PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=781264}

Ania, nie Anna

Anne
8,1 54 818
ocen
8,1 10 1 54818
7,1 11
ocen krytyków
Ania, nie Anna
powrót do forum serialu Ania, nie Anna

Wkurzona

ocenił(a) serial na 6

I jak ja mam ocenić ten serial?! Aktorzy wspaniali, postacie jakby wyskoczyły z książki. Przepiękne zdjęcia, scenografia, świetnie prowadzona historia w pierwszym sezonie. A potem się zaczyna. Niepotrzebnie rozciągnięty wątek rabusiów i wciśnięty na siłę manifest środowisk lgbt. Nie mam nic do osób z inną orientacją, jestem tolerancyjna itp, ale te wątki tam po prostu nie pasują w takiej ilości! W dodatku mam wrażenie, że te wątki zostały dodane, bo tak wypada. Świetne były wątki feministyczne i one bardzo przystają do tamtych czasów. Subtelny w pierwszym sezonie był wątek ciotki Józefiny. Ale reszta?! Cole, nauczyciel krypto-gej, wielki bal lgbt w jakimś miasteczku na prowincji w tamtych czasach?! Cieszyłam się jak dziecko oglądając pierwszy sezon, była to cudowna odskocznia po wszystkich "ciężkich" serialach typu "Czarne lustro". Niestety, polityczna poprawność wygrała ze zdrowym rozsądkiem.

Brosini

Zgadzam się w 100%

ocenił(a) serial na 6
Brosini

jaki bal lgbt, chyba inne seriale obejrzelismy.

ocenił(a) serial na 2
totoromojazmorosadantoni

Same lesbijsko gejowskie postacie plus czarni elegancko cały netflix

ocenił(a) serial na 6
agata94_filmweb

Nie zauważyłem jako reprezentant jednej z tych grup, a pomyślałby kto, że właśnie ja najbardziej bym się doszukiwał, a nie znudzone cishety. No cóż.

ocenił(a) serial na 8
Brosini

A ja mam zupełnie inne spojrzenie, choć na początku też postrzegałam serial jako lewicową manifestację. Moim zdaniem wprowadzenie wątków lgbt, feminizmu czy całej sprawy Basha jest bardzo na miejscu w tej adaptacji. A dlaczego? Bo jest o poszukiwaniu siebie. Owe poszukiwania dotyczą właściwie każdego aspektu życia, od orientacji do miejsca na Ziemi, przynależności do rodziny. Bardzo podoba mi się takie delikatne przebijanie feminizmu, postawienie na progresywizm, uwidocznienie wątków homoseksualnych (bo uwaga!! Józefina większość życia spędziła z kobietą, co zostało przedstawione nawet w książce!). W serialu jest MASA relacji heteroseksualnych, Ania-Gilbert, Diana-Jerry, wspomnienia Maryli i Cuthberta, itd., więc nie rozumiem zarzutu :D Dla mnie to jest totalny przykład stwierdzenia "jestem tolerancyjna..., ale". No i co jak co, ale Avonlea nie zostało przedstawione jako progresywna wioska, a wręcz przeciwnie. Serial uwidocznił jej dość mocny konserwatyzm.

ocenił(a) serial na 5
xtori

Wydaje mi się, że problemem jest bardziej brak konsekwencji i subtelności właśnie - przynajmniej dla mnie. Ciocia Józefina spędziła życie z kobietą, ale jeśli rodzina o tym wiedziała, to raczej się o tym nie mówiło - na pewno Diana była zdziwiona... A tu nagle okazuje się, że na wielkim balu, na którym ta rodzina miała być obecna wszyscy wiedzą o jej związku, nie ma żadnych problemów, mimo iż bohaterowie sami wspominają o tym, że homoseksualizm jest nielegalny...
I podobnie z innymi "lewicowymi" wątkami. Wszyscy konserwatywni mieszkańcy Avonlea są przeciwni prawom kobiet, Indianom, czarnoskórym, ale wystarczy, że Ania powie trzy wzniosłe słowa i nagle wszelkie uprzedzenia znikają... Wszystkie problemy w tym serialu rozwiązują się same

Brosini

Totalnie antypatyczna postac Anki!!! Drze sie, jest zazdrosna o innych, egoistka…. Kibicuje jej zeby powinela jej sie noga! To chyba odwrotny efekt od zamierzonego przez tworcow serialu?!!! Najbardziej wkurzajaca postac z calej obsady!

ocenił(a) serial na 7
Brosini

Mam podobne odczucia, co do lewicowej propagandy. Za bardzo kontrastuje z duchem epoki tak pięknie oddanym w serialu - te stroje, festyny, wnętrza, wiejskie krajobrazy tworzące taką bukoliczną rzeczywistość i podróż sentymentalną. Z drugiej strony te na siłę wciskane lewicowe wątki i manifesty głównej bohaterki działają na nerwy. Gdyby osadzić serial w realiach współczesnych miałoby to większą rację bytu. Jednak dla mnie 11 letnia dziewczynka tłumiąca pożar, podczas gdy w akcji wzięło udział wielu mężczyzn? Do tego Gilbert odbierający poród i wychowujący wspólnie dziecko ze swoim czarnoskórym przyjacielem?! Ania proponująca koledze gejowi małżeństwo, żeby obydwoje mogli realizować swoje pasje? Diana dziewczyną wiejskiego, niepiśmiennego parobka? Nauczyciel gej i jego niedoszła małżonka uciekająca przed ołtarzem? Dziewczynki wymykające się nocą w koszulach nocnych, by ogłosić manifest swojej kobiecości? Ja się pytam- serio?! Oczywiście nie mam nic przeciwko ludziom innej rasy, pochodzenia etnicznego czy lgbt, ale ten serial odstaje od ówczesnych realiów. Zapewne w tamtych czasach też zdarzali się krypto-geje, przyjaźnie między przedstawicielami innych kultur, ale to nie było na porządku dziennym. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że w XIX-wiecznej wsi wszyscy mieszkańcy wyprawili wielkanoc nowoprzybyłej czarnoskórej kobiecie. To są piękne gesty solidarności, ale wolę oglądać seriale pokazujące jak było. Zapewne dawniej były pionierki walczące o prawa kobiet i mniejszości, ale mam wrażenie, że nie o tym opowiada "Ania z Zielonego wzgórza". Pierwszy sezon był super, bo pokazywał proces adaptacji dziecka ze środowisk dysfunkcyjnych w nazwijmy to normalnym otoczeniu.

ocenił(a) serial na 7
bellate

A w komentarzach jak zwykle odklejka bo za dużo gejów :) jesteście słodcy :*

BartasBartas

Wiesz, jeśli w oryginale nie ma, to nawet jeden to za dużo.

ocenił(a) serial na 7
Woockash75

To nie jest dokument tylko serial na podstawie książki. Można sobie dowolnie zmieniać co się tylko chce. To jest wizja reżysera i nie musi być w 100% zgodna z tym co było w oryginale.

BartasBartas

Częściowo masz rację, nie zawsze adaptacja musi być przeniesieniem na inne medium w stosunku 1:1. Niemniej istnieje pewna grupa dzieł, które można określić umownie kultowymi. I takie dzieła należy potraktować szczególnie. A tu tak nie jest. Czytelnicy (czy raczej głównie czytelniczki) nie dostają serialu na podstawie ich ulubionych powieści, tylko serial o różnych dziwnych rzeczach przytrafiających się postaciom z książek. Czemu to służy? Niechże sobie tworzą serial, jaki chcą, ale po co mieszać do tego Anię Shirley?

ocenił(a) serial na 7
Brosini

Niestety, zapodało się bardzo dobrze, a wyszło netflixowo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones