PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=781264}

Ania, nie Anna

Anne
8,1 54 966
ocen
8,1 10 1 54966
7,1 11
ocen krytyków
Ania, nie Anna
powrót do forum serialu Ania, nie Anna

Brakuje mi słów z gniewu. Obejrzałam całość, to się kupy nie trzyma. Serial bardzo luźno nawiązuje do oryginału. Jedyne co się zgadza to imiona postaci i fakt, że Ania jest sierotą.
ODESŁANIE ANI?!?!?!?!Jakiś wymyślony wątek z trzecim bratem, agresywna i kłamiąca Ania, Gilbert sierotą, bo mu ojciec umierał (wtf?!) dom Ruby płonie, gdzie Ania biegnie drzwi zamykać, Mateusz ma zawał i po prostu ma odpoczywać, to się kupy dupy nie trzyma. Miałam dobrą opinię oglądając pierwszy odcinek, bo dość mocno trzymał się książki, a teraz? Nie ma to nic wspólnego z historią Ani z Zielonego Wzgórza. Ania rozpowiadająca o stosunku seksualnym koleżankom, odwiedzanie Gilberta w domu...całość jest tak głupia i nielogiczna, że w głowie mi się to nie mieści.
A myślałam, że Ania z Zielonego Wzgórza z 1985 roku i dalsze części jako adaptacja jest kiepska, ale to?! Słow brakuje.

ocenił(a) serial na 8
Sasayaki

Definicja "adaptacja" według Słownika Języka Polskiego:
Źródło - http ://sjp.pwn.pl/sjp/adaptacja;2548744.html
2. «przystosowanie utworu literackiego do wystawienia na scenie lub do sfilmowania; też: utwór literacki w ten sposób przystosowany». Widzisz, żeby było gdzieś napisane, że film/serial ma być idealnym odwzorowaniem książki?
Zresztą, pomijając etymologię, serial trzyma się kupy. twórcy niektóre wątki po prostu rozwinęli, niektóre przeinaczyli. Pobyt Ani u Hammondów został bardzo rozwinięty i podkolorowany. W książce, gdy Ania opowiadała Maryli swoją historię, wspomniała że u Hammondów nie było lekko. Nie wspomniała że się nad nią znęcali, co nie jednak znaczy, że akie coś nie mogło by mieć miejsca. Ja uważam, że a wersja jest dużo ciekawsza. Seria o "Ani..." jest jedną z moich ulubionych, ale trzeba przyznać że 1 część książki, była dość cukierkowa. W książce, Ania bez trudu zjednywała sobie ludzi, ale w serialu trochę bardziej zagłębiono się w mentalność ludzi z małego miasteczka. Dopiero w późniejszych częściach, sprawy wglądały trochę realniej.
Ale jak to się mówi, o gustach się nie dyskutuje :)

MadziQ3692

To po co to nazywać Ania z Zielonego Wzgórza? Trzeba było zrobić po prostu serial o tamtych czasach i malomiasteczkowosci... Pierwszy odcinek był super, reszta do bani

ocenił(a) serial na 8
patty2_p

Serial nosi nazwę "Ania, nie Anna" a nie "Ania z Zielonego Wzgórza" ;)

ocenił(a) serial na 8
MadziQ3692

Czytałam wszystkie częsci Ani z zapartym tchem, ona uwielbiałam marmoladę, ja też. Może wiele się zmieniło w fabule, ale nie zmieniła się jedno, Ania i tam i tu była niezwykle wrażliwa, bezpośednia, miała otwarty umysl, umiała jak na tamte czasy wyrażać gniew, złość, radość, ba dość ciekawie jak nawet na obecne czasy, gdyby większość dzieci tak by umiała , psycholodzy by nie mieli co robić ;)
Zawsze się też utożsamiałam z Anią i utożsamiałam nadal. Oglądając seziar przezywał prawdziwą , piekną przygodę a nigdyś czułam się jak dziwolong ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones