Nie znam tego aktora w niczym więcej niż w RENT, ale jak dla mnie w pełni jedna, zwłaszcza TA rola wystarczy by powiedzieć, że facet ma wielki talent aktorski, a na dodatek jego rola Angel'a jest tak wyładowana po brzegi ciekawą osobowością, że widz przeżywa z nim cały film uczuciowo. Jest to bez dwóch zdań najwazniejsza postać w filmie, łącząca tych wszystkich ludzi ze sobą wielką miłością, jest ich oczami, prowadzi do wiary w prawdziwą moc uczuć! Film jest przecudowny - polecam, jeden z moich ulubionych :))
Również nie widziałam tego aktora w innym filmie jak w RENT. a właśnie tam stworzył doskonałą kreację aktorską. Cały obraz był bardzo naturalny, gra aktorska, pomijając oczywiście piosenki, bo w realnym świecie nie śpiewamy tak. niestety.
a wyobrażasz sobie gdybyśmy tak śpiewali podczas rozmowy? :) jednostkowo uznaliby nas za wariatów, ale gdyby weszła taka 'nowość' w szerszej grupie ludzi to może byłoby 15%-20% szans na uznanie :P pozdrawiam
Zgadzam się. Wspaniale wykreona i odegrana rola Angel. Nie wyobrażam sobie filmu bez tej własnie postaci, to ona nadawała cały ten sens. Ale jaki świat byłby radosny, gdyby tak śpiewać, chociaż to w sumie dobrze, że tak nie jest. Śpiewać każdy może, ale nie każdy powinien. ; )
Nie wiem czemu ale mnie bardzo irytuje ten aktor. Nie wiem czemu ale jak oglądałem Rent to miałem ochotę go rozszarpać.
Jejku, wykreował najlepszą moim zdaniem postać w "Rent", a jego akrobacje przy "Today for you, tomorrow for me" powalają, tak samo gra na pałkach. Dlaczego, pytam się, dlaczego to akurat ON musiał umrzeć?!