Czy możemy pochylić się przez chwilę nad wybitnym odcinkiem 7 sezonu drugiego? Czy ten odcinek napisał inny scenarzysta? Czy nie można było tak przez cały serial? Cała reszta odcinków to klisza za kliszą, ziew kosmiczny, pierwszy sezon był na tyle nijaki, że nawet nie zapamiętałam o co chodzi z tym dzieckiem w Hiszpanii (a szkoda mi czasu, żeby sobie przypomnieć). Natomiast odcinek siódmy jest świetny i zapamiętywalny, domek-pułapka, przekochani, "demoniczni" staruszkowie, były wzruszki i chwile grozy. Aż podnoszę ocenę z 3 na 4 :)