Liczą na duży zysk, w końcu 1 cześć zarobiła sporo kasy.

oj żeby się nie przeliczyli tylko :)

Dokładnie, według mnie zarobek 2 avataru nawet w połowie nie będzie tak duży jak 1, czemu?
Wątpię aby Ci którym nie spodobała się 1 cześć szli na kolejne,a na pewno trochę ich było :)

Byli, ale raczej głupcami. Śmieszy mnie to gadanie jak to bla,bla, bla, komputerowe efekty siep przejadły, zaprzeczają najnudniejszej nauce świata fizyce.

Człowiek już dawno pokonał fizykę. A ja nie zdziwię się jak Avatar wyprzedzi w zysku, nowe Gwiezdne Wojny, w których efekty komputerowe mają być ograniczone.

Wytłumacz mi, bo chętnie się dowiem, w jaki sposób człowiek pokonał fizykę?

oj zdziwimy się... Avatar wcale nie jest jakimś wybitnym filmem. Historia jak jedna z wielu, typowo hollywoodzka, jedynie efekty i wykreowany świat są bardzo dobre (Avatara to się chyba tylko odpala, żeby sobie popatrzeć). Ten film miał takie zaplecze PRowe że głowa mała!! Na 2 lata o ile dobrze pamiętam, przed premierą, Cameron zaczął gadać ile to na niego wydał, że musiał czekać ileś tam lat od Tytanica, bo dopiero teraz są takie możliwości, że to cud świata, że ludzie powychodzą odrodzeni itd itp... no normalnie cyrk na kółkach. Ten sam chwyt wypróbowano przy promocji ''Istoty'', też była gadka, że czekano tyle czasu, bo efekty... z tym, że Istota faktycznie jest filmem słabszym- nie ma w niej przestrzeni, oddechu, pomysłu.
Powstały breloki z avatarami, specjalna strona do pościągania tapet na pulpit... no cała maszyna. Ludzie przecież z tego wszystkiego sobie zaczęli te avatary tatuować xD no beka totalna jak za kasę można wmówić tłumowi, że coś jest wręcz bosko wybitne :) Są filmy, które bez takiej reklamy zdobywają wyższe noty i moim zdaniem są faktycznie lepsze/bardziej wartościowe (chociaż sam Avatar mi się podobał).
Sam też świat przedstawiony nie jest niczym nowym. W grach komputerowych fantasy co drugi jak nie każdy wygląda tak lub lepiej. Cameron zwyczajnie zaczerpnął go z pola gier, wysmarował komercyjnym lukrem, za grubą kasę zareklamował i mu się zwróciło. Teraz znowu tak będzie :) Już jakiś czas temu gadał, że co on to tam nie nawymyślał, że będzie podwodny Avatar, że więcej stworów, że to, że tamto... facet ma zwyczajnie łeb do interesów :)

Też to pamiętam, filmu nie widziałam jeszcze, ale wokół pełno szumu, że James Cameron stworzył coś wyjątkowego, że kiedyś brakowało takich możliwości do zrobienia efektów specjalnych i co otrzymaliśmy bajkę Pocahontas skrzyżowaną z żołnierzykami G. I. Joe.
Druga część Avatara na pewno odniesie wielki sukces. W dzisiejszych czasach im film bardziej dziecinny tym większe prawdopodobieństwo olbrzymiego sukcesu.

Avatara się nie "odpala" na laptopku, tylko ogląda w kinie w czwartym rzędzie w 3D, wówczas wrażenia są zupełnie inne. Po paru latach ściągnąłem sobie film z Sieci i obejrzałem z kwadrans.

Wiem, że to stary wątek, ale nie mogę się powstrzymać przed odpowiedzią :) Dla mnie oglądanie Avatara w 3D w kinie było drogą przez mękę ;) I wcale nie chcę ublużać niczyim gustom. Osoby z chorobą lokomocyjną w czasie scen latania oglądanych w 3D dostają okropnych mdłości. Oglądanie w domu przy komputerze było dla mnie o wiele bardziej komfortowe. Przy czym włączyłam sobie go właściwie tylko po to, by sobie popatrzeć i posłuchać, gdy nie miałam siły na głębszy film. Ot, taka przyjemna wizualnie i muzycznie baśń :)

*ubliżać, przepraszam za literówkę.

Nigdy nie jest za późno z odpowiedzią, zwłaszcza tak grzeczną, co tutaj nie jest standardem:-)
Z kwadrans, to znaczy tylko tyle wytrzymałem. A "Obcego - decydujące starcie", którego oglądałem jako nastolatek, mogę dalej oglądać na moim 21,5" monitorku.
Akurat te sceny latania, a zwłaszcza spadania w jakąś otchłań, były najlepsze. Tu muszę przyznać, że spece od tych efektów spisali się świetnie.

Nie przypuszczałam, że wypowiedź o chorobie lokomocyjnej zostanie uznana za grzeczną ;) Ale z pewnością staram się nikomu tytaj nie robić przykrości. Byłoby fajnie, gdyby forumowicze byli dla siebie nieco milsi :) "Obcego" nigdy nie obejrzałam w całości (nie lubię się bać), więc nie mam o nim zdania. Ja oglądam wiele razy "To wspaniałe życie" i zawsze jest super. Pozdrawiam :)

Znając Camerona, to dwójka może być dużo lepsza od jedynki. Ten kolo ewidentnie stawia na jakoś, na Terminatora 2 też zwlekał 7 lat i jaki tego efekt? Był o niebo lepszy od jedynki co nie zdarza się często, na dodatek odmówił zrobienia części trzeciej, bo nie był w stanie zrobić go lepiej od dwójki, dlatego zabrali się za to inni ludzie i schrzanili tą serię.

"według mnie zarobek 2 avataru nawet w połowie nie będzie tak duży jak 1"
Możesz się przeliczyć. "Terminator 2" był jeszcze większym sukcesem kasowym niż jedynka.

Ten komentarz bardzo się zestarzał, hehe ;)