Przez pierwsze kilka odcinków byłem zachwycony, klimat slasherów typu "Friday the 13th" i "Halloween” aż wylewał się z tej produkcji. Jednak po wprowadzeniu tego bezsensownego wątku, że nikt tak naprawdę nie umiera, bo wracają jako duchy do obozu sprawił, że całkowicie odechciało mi się oglądać. Mimo wszystko powoli dobiegam do końca tego dna, został mi ostatni odcinek. Postać "Brzęczyka" w pierwszych odcinkach była dla mnie świetna, aż ciężko się patrzy jak wykastrowali go w późniejszych epizodach. Sam wątek przemiany uważam za duży plus, ale powinni zrobić to typowo w ostatnich odcinkach, żeby tej jego tatuśkowatej wersji na ekranie było jak najmniej. Dałem 6 gwiazdek, ale tylko i wyłącznie za dobry początek, bo potem to tylko równia pochyła.