczkach czy małych mieścinach z dziwnym mieszczaństwem i tragicznymi, nadnaturalnymi, licznymi anomaliami i wypadkami.

Dla mnie to premiera roku, oglądałem sporo seriali z tego roku, część robiąca wrażenie inne nie, ale żaden nie wciągnął mnie tak jak Castle Rock i z ogromną niecierpliwością czekam na to co będzie dalej i mam nadzieję że serial utrzyma poziom.
Ma to być format antologii, więc pewnie każdy sezon będzie przedstawiał inną historię w Castle Rock i jestem jak najbardziej za takim czymś.

Premierę 3 odcinkową oceniam na 10/10 - Jestem ogromnym fanem Kinga, ale żeby nie było że jestem nieobiektywny - seriale takie jak "The Mist" czy "Under the Dome" to dla mnie tragedia i krzywda dla twórczości Kinga, spora część filmów na podstawie twórczości Kinga sam uważam za niezbyt udane ale Castle Rock może stanąć obok Mr.Mercedesa i 11.22.63 jeśli chodzi o seriale i to na przodzie, bo choć nie jest ekranizacją jednej powieści to ma w sobie mnóstwo klimatu, schematów i samego Kinga i to jest serial na podstawie twórczości Kinga godny samego twórcy.

Hulu ostatnio zachwyca mnie coraz bardziej serialami a teraz jeszcze bardziej podwyższyło sobie poprzeczkę i jestem za to wdzięczny <3

Co sądzicie o nowej produkcji Hulu?