PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

8,8 295 894
oceny
8,8 10 1 295894
8,8 34
oceny krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Skylar powinna być pierwszą i jedyną ofiarą Heisenberga. Jak chcieli stworzyć najgorszą, najbardziej znienawidzoną postać, to bardzo dobrze im to wyszło.
Zdradliwa, kłamliwa sucz, wścibska, zadaje miliony zbędnych pytań, nigdy nic jej nie pasuje, papla na lewo i prawo, chciwa i samolubna, podejmująca idiotyczne decyzje. Gdyby nie ona, to połowa negatywnych akcji z serialu nie miałaby miejsca.

ocenił(a) serial na 9
nanab123

Widać, że jeszcze nigdy z żadną kobietą na poważnie nie byłeś. I tyle w temacie. ;)

ocenił(a) serial na 10
tomash74

E tam, mnie też ona niesamowicie wkurzała i tylko czekałam aż ktoś jej da z liścia (na szczęście Marie to w końcu zrobiła). A jestem kobietą i powinnam w sumie z nią solidaryzować w jakiś sposób. Nie wszystkie kobiety to wredne sucze, kolego. Tyle w temacie :)

ocenił(a) serial na 9
Myonica

Ale czy ja gdzieś piszę, że wszystkie? I to do tego sucze? W ogromnej liczbie przypadków taka jest kobieca natura i nie mnie to oceniać. W końcu nie jest to żadną tajemnicą, że na dłuższą metę jest trudno z większością kobiet żyć w pokoju i harmoni :) A jeśli chodzi o tę postać filmową to podobnie jak w przypadku całej reszty jest dobrana idealnie i dlatego tak fajnie się ogląda ten serial (bo przecież nie z powodu produkcji metamfetaminy). Psychologia wszystkich postaci jest bardzo realna a to sobie cenię w kinie.

tomash74

Uważasz , ze wszystkie kobiety są takie jak Skyler? To ci naprawdę współczuje

ocenił(a) serial na 9
cool_2

A ja na prawdę ci współczuję, że straciłaś lub nigdy nie posiadlaś umiejętności czytania ze zrozumieniem i pomimo, iż podkreslilem kilkukrotnie, że nie odnoszę swoich poglądów do wszystkich kobiet tylko dzielę się swoją refleksją i doświadczeniem życiowym w stosunku do kobiecej natury, ty nadal widzisz tylko to co chcesz widzieć albo twój mały móżdzek nie jest w stanie ogarnąć całej dyskusji ani nawet pojedynczej wypowiedzi. Takim osobnikom nawet nie warto okazywać współczucia bo nie ma powodu aby współczuć niechlujom i zapatrzonym w siebie dziewczynkom z deficytami. Od tego są lekarze, pedagodzy a przede wszystkim rodzice (o ile sami nie są niedorozwojami albo patologią). Feministki już nawet nie są żałosne bo to było w w latach 70-tych gdzie każdy darł z nich łacha. Teraz przeszły do fazy terroru i szantażu ale zawsze najbardziej bawi mnie to że tym całym ruchem feministycznej indoktrynacji zarządzają faceci, którzy nie tylko że wymyślili tą prymitywna i rasistowska ideologię ale zza kulis pociągają sprytnie sznunerczkami dając naiwnym kobietom poczucie uczestnictwa w czymś "ważnym" a w rzeczywistości wystawiają je na arenę nienawiści i pogardy. Ale po co ja to wszystko mówię skoro ci którzy mają o tym wiedzieć wiedzą od ponad 100 lat a cała reszta... No cóż z okazji, że jest niedziela pozwolę sobie na skończeniu tego krótkiego wywodu bo przecież i tak wątpię czy chociaż 10% osób płci 'feministycznej' czytających to co powyżej napisałem jest w stanie to ogarnąć a jeszcze mniej zaakceptować. Lepiej przy tej ładnie zapowiadajacej się niedzieli pójść na spacer lub do kościoła lub obejrzeć jakiś dobry, wartościowy film i zakończyć tą bezproduktuwną "dyskusję".

tomash74

Nie jestem kobietą, czlowieku.
A ty histeryzujesz jak baba.
Tak, źle napisałem , nie powinienem byl napisać "wszystkie" bo to widzę gwóźdź do trumny. Stwierdziłeś "w ogromnej ilości przypadków", " większością kobiet" więc mnie to zdziwiło. Twoje doświadczenie zyciowe jest smutne

ocenił(a) serial na 8
Myonica

Skyler nie była wredną suczą. Wykazała naprawdę dużo cierpliwości do Waltera i całej sytuacji rodzinnej. Myślisz, że będziesz bardziej popularna wśród chłopaków, bo napiszesz takie coś o innej kobiecie? Nie piszę tego, bo uważam, że jedna kobieta ma zawsze bronić innych kobiet. Po prostu Walter dostał to, na co zasłużył, a Skyler była ok.

tomash74

Na pewno nie z taka, ja wole normalne kobiety.

nanab123

Myślałem, że Betty Draper/Francis to najgorsza żona serialowa, ale Skylar naprawdę bez dwóch zdań ją przebija. Do kroćset, ale ona się czepia wszystkiego, każdy temat musi drążyć, nic jej nie pasuje nigdy, wszystko jest albo dobre albo złe, no i oczywiście z tym rozwodem zupełnie nie pomyślała o dzieciach, tylko o tym by jak najszybciej się z szefem puścić.

Ja kumam, że na początku Walter się jarał, bo znalazł sobie małolatę i to niebrzydką (ale znów specjalnie ładną też nie), no ale tak to jest zazwyczaj z małolatami, rozumu za grosz nie mają i nie da się z nimi wytrzymać. Do wszystkiego się czepiała i ani odrobiny przestrzeni nie mogła mu dać.

ocenił(a) serial na 9
nanab123

zobacz ten serial jeszcze raz ale tym razem ze zrozumieniem. Skyler miala 100% racji.

ocenił(a) serial na 10
dragonmen32

Dokładnie - kiedy oglądałam ten serial po raz pierwszy, Skylar wydawała mi się najbardziej irytującą postacią we Wszechświecie. Po pięciu latach postanowiłam obejrzeć raz jeszcze i teraz postrzegam ją zupełnie inaczej - jestem na etapie drugiego sezonu i coraz częściej łapię się na tym, że jej tak po ludzku współczuję i się z nią utożsamiam. Być może moje odczucia zmienią się po dalszych odcinkach, bo mam "przebłyski" co będzie działo się dalej, ale póki co, słabo pamiętając fabułę oglądam jak po raz pierwszy, tylko z "inną głową" i zapewne zwracając uwagę na więcej szczegółów, które sprawiły, że zupełnie inaczej patrzę na tę postać.

ocenił(a) serial na 9
nanab123

Ha! Dosłownie dziś skończyłem serial i nie mógłbym powstrzymać się od stanięcia w obronie mojej ulubionej postaci. Wspaniałej, ogarniającej, bystrej i czujnej - Skylar White!

Ciekaw jestem, czy gdyby Wasz partner/ka zacząłby znikać całymi dniami, udawać amnezję, zachowywać się w sposób niepodobny do siebie, czy miał tajemnice też chcielibyście, aby pytania, które zadajecie był określane, jako wścibskość.

Mamy do czynienia z kobietą, która również chce ochronić swoje dzieci, również chce, aby rodzina trzymała się razem, również chce, aby każde miało zapewniony dobrobyt i spokój.
Czy nie te motywacje nią kierowały?
W czym zatem różniła się od Walta? Czy ona, jak każda uważna osoba, nie robiła po prostu swojego w takiej sytuacji?
Nie muszę nawet wymieniać ogromu zdarzeń, gdy Skylar wiedziała, po której stronie stanąć i jak to załatwić!

Wiem, że ludzie często nie rozumieją ludzi. I że oceniamy się powierzchownie i krytykujemy z automatu zachowania, które są niezgodne z naszymi oczekiwaniami, ale tylko dlatego, że to Walt był główną postacią, nie oznacza, że Skylar była mu kulą u nogi. Gdyby nie ona, nic z tego by się nie wydarzyło.

A fakt, że jeszcze przed rakiem Waltera, po drodze oboje zapomnieli powody, dla których założyli te rodzinę? To zdarza się wielu. Na przykład jej obsesja kontroli wszystkich domowników. To cecha, która okazała się nie tylko negatywna, a nawet później czasem wręcz potrzebna.

Myślę, że ważne jest to, że w wyniku dalszych wypadków poznali siebie nawzajem naprawdę, czuli się sobie potrzebni, współpracowali, mieli tę chemię i dlatego uważam, że Skylar nie jest negatywną postacią, a jedynie chciano ją tak przedstawić, ale była wręcz równie kompatybilna ze swoim mężem i idealna na swoim miejscu. Każdy wprawny obserwator zauważyłby jej prawdziwa rolę w tej historii. That's it.

ocenił(a) serial na 10
charlie33

Dokładnie! Walterowi można było kibicować przez 1-2 sezony, potem jego zachłanność i chciwość zmieniła się w istne szaleństwo. Tymczasem postępowanie Skyler było pragmatyczne i dobrze umotywowane za każdym razem. Ona była cały czas ludzka, ratując bezpieczny świat dzieci przed totalnym rozpadem, on stopniowo z człowieka przemieniał się w potwora i ciągle narażał rodzinę na rozpad. Ludzie którzy czytają ten serial fascynując się złem nie dojrzeli do niego. Zło przyciąga, fascynuje widzów do pewnego wieku, potem odpycha. Skyler nie była dla mnie irytująca, to Walter po wyleczeniu raka zaczął być nie do zniesienia, zwłaszcza przez dorabianie filozofii do życia na krawędzi, z adrenaliną, tłumaczenie, że to dla rodziny. Walter był psychopatą, którego psychoza „obudziła się” dopiero kiedy zachorował. Można mu było kibicować kiedy „gasił pożary”, tylko problem w tym, że on sam je wcześniej wzniecał.

charlie33

"Ona była cały czas ludzka, ratując bezpieczny świat dzieci przed totalnym rozpadem," Zwlaszca dajac dupy na lewo i prawo i chwalac sie tym mezowi przy dzieciach. To na pewno bardzo pomoglo tej rodzinie.

ocenił(a) serial na 9
nanab123

Ja w ogóle nie za bardzo rozumiem po co Skyler jest w tym serialu. Nie pełni kompletnie żadnej funkcji poza pokazywaniem jak beznadziejne jest życie Walta. Od pierwszego odcinka pokazana jest jako najgorsza możliwa żona. Schorowany mąż pracuje na 2 etaty, a ona przesiaduje całe dnie w domu i jeszcze okłamuje wszystkich dookoła, że pisze książkę, aby usprawiedliwić swoje lenistwo. Co prawda w czasie akcji jest w ciąży, ale z historii wynika, że nie pracuje już od lat.


Jej postać nie zajmuje się zupełnie niczym. Nie ma wykształcenia, zainteresowań, pasji, przygód, nie ma przyjaciół, nie pracuje, nie zajmuje się też synem. De facto "żyje" życiem męża. A przekłada się to na domaganie się od niego, żeby cały wolny czas spędzał z nią, zabawiając ją. Sama idea, że mąż, samotnie utrzymujący całą rodzinę może znikać gdzieś jest dla niej oburzająca. Mąż robiący za dwóch nie ma prawa do wolnego czasu. Jest jedynie dodatkową przeszkodą uniemożliwiającą Waltowi robienie tego co robi. Jest zabiegiem fabularnym, nie osobą.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Skyler mogłaby funkcjonować jak żona detektywa Colombo i nie być pokazana. Fabularnie nic by się nie zmieniło.

ocenił(a) serial na 10
Rozczarowany

Trochę mijasz się z faktami, bo w serialu pracuje jako księgowa, a później właścicielka myjni.

ocenił(a) serial na 9
przewrotnie

Gdzie niby pracuje? Zaczęła tam pracować na chwilę pod koniec drugiego sezonu. Przez pierwszy i większość drugiego sezonu leży i pachnie. Zresztą z serialu wynika, że przez kilka wcześniejszych lat również nigdzie nie pracowała.

ocenił(a) serial na 10
Rozczarowany

Może dlatego, bo była w ciąży? a później siedziała z córką? Opieka nad dzieckiem to nie "leżenie i pachnienie". Myślisz, że młode matki (właściwie, to matki w ogóle) mają czas na hobby? Ich życie skupia się na usługiwaniu wszystkim domownikom, z mężem na czele. Samo się nie wypierze, nie ugotuje, nie wysprząta, a takie czynności zabierają czas, który mężczyźni mają na "pasje".

Interesuje się życiem Waltera, ponieważ sama jest zmuszona do siedzenia w domu. Od początku, wykazuje ciekawość świata i życia na zewnątrz, ale macierzyństwo ma to do sobie, że jest przykuta do jednego miejsca, a życie jest w czterech ścianach staje się dręczącą rutyną.
Kiedy jej mąż zaczyna zachowywać się dziwnie, to czuje "zagrożenie gniazda", a jednocześnie jest zaintrygowana, bo pragnie jakiegoś bodźca wyrywającego ją z kręgu "upupienia".

Ona chce iść do pracy, bo większość bystrych, inteligentnych kobiet łaknie wyrwania z domu, realizowania się towarzysko i zawodowo. Postać Skyler jest tak jednoznacznie i prosto odbierana, co jedynie świadczy o tym, że widzowie nie znają ani życia, ani psychologii, ani uwarunkowań i problemów, z którymi borykają się kobiety.

ocenił(a) serial na 9
przewrotnie

No to zdecyduj się. Najpierw mówisz, że pracuje przez cały czas, a teraz, że nie pracuje i ma rację. Albo, albo. Nie można w dyskusji bronić dwóch wzajemnie wykluczających się tez.

Dalej cały argument, że to przez ciąże jest całkowicie absurdalny, bo w serialu było wyraźnie powiedziane, że nie pracuje od dawna już, bo gdy ostatni raz widziała Teda, to on jeszcze był żonaty. I jak odeszła z tamtej pracy, to już dalej szukać pracy nie miała ochoty. Ale widocznie wg. ciebie strasznie do tej pracy chce iść, ale po prostu od lat nie może się zebrać. Pewnie zbyt bystra i inteligentna jest żeby się odkleić od telewizora i robić coś samodzielnie.

Nazywanie jej zarobioną po łokcie usługiwaniem domownikom (aż dwóm!) też jest absurdalne zupełnie, skoro zarówno syn jak i mąż na obiad jedzą płatki, a obiad jedzą w szkolnej stołówce. Dom też nie wydaje się lśnić od codziennego sprzątania. Ale widać to przygotowanie urodzinowego śniadania raz do roku zajmuje tyle czasu, że może tylko zazdrościć wolnego czasu pracującemu na dwa etaty Waltowi XD

Jest zmuszona do siedzenia w domu?! Niby przez kogo? Leni się, ma cały czas na świecie, a finalnie idzie do pracy jeszcze będąc w ciąży. I nie widać, żeby ktoś ją do czegoś zmuszał. Właściwie to widzimy ją opuszczającą dom głównie po to, żeby wypalać kartony papierosów (kupione jak rozumiem z pensji męża). Ma takie życie pełne rutyny jakie sobie wybrała i dzięki temu może siedzieć godzinami w wannie albo płakać jaka to jest pokrzywdzona. Nie wiem skąd wzięłaś tę historię o ciekawości świata, bo dosłownie nigdzie w całym serialu nie zainteresowała się niczym poza swoim mężem.

Ten wpis już jest przezabawny sam w sobie, ale ostatni akapit pełen personalnych wycieczek i opowieści o wstępnych facetach którzy nie doceniają wielkiego kobiecego osiągnięcia jakim jest oglądanie telewizji przez 12 godzin dziennie i życie za pieniądze męża to już wisienka na torcie. Szczerze, nie przyszło by mi do głowy, żeby powiedzieć coś tak obraźliwego o kobietach jak to, że kobiety są psychologicznie niezdolne do samodzielnego życia i normalnego funkcjonowania, a ty to opisałaś jako powód do dumy. Gratuluję wspięcia się na wyżyny antyfeminizmu

ocenił(a) serial na 10
Rozczarowany

To nie są dwie wykluczające się tezy. Po prostu, w serialu jest ukazany okres w którym pracuje i okres w którym znajduje się na bezrobociu. Nic się nie wyklucza.

W pierwszych odcinkach, jest w ciąży z Holy wobec czego nie pracuje. Czasem tak się zdarza, bo kobiety przechodzą ciąże różnie, i nie wszystkie mogą sobie pozwolić na tyranie od świtu do zmierzchu oraz dodatkową obsługę. W dawnych czasach, kobieta często rodziła na polu w czasie sianokosów, ale na szczęście okres ten minął. Pragnę zaznaczyć, że ciąża wiąże się z osłabieniem, dolegliwościami i rozstrojeniem (oczywiście, w dużej mierze zależy to od jednostki, kobiety reagują różnie). Jeżeli, mężczyzna chce mieć swojego upragnionego dziedzica i zapładnia kobietę, to powinien brać to pod uwagę, że w ciągu tych dziewięciu miesięcy, partnerce należy się spokój i odpoczynek. Ot, zwykłe zrozumienie trudów macierzyństwa.

Skąd ciągłe zainteresowanie mężem? Może dlatego, że nagle całkowicie zmienia swój sposób bycia i tryb dnia? Jestem ciekawa, który z wypowiadających się facetów nie byłby zaniepokojony, gdyby nagle żona zaczęła znikać i wymyślać idiotyczne wymówki, sprzedawać kłamstwa szyte grubymi nićmi, które co chwila są dekonspirowane?
I to tłumaczenie "chronię rodzinę". Gdyby chronił, to poinformowałby żonę w jakim niebezpieczeństwie się znajduje, a tak zbłąkany rycerzyk Walter nawet nie wiedział, że duże pieniądze trzeba prać, a nie kupować synkowi odpicowane fury. Kompletnie nie znał się na sprawach związanych z finansami. Skyler uratowała go przed prowadzącą na manowce don kichoterią, gdyby współpracował z nią od początku, to nie "trułaby dupy", tylko jak w Ozark tworzyliby dobry duet (bo czyż na tym małżeństwo nie polega, by dzielić bolączki)?

Ostatni akapit; imputujesz mi coś czego nie napisałam, bo z mojej wypowiedzi wynika jedynie, że kobieta uwikłana w małżeństwo i macierzyństwo wciąż nie ma łatwo (problemy z zatrudnieniem, z powierzeniem opieki nad dzieckiem, oczekiwania społeczne, że "będzie siedzieć w domu", ale jednocześnie nie może być "zapuszczoną kwoką, co ciągnie z mężowskiego bankomatu". Nie ma tu żadnego antyfeminizmu, a jedynie stwierdzenie faktu jak jest. Niemniej, zauważyłam, że masz tendencje do hiperbolizacji i kontrastowości, nie doszukując się niuansów, tylko jednoznacznie oceniając postać jako bezużyteczną.


ocenił(a) serial na 10
przewrotnie

btw Flynn jest osobą z niepełnosprawnością - to że spotykamy rodzinę White'ów w momencie, w którym jest już względnie samodzielny nie oznacza, że tak było zawsze. Przez te lata na ”bezrobociu” Skyler zajmowała się Flynnem, co z pewnością nie było tak łatwe jak może nam się wydawać.

ocenił(a) serial na 10
przewrotnie

100% racji "przewrotnie".

ocenił(a) serial na 10
SheMakesFilm

Dzięki, po prostu, gdy zna się życie, to wie się takie rzeczy. Gdy się przesiedziało całe przed komputerem, waliło konia do ekranu, a mamusia uzupełniała chusteczki to "Skyler wkurza".

ocenił(a) serial na 9
nanab123

Ona się zachowywała tak, jakby się znali parę tygodni, a nie całe życie. Przecież ona to powinna zrozumieć i w tym uczestniczyć. Aż nad wyraz panikowała

krobier

W czym miała uczestniczyć? W przestępczej działalności męża?

ocenił(a) serial na 9
Yennzmorza

Dokładnie tak. Tak działa mechanizm zwany miłością. Moja dziewczyuna jeszcze by mi pomogła w takiej sytuacji, a nie donosiła.

krobier

W takim razie dziwnymi moralnymi wyborami warunkujesz miłość. Myślę, że kochająca osoba zrobi wszystko by ukochanego wyprowadzić ze złej ścieżki na tą dobrą drogę, bo. Pomyśl sobie, że udaje jej się przekonać Waltera, że powinien dobrowolnie się poddać (póki nie było za późno), może by dostał zawiasy i mógł żyć dalej przy założeniu, że nikt go nie zabił z mafii narkotykowych.

nanab123

Fakt. Wkurzała 

nanab123

To jest idealny przyklad kobiety z niespelnionymi oczekiwaniami od zycia . Oderwania od rzeczywistosci

ocenił(a) serial na 7
nanab123

Nie rozumiem. Chyba zachowuje się normalnie jak na żonę gościa, który zaczyna przygodę kryminalna... Miała mu zacząć klaskać?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones