Sezon 5 epizod 5.
Czy ktoś jeszcze oprócz mnie nie jest zadowolony z odejścia Alicji? A raczej ze sposobu w jaki to zrobiła?
Tym razem trzymam stronę Willa i rozumiem jego gniew. Po każdym mógł się spodziewać nielojalności ale nie po Alicji. I to w tej samej chwili gdy odwróciła się od niego Diane.
Alicja w tym odcinku straciła dużo mojej sympatii. Może gdyby jeszcze była choć trochę przygnębiona...
Oczywiście, że racja stoi po stronie Willa i nie rozumiem nikogo, kto by się z tym nie zgadzał.
(Oczywiście na ile gniew Willa jest uzasadniony i na ile Alicji czyny są do usprawiedliwienia to już sprawa indywidualnych opinii.)
Willowi dosłownie wywróciła całe życie do góry nogami. Większość osób uzna, że użyte przeze mnie porównanie jest ostro przesadzone i nie na miejscu, ale przypuszczam, że gdyby Will nagle podszedł do córki Alicji i ją zastrzelił na jej oczach to nie czułaby się ona dużo inaczej od Willa.
Kancelaria prawna i uczucie do Alicji to było prawie całe życie Willa, praktycznie wszystko na czym mu zależało - a ona w jednej chwili zrujnowała jedno i drugie. Odcinek spokojnie mógłby się nazywać "Et tu, Brute, contra me?".