PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=781264}

Ania, nie Anna

Anne
8,1 54 966
ocen
8,1 10 1 54966
7,1 11
ocen krytyków
Ania, nie Anna
powrót do forum serialu Ania, nie Anna

Gdy już tracę wiarę w ten serial, nagle pojawia się cudowna scena, i moje serce topnieje:).
Po 1 odcinku byłam pozytywnie nastawiona, choć Indianie wydawali się przesadą, a Sebastian był tak samo nudny :).
Później Ania wcale nie odbyła podróży z Gilbertem, ale z Colem, i byłam rozczarowana. Zwłaszcza że Gilbert zaczął podrywac inną dziewczynę :) :)
W odcinku 3 pozbyli się Mary. Szkoda że Sebastian zyje nadal.
W odcinku 4, wątek z biedna Indianka i złymi zakonnicami był po prostu kuriozalny. Jasne, Indianie, to ci dobrzy, znający się na medycynie alternatywnej, a źle zakonnice katuja dzieci. LITOŚCI!!!!

ALE PRZYSZEDŁ CZAS NA Taniec :) :) sposób, w jaki Ania i Gilbert zaczęli taniec i jego przebieg, i to spojrzenie Gilberta, i odwzajemniony zachwyt Ani, to było coś pięknego!!!!

ocenił(a) serial na 7
nan_s

" odcinku 4, wątek z biedna Indianka i złymi zakonnicami był po prostu kuriozalny. Jasne, Indianie, to ci dobrzy, znający się na medycynie alternatywnej, a źle zakonnice katuja dzieci. LITOŚCI!!!!"

Mnie też to wkurzyło. Takie granie na emocjach jacy Ci katolicy nietolerancyjni. A równie dużo mozna powiedzieć o protestantach. A tak wlasciwie to najgorsza jest Malgorzata. Ona przegląda na oczy jak jej ktoś w łeb walnie i prosto przetłumaczy. Inaczej chociaz dobra, jest prosta jak cep. Wkurzało mnie jak gadala z tym swoim krzywym uśmieszkiem, że rząd wie lepiej i Indianie mają być tacy jak reszta. I te jej swaty. Boże dopomóź.
Czekam na napisy do tego odcinka. Trochę mi podbudowałaś nastroj. Bo zaczelam tracić ochotę na ten serial. Poprzednie dwa sezony były ok, ten jest przekombinowany.

ocenił(a) serial na 9
ignis_2

Dokladnie:) z Indianami to kuriozum. Zresztą, ja nie rozumiem, po co od razu bić dzieci???żeby co niby osiągnąć ??? I oczywiście to katolickie zakonnice!! Przecież to Kanada. Nawracanie ' pogan' w wykonaniu protestantów chyba inaczej wyglądało. Tam mieli pastora, jego żonę itp.

Natomiast o wiele mocniejszą sceną, 'nawracania' byłoby właśnie łagodne, spokojne przekonywanie o wyższości jednej kultury nad drugą. Taka krzywda jest mocniejsza. Baty tylko zaostrza opór.

Ale Ania z Gilbertem wynagradzaja te durne sceny.
I Karolek Slone też jest super:) :) :)
I lubię też więzi Ani, Maryli i Mateusza.

Jerry z Diana to także coś miłego dla oka.
Mnie Małgorzata nie przeszkadza. Podziwia pannę Stacy i chce wydać ją za swego syna:). To swaty interesowne:) :)
Natomiast Cole z ciotka Jo to kolejne kuriozum.

ocenił(a) serial na 7
nan_s

Katolicy w Kanadzie to chyba najmniej liczna społeczność, i Indian dali wlasnie im do wychowywania.
Zaluję, ze Gilbert nie widział Ani w tej kiecce i dorosłej fryzurze jak szukała informacji o rodzicach. Co prawda nie wygladała super ładnie, ale lepiej niz w tych mysich ogonkach.

Bicie dzieci miało chyba na ciepłu pokazanie , że katolicy to zacofani brutale. Owszem słyszałam o takich sytuacjach, ale w każdym narodzie lub religii znajdzie się jakiś chory ktoś, który ma usta pełne frazesów, a zachowuje sie odwrotnie.

Mam tylko nadzieję, że z tą blondyną recepcjonistką nic więcej się nie rozwinie. Ona wygląda może nie jak matka, ale jak duzo starsza siostra Gilberta.

ocenił(a) serial na 9
ignis_2

Co do blondynki Gilberta, to ja się cieszę, że nie ma na imie Christine :) :). Na Krystynę to ja jestem dopiero gotowa jak Ania i Gilbert będą na Uniwersytecie :).

W szkołach z końca XIX czasami bito dzieci. Jest jednak różnica między karą, tj. Uderzeniem linijka po ręce, a strzeleniem w twarz z liścia małej dziewczynce przez zakonnice katolicką :) i skąd te zakonnice się wzięły w Kanadzie??? :::) :) dlaczego szkoła Indian nie jest świecka??? I dlaczego dziewczynom obcieto włosy. Przecież to chore, nawet w więzieniach kobietom włosy zostawiano.

ocenił(a) serial na 7
nan_s

Umieszczenie Indian u zakonnic miało świadczyć o tym, że dzieci musiały zostac ochrzczone. Człowiek nie wierzący w Boga był dla nich zacofany. Tylko wtedy Indianie chrzczeni byliby po katolicku. I mniejszością, która byli stawaliby sie rowniez mniejszością. Bo w Kanadzie jest mnistwo odłamów protestantyzmu. Ale obcinanie wlosow? Przeciez Ania za obcięcie wlosow była wyszydzana. W XIX wieku kobiety musiały nosić długie włosy. Nawet jak były stare bo taka była moda i kulturowy nakaz. Krotkie włosy na chłopczyce przyszedł dopiero w latach 20.tych następnego wieku kiedy to kobiety uwolniono z gorsetów, przyznano im prawa wyborcze itd. Był to manifest nowoczesności. Ja się o Christine nie boje. Gilbert miał się nią tylko opiekować, a o zwiazku z nią to były tylko plotki.

nan_s

Tutaj zebrano informacje na temat szkół z internatem dla dzieci indiańskich w Kanadzie: https://en.wikipedia.org/wiki/Canadian_Indian_residential_school_system
Niestety, serial nie mija się z prawdą. Ponad 80 takich szkół było prowadzonych przez zgromadzenia kościelne, większość przez katolików. To sprawa, która stała się powszechnie znana w Kanadzie całkiem niedawno. Zarówno rząd, jak i Kościoły przepraszały Indian za to, co zrobiono tym dzieciom.

ocenił(a) serial na 9
ACCb

Dziękuję za oświecenie :). Artykuł ciekawy. Teraz już nie uważam, że wątek z katolickimi zakonnicami to kuriozum.:)

W życiu nie doszłabym do tego, że w państwie będącym dominium brytyjskim, gdzie katolików odsuwano od władzy, zwłaszcza w epoce wiktorianskiej, właśnie tam Katolicy będą maczac paluchy w zbrodniach i to na polecenie rządu :) :)

Te zakonnice pewnie spłoną w piekle, jeśli piekło istnieje. Podobnie jak np. Te w Irlandii, no, ale Irlandia to kraj katolicki :).

Inna sprawa to ta, że jakie jest prawdopodobieństwo że akurat taka Ania, miałaby styczność z małą, utalentowana Indianka, umieszczoną w takiej szkole, i to jeszcze katowana itp. To taki sam sposób jak wątek Cola, gdzie akurat Ania poznała wrażliwego, artystę, geja, mierzacego się z wyjściem z szafy :).
Jak tak dalej pójdzie, to trudno przewidzieć co i kogo ta Ania spotka:) :)

ocenił(a) serial na 7
nan_s

Niestety bywało tak i kiedyś i bywa i teraz, że ludzie do stanu duchownego nie idą z powołania tylko dla pozycji, kariery, pieniedzy lub z braku innych mozliwosci. I wtedy tacy ludzie robią krzywdę innym. Natomiast nawracanie na chrześcijaństwo było jednym z etapów "oświecenia" by z dzikusa zdobić człowieka. Indianie uważani byli za gorszych bo inaczej żyli. Nie tak schematycznie jak reszta spolecznestwa. I to było uważane za zacofanie. Z tego co pamietam to np. Aborygeni w Australii zostali uznani za ludzi dopiero w XX wieku. Za ludzi, wczesniej uważani byli jesli nie za zwierzęta to za jakąś mniej rozwinięta formę ludzką. A oni tylko wychowywali sie w innych warunkach.

Co do odcinka. Obejrzałam wreszcie.
Poczatek z nogą Moody'ego był źenujący.
Na plus taniec Ani i Gilberta, bardzo fajnie wział sprawy w swoje ręce i zakręcił Anią. Urocze było to ich zakłopotanie i ubieranie sie w tym samym czasie. I pytanie się Gilberta czy moze miec dzieci było urocze. Gilbert dobrze wybrnął.

Ale Malgorzata mnie wkurzyła już na maxa. Ja rozumiem, że jest juz stara i nie ma siły, ale ona wychowała z 10-12 dzieci, podczas, gdy Maryla żadnego doswiadczenia nie ma i jest jeszcze bardziej zmęczona bo nie zna się na dzieciach. Ale ta gadka, że jak sie Sebsastian nie ozeni to ONA odda JEGO dziecko do adopcji to już to spowodowała, że mialam ochotę ją udusić. Zdjaę sobie sprawę, źe czarni nie mieli prawie zadnych praw dawniej i mozna było Sebstianowi odebrac dziecko w świetle prawa. Ale Malgorzata jest t natrętna i niedelikatna jak nigdy.

nan_s

" jakie jest prawdopodobieństwo że akurat taka Ania, miałaby styczność z małą, utalentowana Indianka, umieszczoną w takiej szkole, i to jeszcze katowana itp."

KAŻDE indiańskie dziecko w tych szkołach było katowane. Czytałam, że za mówienie w indiańskim narzeczu dzieciom wbijano igły w język albo polewano język wrzątkiem, żeby "wyparzyć diabła".
Pytanie o prawdopodobieństwo spotkania Ani z Indianką jest dziwne, zwłaszcza na wyspie, która nosiła piękne indiańskie miano Abegweit, czy jakoś tak (LMM wyraźnie o tym pisze). Równie dobrze mozna spytać, jakie jest prawdopodobieństwo, że Cuthbertowie, którzy chcieli chłopca, zdecydują się zatrzymac dziewczynkę. I jakie jest prawdopodobieństwo, że jedna z najładniejszych ( i nieźle sytuowanych) dziewczynek w szkole zaprzyjaźni się z kimś z bidula? I jakie jest prawdopodobieństwo, że najprzystojniejszy chłopak ("Ach, Aniu, jaki on śliczny! Potrafi zadręczyć na śmierć! - Ton głosu Diany wskazywał, że chętnie dałaby się zadręczać Gilbertowi Blythe") zakocha się w tej najbrzydszej i latami będzie walczyć o jej względy? I jakie jest prawdopodobieństwo, że surowa ciotka, na którą wskoczyły dwie rozchichotane panny i mało jej nie zgniotły, zamiast strzelić drzwiami i wyjechac, da się udobruchać i przekabacić przybłędzie?
To jest FILM. Zresztą i w realnym życiu zdarzają się rzeczy, których prawdopodobieństwo - na zdrowy rozum - jest bliskie zeru. Po prawie dwóch tysiącach lat wybierania papieża-Włocha nagle wybrano Polaka, potem Niemca, a potem Argentyńczyka. To wydaje się ABSOLUTNIE niemożliwe. A jednak się zdarzyło.

ocenił(a) serial na 9
piasia

Ja nie mam nic przeciwko Indianom w tym serialu :) :)
Co więcej, poczytałam sobie powyżej, że rzeczywiście Katolicy maczali paluchy w doręczeniu Indianskich dzieci.

Po prostu trochę to dziwne w tym serialu, że Ania, akurat Ania, musiała jako pierwsza zaprzyjaźnić się z chłopcem gejem, wychodzącym z szafy:) :), że akurat ona miała styczność z małą Indianka:) :).
To trochę dziwne, ale ja przecież lubię bardzo ten serial.
Wątki dyskryminacji są w porządku. Ale zauważ też, że twórcy serialu każą mierzyć się z tym małej dziewczynce z epoki wiktorianskiej, która przeżywała nawet to, że miała ścięte włosy :) :). Ale ok. Ania jest ponad uprzedzenia swojej rasy, wieku, płci itp. To nic że nawet jako dorosła kobieta Ania będzie przerażona, że mężatka Ewa zakochała się nie w mężu :) :) :)

Natomiast, to co odpisałaś powyżej, to po prostu treść książki. Trudno żeby to całkowicie zmienili od zamiany chłopca na dziewczynkę zaczynając. :) :)

nan_s

Ania była przerażona zakochaniem się Ewy w Owenie Fordzie? Nie zauważyłam. Pamiętam, że Ewa wyznała Ani swoje uczucie i była zrozpaczona, że Owen jej w ogóle nie dostrzega, chłodno się z nią pożegnał, a Ania, wiedząc że Owen Ewę pokochał, nie uznała za stosowne jej pocieszać, wiedząc, że nic by to dobrego nie przyniosło. Szczerze jej współczuła, to pamiętam, ale przerażenia tam nie widziałam. Poza tym Ania wiedziała, że Ewa jest uczciwa i ma ogromne poczucie odpowiedzialności i obowiązku. Miała ją nakłaniać do romansu? No nie!

Wracając do Ka'kwet czyli małej Indianki. No cóż, jeśli dobrze pamiętam, to Ka'kwet przyszła z ojcem gdy chłopcy grali w hokeja na lodzie, a dziewczęta im kibicowały. Tak więc KAŻDY z obecnych miał możliwość nawiązać kontakt z dziewczynką. Fakt, że właśnie Ania to zrobiła, jest bardzo prosty: większość mieszkańców Avonlea (a więc także ich dzieci) uważała Indian za "podludzi". Dokładnie widać to w scenie, gdy Billy
otrzymuje wykonany kij. Natomiast Ania, która sama była takim "podludziem", miała naturalną chęć poznania innych "pariasów". Poza tym chciała napisać o nich artykuł i dlatego przyjęła zaproszenie do wioski Indian. Nic w tym nadzwyczajnego, żaden to nieprawdopodobny zbieg okoliczności. Myślę, że podobny mechanizm zadziałał u Cole'a - czuł się odmieńcem, więc instynktownie szukał zrozumienia u innego odmieńca.
Co do tego, że napisałam rzeczy z książki. Po prostu podkreśliłam, że bardziej nieprawdopodobne rzeczy działy się własnie w książce. Zarówno LMM jak i scenarzyści użyli wyobraźni. Stworzyli taki świat i takie postacie, i takie przygody tych postaci. Dla mnei najbardziej odjechana i absolutnie nieprawdopodobna scena to odbieranie porodu przez nastoletniego chłopaka, który dotąd nie wiedział nawet pewnie, że kobiety miesiączkują. W dodatku porodu pośladkowego. To jest czysty absurd i kpina ze zdrowego rozsądku.

ocenił(a) serial na 9
piasia

Sprawa Ewy jest nieco dyskusyjna, zwłaszcza gdy spojrzy się na to z dzisiejszego punktu widzenia, a nie tego wiktorianskiego:)
Nie zrozum mnie źle. Ania zachowała się ok.w książce. TYLlko, że ten serial obecnie jednak inaczej opisuje wydarzenia i dodaje zachowań współczesnych. Tym samym wątpię żeby w serialu Ania zachowała się tak biernie jak w książce.

Ja uznaję to, że Ania z serialu ma ogromną łatwość bratania się z pariasami:) różnej kultury, rasy itp.
Tylko, że tak logicznie, dobrze by było, żeby część wątków rozdzielić na inne osoby z serialu, a nie tylko samą Anię. I np. Sprawa ze szkołą, torturowanie dzieci indiańskich, przecież tam aż się prosi obecność panny Stacy na przyklad. A dopiero później innych dzieci, w tym Ani.

Ale to moje subiektywne odczucia, że na głowę Ani spadają relacje, które były dość dziwne, nawet przy przyjęciu koloryzacji i fikcji serialowej.

nan_s

"Tylko, że tak logicznie, dobrze by było, żeby część wątków rozdzielić na inne osoby z serialu, a nie tylko samą Anię."

A to fakt, pełna zgoda. Po pierwszym sezonie, a raczej w połowie drugiego, zaczęłam się zastanawiać, jakim cudem społeczność Avonlea nie wyginęła marnie krótko po powstaniu. Przeciez gdyby nie Ania to spaliłby się dom Ruby (ciekawe, tylko ona wiedziała, że należy zamknąć okna i drzwi), a "geolodzy" zrujnowaliby mieszkańców wioski. W każdej trudnej sytuacji pojawia się Ania jako niosąca ocalenie jedyna przytomna i rozsądna. Uratowanie małej Minnie, czyli wątek z książki pokazany był genialnie, leczenie chorego dziecka Ania miała dobrze wyuczone, w końcu u Thomasów wszystkie maluchy po kolei miały krup, a było ich chyba sześcioro - tu już sama LMM zadbała o uwiarygodnienie tej sceny. Ale co za dużo, to niezdrowo, Ania jako zbawicielka całego świata? Nie da się!

ocenił(a) serial na 10
nan_s

Taniec to chyba moja ulubiona scena nie tylko z tego sezonu ale i z całego serialu! ♥ Mistrzowsko zagrane, Gilbert i Ania jeszcze bardziej skradli moje serce!

ocenił(a) serial na 7
breakeven

Mnie najbardziej urzekł list Gilberta w finale. Prosty i zarazem romantyczny. Ale nic nie pobije sceny z Marchewką.

ocenił(a) serial na 10
ignis_2

Ogólnie ten sezon miał mnóstwo uroczych scen Ani i Gilberta, na które czekałam od samego początku serialu :)))

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones