Czy naprawdę ludzie mają aż taki problem z czarnoskórymi w tym filmie? Wiadomo, że ciemnoskóra królowa wzbudziła mocne emocje, ale czy ktokolwiek z was wszedł głębiej w temat? W internecie jest masa informacji. Na przestrzeni wieków pojawiały się dokumenty, że królowa Zofia mogła mieć korzenie afroamerykanów, np. trafiłam na artykuł, że analizowano kształt jej nosa, porównując oczywiście do nich.
Oczywistym jest, że wśród brytyjskiej arystokracji nie było aż tyle czarnoskórych bogatych ludzi. Były to bardziej rzadkie, pojedyncze przypadki. WIADOMO! że odrobinę podkoryzowali w serialu, ale czy ktokolwiek oczekiwałby czegoś innego?
Nigdzie nie podali, że będzie to historyczny serial. Poza tym to tylko serial, mogli stworzyć własny, alternatywny świat. O CO tu się czepiać drodzy kinomaniacy?

Co do samego serialu, jak już piszę tę opinię... Mnie się bardzo podobało, praktycznie każdy wątek był ciekawy i dobrze rozwinięty. Osobiście jestem ogromną fanką sceny w deszczu, z balu z ostatniego odcinka. Pięknie nakręcone, fajnie zagrane i emocjonalne. Na plus też soundtrack, nie mogę się oderwać od playlisty ze spotify.

I czy tylko ja od początku przewidywałam kto jest Lady Whistledown? Ja nie wiem czy tylko dla mnie to było aż tak widoczne, czy to przypadek? xd

Powiem też szczerze, że tak do połowy 2 odcinka obawiałam się, że w serialu jednak zostanie ta odrobina kiczu i tego czegoś powiązanego z Plotkarą. Bo jednak nie oszukujmy się, to jest Plotkara, tylko że w XIX wieku.

Jednakże, podsumowując... Dla mnie bardzo fajny serial. Pożarłam na raz, w jeden dzień.