Po pierwsze i podstawowe to nie jest ani dokument ani komedia tylko mix tych gatunków przy czym komedia specyficzna, jedyna w swoim rodzaju i absolutnie nie w typie Borata tylko Monty Pythona. Produkcja wyłącznie dla wąskiego grona widzów: na tyle inteligentnych aby wyczuć ironię w opinii o np Mona Lisie "To kobieta , więc ciężko powiedzieć co się dzieje w jej głowie" ale też nie za bardzo inteligentych bo ilość uwag absurdalnych, np o Dawidzie Michała Anioła " Udowadnia, że siłownia to bzdura bo wtedy ich nie było a on jest umięśniony" lub historia o bieżni dla węża, która ucięła mu głowę - każdego zbyt inteligentnego a niedostatecznie wyluzowanego zwyczajnie zirytuje.
Możliwe jednak, że trzeba to oglądać z takim właśnie nastawieniem i jeśli tak to poniekąd masochistycznie ale jednak dostarcza niesamowitych wrażeń a porównanie renesansu z Beyonce powoduje, że opada szczęka. Wiem, że zdecydowana większość wielbicieli kina i tv to wzrokowcy ale jeśli ktoś tak jak ja jest słuchowcem to z całą pewnością doceni to co ze słowem robi Diane Morgan, niestety wymaga to też choć minimalnej znajomości angielskiego, bez tego absurdalna historia o Arturze i Camelocie, która rozśmiesza do łez, traci całkowicie swój komizm. Podsumowując jest to wyjątkowo specyficzna produkcja, oryginalna i błyskotliwa dla specyficznej widowni.