i jak wrażenia po pilocie serialu??
dla mnie bomba:) zachowany klimat, ciekawa fabuła, silna osobowość głównej bohaterki. zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu niż Agent of S.H.I.E.L.D. no i mamy Jarvisa :D
oby tak dalej...
Dobrze, ale bez rewelacji. Strasznie mi się podobają te wszystkie połączenia z MCU i jak je wprowadzają - Rogers, Jarvis, Stark, Roxxon, promienie Vita, itd. - wszystko to przewija się w uniwersum w mniejszym lub większym stopniu i dzięki temu czuć że serial jest tego częścią. No i jest parę zagadek: Czym jest Lewiatan? Czego nie wie Peggy, a wiedzą Stark i Jarvis? Będzie ciekawie. :)
fani komiksów wiedza co to Lewiatan.
http://marvel.wikia.com/Leviathan_%28Earth-616%29
jak chcesz to wchodź, jak nie chcesz to nie wchodź.
Lewiatan to radziecki odpowiednik niemieckiej Hydry, ot co. Kolejna organizacja chcąca zapanować nad światem.
Roxxon wielokrotnie w mniejszym lub większym stopniu pojawiał się w uniwersum:
- ich logo widać na budynku w czasie walki Iron Mana z Iron Mongerem w "Iron Manie";
- w "Iron Man 2" jedno z aut startujących w Monaco było sponsorowane przez Roxxon;
- stacja benzynowa w "Marvel One-Shot: A Funny Thing Happened on the Way to Thor’s Hammer" jest własnością Roxxon;
- inna stacja benzynowa Roxxon została wysadzona w odcinku "Agentów T.A.R.C.Z.Y." pod tytułem "Repairs";
- Roxxon było też wspomniane w innym odcinku tego serialu - "The Writing on the Wall";
- Norco - statek na którym toczyła się finałowa bitwa w "Iron Manie 3" też był własnością Roxxon Oil;
- no i w końcu pojawiło się w komiksie "Fury's Big Week", który też jest częścią filmowego uniwersum i stanowi preludium do pierwszej części "Avengers".
Niezły jak na początek. Zobaczę co dalej :P
Ciekawe czy ktoś jeszcze zauważył flagę polską na mapie :D
Oficjalnie nie wiadomo. Może w któryś wtorek nie będą mogli zrobić emisji? Może chcieli zrobić po prostu tydzień przerwy między finałem a powrotem "Agentów T.A.R.C.Z.Y."? Może to chwyt marketingowy i chcieli zwiększyć zainteresowanie premierą? Możemy się tylko domyślać.
nie kurna, tydzień po ostatnim odcinku Carter wraca TARCZA wiec musieli dac 2 odcinki + premiery 2-godzinne są najlepsze w premiere serialu/next season mozna zrobic.
Premiera przeważnie ma dużą oglądalność,dając 2 odcinki jest większa szansa że przekonają widzów i zostaną oni stałymi widzami. Pewnie też zależało im żeby wyrobić się czasowo,bo po 1 sezonie Agentki Carter z drugą połową sezonu wracają Agenci Tarczy.
1) Nie wiedziałem że Norek jest milczącym zabójcą....
2)agentka Carter da sie lubic jako główna postać serialu(Aktora gra całkiem nieźle)
3)Jak zobaczyłem Co zrobili z Chadem Michealem Murrayem w tym serialu to poprostu padłem ze śmiechu, wygląda komicznie. Zwłaszcza jeśli ja wciąż widze w nim Luke'a z OTH
Ciekaw jestem czy zobaczymy w serialu jak przenoszą Jarvisa do wersji wirtualnej :)
Plusy:
1) Roxxon Oil Company + Hugh Jones, fajne nawiązanie komiksowe
2) Leviathan jak wyżej
3) Edwin Jarvis i Peggy Carter zagrani świetnie
4) Klimat i muzyka okresu IIWŚ i tuż po
Minusy:
1) Na razie mało Vanko i mam nadzieję, że jeszcze go zobaczymy
2) Jestem ciekaw jak się wyrobią z fabułą, bo to już 1/4 serialu
+ Teoria spiskowa - czyżbyśmy mieli dostać Red Skull/Albert Malik w serialu ;>? Moje pierwsze skojarzenie po haśle Leviathan
Do Leviathana chyba nie należał Malik z tego co pamiętam. Czytałem omnibus Secret Warriors Hickmana i tam się komunistyczny Red Skull nie pojawia a Leviathanem rządzi Orion.
Masz rację, nie należy, ale skojarzyły mi się komunistyczne wątki, a jednak Malik jest ciut bardziej rozpoznawalną postacią + byłby świetną zagrywką na taki serial :P
Póki co nie ma i ogólnie nie wydaje mi się żeby miały jakieś być, skupia się na innych wydarzeniach niż te fragmenty w SHIELD.
Póki co pierwszy odcinek bardzo mi się podobał, zarówno gra aktorska jak i fabuła oraz klimat.
W Avengers (usunięta scena) oraz w CA2 doświadczyliśmy rozterek Steve'a któremu ciężko było się odnaleźć i pogodzić z faktem, że jego przyjaciele nie żyją, a jego pierwsza miłość nie tylko jest już jedną nogą na drugim świecie, to jeszcze ma problemy z Alzheimerem i ten kontakt nie może być w pełni świadomy... Teraz będziemy mieli okazję zobaczyć jak przez te wszystkie lata radziła sobie z tą stratą Peggy. Po pierwszym odcinku, mimo że jest twarda widać że idzie jej kiepsko. Mam nadzieje, że nie oleją tego wątku i gdzieś tam na 4-tym planie będzie on się jeszcze przewijał
Podoba mi się, że mimo iż CA nie występuje fizycznie w tym serialu, to jednak jego "duch" i jego postać jest w nim jak najbardziej obecny :). Mam nadzieje, że będzie nam "towarzyszył" przez resztę odcinków. :)
Dokładnie! Też chciałam zwrócić uwagę na to, jak perfekcyjnie prezentują się te nawiązania do Kapitana. Jest to niby oczywiste, jednak się liczy.
Poza tym producenci/ ABC także spojrzeli na to, jak prezentował się pierwszą połowę pierwszego sezonu AoS, więc miejmy nadzieję, że takich problemów nie będzie. ;)
Czy tylko mnie nie podchodzi samo zawiązanie akcji? Carter po jednej rozmowie ze Starkiem decyduje się zdradzić swoją organizację i być podwójnym agentem na usługach biznesmena, podejrzewanego o handel bronią z "tymi złymi". Niech sobie mu ufa i nie wierzy w oskarżenia, ale postawienie całej swojej kariery i bezpieczeństwa kraju na przeczuciu to trochę mało... Tłumaczenie, że po prostu mu rąbnęli graty z piwnicy nie jest przecież jakoś specjalnie przekonujące.
BTW: to, że "zrobili" Carter Alzheimera czy demencję w Zimowym Żołnierzu to zło. Nie godzi się. Mogła być po prostu stara i zniedołężniała, ale głowę mogli jej zostawić w spokoju.
Przecież to samo zrobiła w "First Avenger" dla Kapitana Ameryki, który wtedy był jeszcze wymoczkiem i się w nim jeszcze nie zakochała. Po prostu był dla niej jednym z wielu żołnierzy a jednak zaryzykowała wtedy swoją karierę, bo wierzyła że robi to w słusznej sprawie
Niesubordynacja z First Avenger a działalność wbrew swoim przełożonym, zabieranie im dowodów sprzed nosa i utrudnianie śledztwa to coś zupełnie co innego. Rogers nie był podejrzewany o handel bronią na czarnym rynku. Wtedy zrobiła to po coś. Teraz robi to tylko dlatego, bo strzela focha kolegom z pracy. Zresztą my, widzowie, już wiemy, że Stark coś przed nią ukrywa i ją ordynarnie wykorzystuje. A ona się na to godzi. Ujowe zawiązanie akcji.
Ale ty mówisz, chyba o innej sytuacji z Kapitana Ameryki? Co ona dla niego przed przemianą zrobiła?
Podczas wojny gromiła szwabów a teraz siedzi na tyłku i odbiera telefony.Wcale jej się nie dziwie że poleciała do Starka jak nadarzyła się okazja do akcji.
Mnie jej decyzja nie wydaje się dziwna :-) Pomijając fakt, że w pracy siedzi i nie robi nic pożytecznego oraz chęć pomocy przyjacielowi, przecież te skradzione wynalazki były bardzo niebezpieczne. W niepowołanych rękach mogły oznaczać katastrofę. Wcale mnie nie dziwi, że chciała je jak najszybciej odnaleźć :-)
czekalam na napisy, bo z moim ang bym sie nie odwazyla, ale doczekalam sie i obejrzalam i jestem zachwycona :) porownujac do Agentow, jest mniej akcji, gadzetow i robiacych wrazenie efektow specjalnych, ale sa nawiazania do filmow i wspaniale postacie, ktore tak dobrze pasuja do nich :)
Miła próba kompromisu, ale akcji jest więcej. Więcej też sensu, jak na razie. Mniej za to, bezsensownej bieganiny. Po pierwszych trzech odcinkach, agent Carter (do spółki z Jarvisem) wymiata.
Też jestem zachwycona :) zwłaszcza tymi wszystkimi nawiązaniami, dawką sarkastycznego angielskiego humoru ;) obsadą, oraz retro klimatem :) a akcji uważam jest w sam raz ;D
Właśnie skończyłem oglądać pierwsze dwa odcinki i jestem zdecydowanie na tak. Główna bohaterka z charakterem, bardzo fajna postać Jarvisa, a do tego świetny klimat lat powojennej Ameryki i oryginalna ścieżka dźwiękowa. Zdecydowanie czekam na kolejne odcinki. Miła odskocznia od Agentów.
Obejrzałam z ciekawości, bo wielką fanką AGENTS OF SHIELD nie jestem. Bardzo podoba mi się główna bohaterka - w końcu kobieta z charakterem i dozą autoironii, choć brak w niej brytyjskiej flegmy, ale to nadrabia Jarvis. Dobrze pokazano jak w latach czterdziestych kobiety musiały radzić sobie z szowinizmem (w końcu druga wojna światowa nieco zmieniła horyzonty wielu dam). Dobre elementy komediowe i specyficzny klimat realiów tamtej epoki. Czas poświęcony na obejrzenie minął szybko i mam nadzieję, że pozostałe pięć odcinków utrzyma poziom :)
Po dwóch pierwszych odcinkach nie jest źle :) liczyłem na coś więcej, ale jak zrobili przerwę w "Agentach" do marca, to muszę się zadowolić jedną agentką, do tego początkującą :-p. Ogólnie podobało mi się, tylko wkurzyło mnie jak po eksplozji jednej kulki zniszczyło wszystko w promieniu 450m, a po eksplozji koło 200 kulek w mleczarce zasięg zniszczeń był co najwyżej dwukrotny.
Czy ja wiem czy dwukrotny, całe jezioro czy co to tam było pochłonęło :D Zresztą implozja (bo to nie była eksplozja, nawet o tym wspominali, a kulka gratów z fabryki też jest dość sugestywna ;) ) nie byłaby 200 razy silniejsza, nawet gdyby wszystkie kulki implodowały w tym samym momencie, a gdy jedna po drugiej, to tym bardziej efekt osłabł. Znaczy taką mam teorię :D
Racja, pomyliłem pojęcia, to nie była eksplozja tylko implozja, ale mimo to ten wóz spadł z urwiska do wody i wcale nie oddalił się tak daleko od drogi, a mimo to potem gdy agenci patrzyli na zasięg zniszczeń to takowe epicentrum implozji było bardzo daleko od nich, a powinno być zaraz pod nimi na dole. Rzeczywiście ładunki implodujące na pewno zachowują się inaczej niż ładunki eksplodujące, ale było wyraźnie widać, że implodowały wszystkie jednocześnie, co jeszcze bardziej nasuwa fakt, że ta Implozja powinna mieć o wiele większy zasięg. Usprawiedliwię ich tym, że nie mogli zabić głównych bohaterów w drugim odcinku, ale mogli chociaż zrzucić tą ciężarówkę z o wiele większej wysokości lub coś (w sensie żeby bohaterowie mieli jeszcze czas żeby się oddalić tak jak za pierwszym razem:) ) PS. Dzięki, że mnie poprawiłeś:)
Mi najbardziej przykuło uwagę to, że czas w tym serialu chyba płynie wolniej. Pod koniec pierwszego odcinka, jak ten niemowa rzucił tę broń na ziemię, to powiedział, że zostało do eksplozji 20 sekund. Przez ten czas, kiedy Carter uciekała z tej fabryki, na bank minęło więcej czasu niż te 20 sekund.
Nie czepiajmy się, w wielu filmach ostatnie 10 sekund do wybuchu bomby trwa parę minut ;) Nie każdy film to "Frozen", gdzie Olaf, gdy powiedział, że poczeka 60 sekund, dokładnie po takim czasie krzyknął "Sześćdziesiąt!".
Nie pamiętam już, jak to jest w innych filmach i rozumiem, że nie będą co do joty liczyć, czy tyle minęło dokładnie sekund, czy tyle. Ale jeżeli widać zauważalną różnicę między 20 sekundami a sporo dłuższym czasem (obliczyłem, że ucieczka zajęła Cartert minutę i kilka sekund), no to można się za głowę połapać. Już lepiej by było, gdyby niemowa powiedział, że mają minutę na ucieczkę.
Ja się zastanawiam nad żoną Jarvisa. Czy on w ogóle ma żonę. Mówi, że ma ale nie pokazali jej. I jeszcze jedno pytanie . Czy wiadomo z kim zwiąże się Carter. Coś było chyba a Avengersach że miała rodzinę.
W którymś polskim sitcomie (zabij mnie nie pamiętam jakim) non stop była postać jakiejś kobiety, której było słychać tylko głos a nigdy nie pokazali twarzy. Tutaj robią to samo z jego żoną
A o mężu Peggy wiemy tylko tyle, że w Zimowym Żołnierzu powiedziała, że Kapitan Ameryka uratował jej przyszłego męża
Tajemnicze ta wypowiedź. Zastanawiam o kogo mogło chodzić. To ktoś kto mógł pojawić się z pierwszej części Kapitana, ale niekoniecznie.