Wpychanie myszy do ust? Pan Hammond bijący Anię pasem i umierający w trakcie? Maryla odsyłająca dziewczynkę do sierocińca za zgubienie broszki? Mateusz w jakimś szaleńczym pościgu? Co tu się stało? Czytałam każdą książkę o Ani, ale nigdzie nie było opisanego takiego dramatu jaki tutaj przedstawiono. Boli mnie to przerysowanie, które naprawdę nie było potrzebne. Wydaje się jakby twórcy wyszli z założenia, że żeby dotarło do widzów jakie ciężkie życie miała Ania, trzeba je zrobić z 10 razy gorsze i bardziej dramatyczne.