Naprawdę, szkoda mi go było w PB, bo wg mnie nie zasłużył. W Sonie to już było przegięcie, no ale cóż.
Po Sonie jego postać została chyba wykastrowana. Nie wprowadzała żadnej barwy do serialu tak jak w 1 sezonie. Mi nie szkoda.
Bellick, z bezwzględnego i trochę fajtłapowatego faceta przemienił się w przydupasa, który każdego lubi i służy pomocą. Ta późniejsza przyjaźń z Sucre to już w ogóle rodem z telenoweli.
Mnie także nie szkoda tej postaci.