- przegadana i tak jak by nie mieli pomysłu jak wszystko zawiązać do końca.
Okropna jest ta końcówka. Mogli poświęcić ostatnie dwa odcinki na to wszystko, co Ma Ri wysłała Gil Da Ran w wiadomości. Bardzo się zawiodłam. Współczuję też aktorowi który grał prawdziwego Kyoong Jun'a bo tylko leżał w tym łóżku, co było dla mnie mega frustrujące, nie zobaczyliśmy go w ogóle na sam koniec, dostaliśmy Gong Yoo bez twarzy. Jak kocham Gong Yoo tak wielka szkoda, że nie dali szansy młodszemu aktorowi. Tyle intryg, tyle gadania, a najważniejsze rzeczy ucięli. A szkoda bo był jakiś potencjał, aby zrobić świetną końcówkę.
To jeszcze nic moja Droga - koncówka "49 dni" to jest dopiero totalna porażka! Świetny serial, ale zakończenie to DNO i 6 m mułu, aż sie nie chce wierzyć.
Dobrze, że mi mówisz choć i tak na razie mam przerwę od dram, trochę dość mam jak na razie rozczarowań:s
W "49 dni" przynajmniej był jakiś niespodziewany zwrot akcji, kijowy ale był. A tutaj, to ja nie wiem, co się stało.
Serial pokazuje wiele razy, że w każdej chwili sytuacja może się znów obrócić o 180 stopni. Czekasz na ten moment, gdy w międzyczasie rzucają w Ciebie bezsensownymi zapychaczami. A gdy już ten moment ma w końcu nadejść, zostaje spłycony do napisu "Rok później: I żyli długo i szczęśliwie"... Po prostu...
Początek był tak zaskakująco dobry, że aż się zdziwiłam. Pierwsze kilka odcinków było ciekawe, wciągające, zabawne, z jajem, z akceptowalną dawką dramatyzmu. Tak obiecujący serial... Tytuł, którego nie da się zrujnować = Korea udowodni, że się da.