PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=716662}

Agentka Carter

Agent Carter
7,5 13 086
ocen
7,5 10 1 13086
6,8 4
oceny krytyków
Agentka Carter
powrót do forum serialu Agentka Carter

1x07

ocenił(a) serial na 6

Jak wam się podobał odcinek?

Jak dla mnie 8/10. Doktor wydymał całe SSR bez masła o co sami się swoją głupotą prosili od 3 odcinków ;). Jedyny poważny przytyk to taki, że wszystko dzieje się troche za szybko(10 odcinków byłoby chyba optymalnie). Howard troche wyszedł na takiego śmieciarza, który nie uzylizuje swoich najbardziej bezużytecznych i niebezpiecznych wynalazków(po co komu kamizelka która nie działa ale za to potrafi wybuchać?). Swoją drogą ciekawe dlaczego zamiast ewakuować cały budynek i część ulicy SSR wezwało kilkunastu agentów żeby stali i bezużytecznie patrzyli się na gościa ubranego w kamizelkę, która zaraz wybuchnie i tylko bohaterski, idealnie wycyrklowany w czasie skok przez okno ratuje ludzi, cenne dokumenty w biurze SSR przed wybuchem :)
W odcinku klasycznie dobry Jarvis, bardziej ogarnięty i podejrzliwy niż zwykle Thompson. Ciekawe co to był za gaz rozpylony w kinie, na czym polega faza druga operacji i co miało oznaczać info do Dotty, ze Leviatan nadchodzi ;).

ocenił(a) serial na 8
trab1

Moim zdaniem serial powinien otrzymać kilka sezonów, nawet jeżeli miałoby to oznaczać koniec Agents of SHIELD. Ten odcinek tylko mnie utwierdził w przekonaniu, że ta miniseria jest po prostu dużo lepsza, niż AoS. Jest klimat, walki nie są sztuczne, aktorsko stoi na bardzo wysokim poziomie. Widać trzeba unikać Whedona w produkowaniu seriali, wtedy wyjdą mniej sztuczne, bo w Agentach zdaje się, że każda kobieca postać ruchowo kopiuje Buffy podczas walk. Ogólnie bardzo żałuję, że ten serial nie potrwa dłużej, bo jest tego wart.

Sam odcinek bardzo ciekawy, trochę humoru, który nie bolał, świetne akcje przy stole z Jarvisem i Carter. Z niecierpliwością czekam na nowy odcinek. Carter chyba nieformalnie dowodzi właśnie SSR, mam nadzieję, że zakończą serial w dobry sposób.

Lordnar

O drugi sezon powinniśmy być raczej spokojni http://naekranie.pl/aktualnosci/czy-powstanie-2-sezon-marvels-agent-carter

trab1

Po obejrzeniu tych trzech odcinków przyznam, że jestem zadowolona. Zarazem przeraża mnie myśl, że mogą ściągnąć serial z emisji ze względu na oglądalność. Mam nadzieję, że tak nie będzie.

Fakt faktem - zagarnięcie ze sobą lekarza i zbyt wielki kredyt zaufania, jaki mu udzielili WSZYSCY sprawił, że teraz odbijało im się czkawką. Względnie bohaterska postawa Dooleya nie była zadziwiająca, ale jednak zawsze umacniająca w wierze, że Agenci SSR/ TARCZY są skłonni do poświęceń. Dobrze się na to patrzy.

Dla mnie szczególnie znaczenie ma to podejście i powolne (choć ciężko to tak powiedzieć, skoro muszą na 8 odcinków rozłożyć akcję) Jarvisa względem Peggy i wzajemnie. Budowana relacja, zaufanie, trochę humoru - to zawsze się przyda i wychodzi im naturalnie. Podobnie uczuciowość Carter i ten sentyment, całkiem zrozumiały.

Zastanawia mnie właściwie czym był ten gaz wymuszający agresję itd., po co był i dlaczego stworzył. Chcąc nie chcąc, jakoś to mi się skojarzyło z Jokerem w wersji animowanej ;)

Niemniej, odcinek mi się podobał, a świadomość obejrzenia wkrótce finału niszczy mnie, bo zdążyłam uwielbić ten serial. Oby dostali drugi sezon, bo już czuję niedosyt.

Seevis

Zgadzam się z Twoją opinią jak najbardziej. Co do drugiego sezonu to - tak jak napisał zippi - możemy być spokojni, bo sezon 2 powstanie (lub już powstaje), z czego również się bardzo cieszę.

Nie będę wchodził głębiej w samą fabułę serialu, czy inne relacje, ale przejdę do moich domysłów. Mianowicie według mnie ten gaz wymuszający agresję jest jakoś powiązany z "bitwą o Finow", gdzie - według relacji niemieckiego oficera - znaleziono stos ciał (z tego co pamiętam, było ich ponad 200, w serialu jest podana dokładna liczba), ale do żadnej bitwy między niemieckimi żołnierzami a ruskami nie doszło. Kto wie czy właśnie wtedy nie użyto tego gazu (który może być przedmiotem nr 17), by rosyjscy żołnierze sami się powybijali. Warto tutaj także wspomnieć o tym, że naukowcy z SSR nie dowiedzieli się jeszcze co to jest przedmiot nr 17 i jakie jest jego zastosowanie (Jarvis również potwierdził, że sam nie wie).

Z rozmowy Dottie z rosyjskim naukowcem "psychologiem" możemy się dowiedzieć, że broń może być niestabilna i trzeba ją najpierw przetestować. Być może podłożenie gazu w kinie było właśnie wspomnianym "testem". Pierwsza faza mogła oznaczać zdobycie broni, druga faza może zwiastować użycie broni na większą skalę niż sala kinowa.

Jak będzie - zobaczymy, już za 3 dni finałowy odcinek.

ocenił(a) serial na 9
Lukhas

Mnie zastanawia jedna rzecz, maszyna produkująca substancję była w wózku, gdy Dottie wychodziła nie wzięła jej, więc powinna być w wózku.
Będą chcieli wypróbować na większej grupie ludzi lub może w biurze SSR.
W czasie walk taki gaz jest bardzo przydatny wystarczy rozpylić go na wroga, wtedy sami się pozabijają a druga strona bez strat może wygrać całą wojnę.

ocenił(a) serial na 8
trab1

O matko, o matko co za debilny odcinek.
Poprzedni mnie podbudowal, a ten rozczarowal jeszcze bardziej niz 5.
No po prostu debilizm na debilizmie.
Tak, SSR to kretyni, ale to co pokazali to juz gruba przesada.
Doktorka po pierwszych podejrzeniach powinni w pierwszej kolejnosci odizolowac i nie gadac z nim, a obserwowac przez szybke.
Carter i kamerdyner jak ostatni idioci sie grzebali w tym pokoju, bo oczywiscie niemozliwe bylo wybic szybe w drzwiach, a kajdanek otworzyc szpilka do wlosow albo spinka od makietow lub krawata. Nie mowiac juz o tym, ze by pewnie to biurko ladnie polamali.
To nie siedzieli jak glupie komendy przez 10 minut, do tego prowadzili krotokfilne konwersacje, wiedzac, ze licznik bije.
A gwozdziem do trumny sa oczywiscie te wynalazki Starka. To jakis skonczony idiota, a nie geniusz. Czy tam choc jeden jego wynalazek dziala zgodnie z przeznaczeniem i nie ma nieprzewidywalnych, ubocznych, zlych, smiertelnych skutkow? On wynajduje jakies koszmarne buble, lepszy od zespolu Q w Bondzie.
Wybuchniecie dyrektora ludzim nad glowami i skoszenie kilku pieter i cywilow po drodze, to drobiazg juz. Na pewno mieli pnacerne pomieszenie albo chociaz kurna dach.
Raz Carter biora za radziecka agentke, za chwile sami nie sa pewni czy po prostu nie pracuje dla Starka i jest jego kochanka. Sam Stark skonczony szmaciarz. Jakby tam byl to pewnie by te kretynksa kamizelke zneutralizowal.
No i nasz kochana Dottie, w budynku zachowuje sie jak kretynka, zamiast swobodnie, naturalnie wyjsc, to sie cofa, nie zabija Sousy, a co najlepsze kaleka jest w stanie ja nawet zatrzymac na minute, kobiete, ktora zna kung fu, skacze po scianach, a po schodach zeszla w najlepszym stylu Jakiego Chana i Jeta Li. No blagam...
I bardzo zaluje, ze zrobili z dyrektora glupka, nie pozwolili mu sie zrechabilitowac i kontynuowac podejrzen i sledztwa. Dla mnie, ten odcinek i intrygi jedna wielka porazka.
I na co te zabawy w kinie? Co, nie moga sobie sprawdzic w domciu?
Ach, bo trzeba pozostawic SSR slady, ze eksponat nr 17, to takie cos co robi takie kuku ludziom... Booojcie sie.
Ciekawe co robil facet puszczajacy film, jego nikt nie zamykal, mogl sobie wyfrunac z kanciapy i latac wesolo, wczesniej powiadamiajac otoczenie o wydarzeniu.
I tak naprawde to pitolenie o tym czyms za 90 minut, nie mialo sensu.

ocenił(a) serial na 8
ocenił(a) serial na 8
alisspl

To nie demokracja. Decyzje podejmuje przełożony, a ten już był pod wpływem doktora. Jak dla mnie akurat w tym odcinku nie przesadzali z głupotą agentów, wszyscy zachowywali się raczej rozsądnie (ale też nie wychodzili poza ustalone wcześniej charaktery).

Jak można krytykować serial za nierealistyczność i jako powód podawać, że nie otworzyli kajdanków szpilką do włosów!?
W wolnej chwili poszukaj metrowej deski z litego drewna, szerokiej na conajmniej pół metra i spróbuj ją złamać.

Myślisz, że wszystkie wynalazki od pierwszego stworzenia działają idealnie? Zastanów się trochę. To wszystko to prototypy.

Dyrektor był w takim stanie, że to co zrobił i tak było wystarczająco racjonalne. Pamiętaj, że nie zawsze każdy podejmuje najlepsze możliwe decyzje.

O inteligencji Dotti nie wiemy nic, poza tym, że raczeł łatwiej "wyprać mózg" osobie mniej inteligentnej niż bardziej.

Jeśli chcieli przetestować urządzenie (gaz), to kino nie było złym wyborem, ale liczę, że to jakoś uzasadnią w następnym odcinku.

"I tak naprawdę to pitolenie o tym czyms za 90 minut nie miało sensu". A skąd wiesz? Może po tych 90 min miało wpaść 50 ludzi uzbrojonych po zęby?

ocenił(a) serial na 6
Twoflower

Jeśli prototypy działają źle albo stwarzają niebezpieczeństwo to się je utylizuje(albo chociaż rozbriera do momentu w którym coś jest nie tak) i zachowuje schematy i stara się je poprawić budując na nowo ;) Nikt nie trzyma propotypów, które są kompletnie do niczego i do tego jeszcze mogą zrobić krzywdę bo po co one komu?

Zachowanie dyrektora było najbardziej racjonalne ze wszystkich którzy stali i się gapili i czekali aż nastąpi wybuch ale mimo wszystko to zachowanie zbyt racjonalne nie było... Jeśli najbardziej elitarne służby bezpieczeństwa na świecie nie mają instynktu mówiącego "ratować ludzi", "zabezpieczyć budynek", "ograniczyć zniszeczenia do minimum" to kto ma go mieć?

ocenił(a) serial na 8
trab1

Łatwiej testować dlaczego coś działa tak a nie inaczej na konkretnym sprzęcie niż przyglądając się schematom. Wynalazki Stark trzymał bezpiecznie w sejfie i nie zamierzał ich raczej udostępniać nikomu, przynajmniej dopóki ich nie udoskonali.

Co do zachowania dyrektora chodziło mi o to, że zapewne był w takim stanie umysłu, że to co zrobił i tak było zaskakująco logiczne. Jakby nie patrzeć jeszcze chwilę wcześniej był pod wpływem hipnozy, a po tym musiał podjąć decyzję o własnym samobójstwie. Do tego jeszcze dochodzi poczucie winy i porażki. Nie są to komfortowe warunki do myślenia.
Też, gdy się dowiedziałem, że ta kamizelka wybuchnie, sądziłem, że uda się do jakiegoś pomieszczenia-sejfu i tam nastąpi detonacja. Na pewno ktoś o tym powinien pomyśleć, ale z drugiej strony ciężko wyobrazić mi sobie sytuacje, gdy jeden z tamtych agentów mówi: "Sorry szefie, ale chyba powinien pan udać się do opancerzonego pomieszczenia i tam poczekać na wybuch."
Poza tym nie możemy być pewni czy takie pomieszczenie się tam znajdowało.

ocenił(a) serial na 8
Twoflower

Mialam juz tu nie odpisywac, bo i po co, po ostatnim odcinku, ktory jest porazka i po zepsuciu tego forum co do technikaliow. Nie daje sie edytowac, wiec poslany raz post wisi taki jaki jest, a mialam tam pare dopiskow. Teraz nie maja juz one sensu, ale jeszcze pare glupot mi sie przypomnialo w tym odcinku, Jestem obiektywna, w przeciwienstwie chyba do wiekszosci osob, ktore wsiakly i nie widza juz zlych rzeczy w tym serialu i lykaja jak pelikan. Nie bylabym obiektywna, gdybym narzekala od samego poczaktu i wystawila serialowi zla ocene, jednakze podobal mi sie i to co zrobiono dwoma ostatnimi odcinkami jest po prostu straszna krzywda dla serialu, bohaterow i inteligencji obu.
Niestety Carte chyba kolejnego sezonu nie dostanie, po dwoch ostatnich odcinkach spadla na leb, na szyje w rankingach i jest zagrozona.
No, ale coz, co ja tam wiem. Sa swietne i nie debilne heh.

Tak, to nie doemokracja, to serial rozrywkowy, wymyslone uniwersum, przygodowe i sensacyjne, gdzie jest margines decyzji sensownych i bezsensownych i dziala to w obie strony. Tak wiec nie moge zaakpcetowac skrajnego zidiocenia bohaterow czy oslepniecia i braku lamania przez nich zasad w waznej sytuacji, kiedy jednoczesnie to lamanie zasad jest w mniej waznych i zgadzamy sie z tym, bo po prostu PASUJA do sytuacji. W tym odcinku oslepniecie i sluchanie sie bossa po prostu nie pasowalo. Powinni wykazac sie wiekszym instynktem i wlasnie zrobic cos co normalnie w realu nie mialo by miejsca z hierachia dowodzenia. Tutaj jednkaze, w tym serialu, dobrze wiemu, ze TAKIE zachowania sa przyjete i oczekujemy ich. Tak jak juz mowilam, Thompson powinien sie wykazac wiekszym instynktem, nie jest skonczonym glupkiem, a tym bardziej Sousa. Nie widze wiec powodu, dlaczego mialabym przyklasnac nagle temu, ze zachowuja sie glupiej niz w poprzednich odcinkach i nagle nie moga przekroczyc ani troche zadnej linii.

cytat: Jak można krytykować serial za nierealistyczność i jako powód podawać, że nie otworzyli kajdanków szpilką do włosów!?
W wolnej chwili poszukaj metrowej deski z litego drewna, szerokiej na conajmniej pół metra i spróbuj ją złamać.

Za nierealistycznosc w ramach serialu, konwencji i universum. Rozumiesz roznice miedzy stopniem realnosci w tym przypadku?
Carter kopie jak CZarna Wdowa w latach 40, Dottie skacze po scianach i robi popisowa kaskaderke po poreczkach, ale nagle niewidzialby szlaban i niemoznosc otwarcia kajdanek szpilka, co jest STANDARDEM w tego typu filmach, serialach, scenach i nikt nie krzywi sie na to. Krzywic sie zaczyna kiedy nagle serwuje sie bohaterom taka niemoc tworcza w dzialaniach. Co litego drewna - pomijajac juz to, ze z jakiego drewna to biurko jest, nie masz pojecia ani ja oraz, ze watkie zeby w sali przesluchan byly takie biurka jak w gabinetach dyrektorow tamtych czasow, rzad raczje oszczedza na takich rzeczach. Tak wiec, pomijajac to, oczywiscie nie zauwazyles ani w tym serialu, ani w podobonych sytuacyjnie scenach i serialach z jaka latowsica bohaterzy lamia takie biurka, np, plecami, czy tez przy probach uwolnienia sie, nie mowica juz o tym jak ladnie Carter rozbijala soba i ludzmi rozne stoly, krzesla i okna przy roznych okazjach, a zapewniam cie, ze w tamtych latach meble domowe byly naprawde solidne. Oczywiscie, ze prawdziwe meble, nawet dzis nie rozbijesz sobie tak, od tego jest kaskaderka polaczona z podpilowywaniem drewna, braku litego drewna, podkladaniem monet pod szybe, zeby pekla itp., ale mowie tu i STANDARDACH scen takich jak ta. W takiej secnie, tacy ludzie, tacy bohaterowie, powinni z jakims tam trudem, ale powinni sie uwolnic, szybciej i moze wlasnie lamiac to biurko. Tez ci moge powiedziec, ze sprobuj strzelac z luku tak jak strzelaja w filmach, a na pewno trafisz, ale przeciez wiem, ze nie o to tam chodzi. Nie mam pretensji do braku realizmu ze swiata rzeczywistego, ale o brak realizmu co do mozliwosci tego swiata wymyslonego.
Te krotkofalowki mnie dobily... Ja wiem, ze Stark i tak dalej, ale tutaj chyba przegieli z moja tolerancja na wsadzanie przyszlosciowych gadzetow. Byly wtedy takie rzeczy, ale mialy gabaryty dobrej cegly starokamienicowej.

Ale nie, nie dzialaj, tyle, ze w naszym swiecie. W swiecie wynalazcy Starka dziala kazdy, bo jest przeciez dzieckiem szczescia i fenomenalnym wynalzca. Ja rozumiem jakby mu sie nie udalo jeden, dwa, ale zauwaz o czym pisze. W tym serialu KAZDY z jego wynalzakow jest bublem. Czyms co ma efekty uboczne, do tego grozne, a nie tak, ze chcielismy wymyslic lek raka, a wyszla nam Viagra (tak bylo u nas).
Chodzi o to, ze Stark Carterowy jest idiota, debilem, ignorantem i glupkiem. Porownaj o sobie ze Starkiem synem, ktory nawet po pijaku na sylwka zapisuje formule chemiczna ot tak. Nie podoba mi sie, ze zrobili cos takiego i teog geniuszu nie widac. Stark jest beznadziejnie tu zrobiony. Sam zreszta przzynal, ze jedyne co mu wyszlo to serum, no to przepraszam, jak go okreslic?
Nie powinno byc tak, ze te wynalazki zle dzialaja i maja zle efekty ZAWSZE. Ze cos zamowili, a tu kazdy ma defekt i nie dziala jak trzeba, bo cos takiego to byla domena wariatow, domoroslych wynalazcow, a nie ludzi z wiedza i geniuszem.
U Da Vinciego wynalazek:
1. dzialal
2. dawal efekt inny od zamierzonego, ale nie smiertelny i negatywny
3. nie dzialal

u Starka - katastrofa, rozpierducha i jakies masowe zaglady dla ludzkosci.
I jeszcze pokazywanie glupszych od niego wojskowych wynalazcow. Nie lubie takiego splycania ani bohaterow, ani postaci drugoplanowych, w ramach "zeby bylo smiesznie, a glowny glupek, pokazal, ze jest troche madrzejszy".
Tak jak patrze, to jedynym ok wynalazkem to bylo pioro z aparatem? No i te bombki, bo jako bombki dzialaly swietnie, dawaly jednak uzywajacemu szanse na unikniecie eksplozji heh

Nie, gaz w kinie to slaba zagrywka w ramach tylko testowania, bo szpiedzy tak sobie nie testuja, robia to u siebie w sprawdzonych warunkach, a nie w amerykanskim kinie. Widziales ostatni odcinek - teraz juz wiesz, ze ta proba sensu nie miala. Miala sluzyc tylko naprowadzeniu bohaterow na trop, ale jako proba sensu nie miala.

Aha i nie dopisalam za poprzednim razem - w kinie operator jest polaczony okienkiem z sala, widzi co sie dzieje, nikt go w kanciapie nie zamykal. Powinien wczesniej wszczac alarm albo tez ulec zatruciu, w drugim przypadku takze skonczyloby sie to wczesniejszym wszczeciem alarmu, a nie groteskowa i sztuczna scena jak z horroru z piskiem panienki od popcornu i biletow.
Takze scena hipnozy biednego radzieckiego wojaka mnie zemdlila. No blagam, radziecka chlopka stalinowska, z okresu wielkiego glodu, jak burzujka gra sobie w SZACHY!
Ratunku.... No naprawde musieli az taki nieprawdopodobny kicz wstawiac?
A amputacje robiono i na zywca...
Zupelnie to nieprzekonujace co do doktorka, jego motywow, szczegolnie po obejrzeniu odcinka ostatniego, ta scena jeszcze bardziej staje sie idiotyczna.

Pranie mozgu nie ma nic wspolnego z inteligencja. Takie same mechanizmy bechawioralne podstawowe ma doktor fizyki jak i rolnik cale zycie orzacy pole i pijacy piwo. Paradoksalnie ten drugi moze byc wytrzymalszy, bo nie rozumie pewnych bodzcow, ktore wywolaja skutek u kogos wyksztalconego. Przeprowadzano eksperymenty, ze najzwyklejszy czlowiek moze sie stac morderca z powodu mechanizmow psychologicznych typu obowiazek, kara, nagroda. Przypominaja mi sie wspomnienia oficera wojska polskiego, ktory trafil do niewoli niemieckiej. Gdy go zlapali, powiedzial ofcierowi niemieckiemu, ze jest istota ludzka, ma godnosc i dume, apre miesiecy pozniej, po pobycie w obozie, kiedy byl wychudzony jak smierc i jadla smieci z blota, upadlal sie przed swoimi oprawcami, ten sam oficer niemiecki, podszedl i spytal, gdzie teraz jest jego godnosc i duma? Ludzi bardzo latwo zlamac i zamienic w zwierzeta czy wytrwsowac i przykro mi, inteligencja w niczym tu nie pomaga ani nie przeszkadza, moze poza wieksza swiadomoscia tortur psychicznych. Patrz - handel zywym towarem.
A nasza Dottie, jest po prostu psychopatka, niestety nie zabijcza agentka terenowa, ktorej inteligencji w strategii dzialan nalezy sie obawiac. I to nie wina jej trenerow i Rosji, tylko niestety scenarzystow, ktorzy zmarnowali profil i umiejetnosci postaci.

Ze nie ma sensu te 90 minut, wiem stad ze NIC sie nie stalo, wiec bylo to tylko pitolenie bez sensu. Bo jak cos takiego sie wprowadza do fabuly, to sie po tych 90 minutach pokazuje, chociazby to o czym napisaales, a tak to to co napisales, takze jest pitoleniem, no bo przeciez NIC sie nie stalo, nic nie wpadlo i suspens sklesl. Zapytaj ty i scenarzysci Hitchocka na czym polega zaskakiwania widza poprzez umieszczenie w fabule jakiesj informacji, szczegolu i pokazanie po okreslony czasie co sie stanie.


Ja nie mam pretensji do dyrektora, ze wybuchl - spelnil standardy tego typu scen, mimo ze jednak mozna bylo skorzystac z innego standardy, czyli Stark saves the day lacznie z osoba dyrektora.
Pretensje mam, ze musial koniecznie wybuchac widowiskowo za oknem, dosc niskiego budynku na jak realia i mozliwosci ladunku i zagrozenia.
Oczywiscie, ze byly tam pancerne pomieszecznia, chociazby sejfy, to labolatorium strzelnic i... SZYB windy.
Wybacz, ale takie wymyslone agencje i nie wymyslone cos takiego musza miec.
Bo naprawde, jakby doszlo do wypadku w tym labolatorium, a doszloby, po tym co nam serwowali w ramach popisywania sie glupota pracujacych naukowcow, to taka sala musiala miec zabezpieczenie, zebu nie zmiotlo, zatrulo reszty budynku. I juz pisalam chyba - dach bylby bezpieczniejszy niz stefa cisnieniowa pomiedzy dwoma budynkami.
A na pewno bezpieczniejszy dla cywilow.
No, ale szczegol... Zaluje jednak, ze zabili szefa, bo moim zdaniem miala ta postac potencjal.

ocenił(a) serial na 10
trab1

Serial niewątpliwie ma klimat i jest aż nieprzyzwoicie wciągający. Jakkolwiek ciągle boli patrzenie na pracę agentów SSR. Ściągamy tajemniczego doktora z Rosji, zamiast pogrzebać w jego aktach, zastosować trochę psychologicznego nacisku sadzamy go z ciastkiem i herbatą. Scena przeszukiwania budynku zaplanowana równie fatalnie. Ciekawe kiedy agenci zorientują się, że stawianie człowieka przy drzwiach znacznie ogranicza ryzyko ucieczki wroga? Mimo to Peggy jak zawsze czarująca, walka Dottie z Sousą na plus. Ogólnie, nie mogę się doczekać season finale

ocenił(a) serial na 8
Aeidrung

W sumie nie powinniśmy zbytnio krytykować agentów SSR za postępowanie z doktorem. Musimy pamiętać, że nie był on więźniem. Miał on z własnej woli dostarczyć wiele bardzo cennych informacji.
Nie jest też tak, że mu pozwalali swobodnie się poruszać. Zawsze był on pod czyjąś opieką/nadzorem (aż do sceny po przesłuchaniu Carter). Agenci wyrażali też zdziwienie sposobem, jakim jest traktowany przez dowódcę, ale jak już napisałem w poscie wyżej, to nie demokracja. Skoro szef twierdzi, że tak ma być - to tak ma być.
Kto mógł przewidzieć, że będzie on potrafil zahipnotyzować szefa placówki SSR?
Co do przeszukania budynku, to jakby nie patrzeć znaleźli ją i gdy zeszła na dół również był tam człowiek SSR. Gdyby "strzelali najpierw, pytali później" to by ją dorwali. Ale po pierwsze tak nie zachowują się agenci rządowi, a po drugie, w tym serialu w co drugiej scenie muszą ukazać, jak mężczyźni lekceważą kobiety.

ocenił(a) serial na 6
Twoflower

SSR od początku czuło, ze z tym wypadem do Rosji to podpucha i to okazało się oczywistą podpuchą od pierwszych sekund misji ;) nikt w SSR nie zadał sobie pytania dlaczego w takim razie pułapka była w miejscu gdzie trzymani byli więźniowie? Przecież to dość oczywiste, ze Leviatan byłby głupi gdyby zrobił pułapke w miejscu gdzie można stracić coś cennego.
Poza tym jest coś takiego jak procedury i w agencjach które zajmują się bezpieczeństwem i są szczególnie narażone nie ma raczej czegoś takiego, że szef twierdzi, że tak ma być i tak ma być ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones