Zapowiadało się rewelacyjnie. Cała ta intryga w bunkrze i pojawienie się Langdona naprawdę robią wrażenie. Jest klimat, jest fabuła, wszystko się klei.
Ale od momentu pojawienia się wiedźm... równia pochyła. Coraz gorzej. Scena w restauracji z Joan Collins i tą drugą starą wiedźmą i ich teksty o fellatio + udawanie obcią*ania... po co to? Do tego te wszystkie rytuały, koktajl z serca wlewany lejkiem? Sorry, takie "czary" nadają się do 'Sabriny', a nie do serialu, który chce aspirować do kultowego horroru.
Całe to pompowanie atmosfery grozy. O nie, Michael Langdon to Szatan, zjednoczmy siły, ratujmy się świat, bo stanie się najgorsze. Jasne, czarownicy i wiedźmy nie marzą o niczym innym jak tylko ratowanie ludzkości.
Pełno tutaj rytualizmu i okultyzmu, który udaje neutralną rozrywkę. Tymczasem serial przemyca treści bardzo szkodliwe.
I zanim ktoś posądzi mnie o fanatyzm religijny zaznaczam - jestem ateistą. Po prostu nachalne propagowanie pewnych treści mnie drażni i nie zamierzam dłużej oglądać tej wydmuszki.
Jak dotąd świetnie wyszło 'Asylum' i 'Kult'. Pomimo jawnych konotacji do okultyzmu i homopropagandy (nie wspominając o seksie z demonem) tamte sezony miały fajną fabułę i wartką akcję. W 'Apokalipsie' początek jest świetny, później jest lipa.
Jesteś w jednostce mówiąc, że akcja w bunkrze z fryzjerem- gejem, babcią geja, Emily i Timothy (nie wiem jak piszę się jego imię) Ci się podobała, nie wiem co było interesującego w gadaniu przy stole i jedzeniu ludzkich zwłok, dla mnie NIC! Pierwszy odcinek "WOW" w koncu cos nowego! a potem drugi i trzeci który nie był klapą, ale był okropnie nudny, dopiero końcówka 3 odcinka to było coś! WIEDŹMY i wszyscy się cieszyli gdy wiedźmy wróciły, cóż mówisz o kulcie i o asylum, ale to całkiem coś innego niż Coven i Murder House więc nie ma co porównywac, dla mnie ten sezon przebił Murder House i Coven
W porządku. Masz inne zdanie i tyle. Zauważyłem, że 'Apocalypse' nawiązuje do 'Sabatu' i 'Murder House', których to sezonów nie oglądałem. Może gdybym obejrzał odbiór byłby lepszy.
Tak czy siak AHS jest serialem wyjątkowym i ogólnie... udanym.
Nie jest w jednostce, również dla mnie pierwsze trzy odcinki były dużo ciekawsze niż późniejsze bezsensowne, chaotycznie i nielogiczne odgrzewanie starych kotletów
Dla mnie wiedźmy tez są takie nijakie. Nie podobał mi się Coven i nie podoba mi się ich wątek w Apokalipsie.
Ja również jestem lekko rozczarowana. Najpierw sprzedali mi różowe mentosy, szczęśliwa zaczęłam je jeść, ale okazało się, że tylko trzy pierwsze były różowe, a reszta pomarańczowa. Za mało apokalipsy w apokalipsie.
Zdecydowałam się oglądać na bieżąco, bo poprzednie sezony nie wciągnęły mnie tak bardzo. Momentalnie pożałowałam decyzji, bo nie mogłam oderwać się od ekranu, a niestety były dostępne tylko trzy odcinki. Z ogromną ekscytacją poczekałam na ten czwarty. Ok, fajnie, cofnęliśmy się do przeszłości. Potem piąty - spoko, ciekawe, kiedy wrócimy do teraźniejszości? Szósty - możemy już wrócić...? I spadło moje zainteresowanie. Siódmy - nooo ile jeszcze?! Straciłam nadzieję i wiedziałam, że ostatni odcinek będzie tym, na co czekałam.
To nie tak, że retrospekcja wpłynęła na ogólny poziom serialu, bo wszystko jest w jak najlepszym porządku. Muzyka, klimat, gra, wykreowane postaci bardzo mi się podobają. Tylko miałabym spokojniejszą głowę, gdyby kolejny sezon był kontynuacją już w czasach teraźniejszych albo gdyby obecny sezon nie miał dziesięciu odcinków, albo gdyby po prostu nie nazywał się Apocalypse i nie zapowiadał czegoś innego... Trochę mi to przypomina Roanoke, które z odcinka na odcinek okazywało się być coraz słabsze.
Moim zdaniem przeszłość została niepotrzebnie rozciągnięta do sześciu odcinków i coś mi się wydaje, że po dziesiątym będę czuć niedosyt. Za dużo tych pier*olamentów o wiedźmach, ich smutach, Hogwarcie dla ubogich, zagubionym Langdonie, a za mało prawdziwego zła, psychicznych liderów oraz ponurego, chłodnego klimatu, który bił z ekranu w pierwszych odcinkach. No szkoda no :(. Bo już myślałam, że będę mogła postawić dziewiąteczkę jak przy Asylum.
"Hogwarcie dla ubogich"
xD
Popieram. Nadal uważam, że Apocalyspe to świetny sezon i wyląduje na mojej liście najlepszych sezonów zaraz po Asylum, ale odcinki 6, 7 i 8 były za bardzo rozciągnięte. Na spokojnie można było złączyć to w całość i zmieścić się w jednym, bo o ile sceny np. ze spaleniem Czarodziejów i przywołaniem Papy Legby były ciekawe, tak reszta nudnych rozmów i ojojanie z pochlipywaniem w tle były przeciągnięte i zwyczajnie nudziły. Poza trzema, czterema scenami uważam, że odcinki 7 i 8 były po prostu zapychaczami, żeby tylko przetrwać do ważniejszych wydarzeń.
Heh, nawet 10 odcinek nie był do końca tym, na co czekałam. Chyba wszyscy są rozczarowani. Zupełnie jakby nie mieli pomysłu na zakończenie, albo tak jakby strasznie się z tym wszystkim gonili, żeby zakończyć to na tym 10 odcinku... DRAMAT. Nie wrócę do tego sezonu nigdy. Chyba że na pierwsze trzy odcinki. A to taki potencjał miało :(.
Cieszyły to się chyba wszystkie gimby na grupie American Horror Story - Polska. Niestety w pewnym momencie uświadomiłam sobie ze oglądam serial który robi wodę z mózgu małolatom...