Kolejny, obejrzany film z Toshiro Mifune w obsadzie utwierdza mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z aktorem przez duże A. Takim, który w każdej roli (choć dużego porównania na razie nie mam bo widziałam tylko 6 filmów z Panem Mifune ) ożywia graną postać na inny sposób, ale zawsze z taką naturalnością jaką tylko aktorzy pierwszoligowi mogą przejawiać. Tron we krwi i Bunt - świetne role energicznych i charyzmatycznych postaci (sama mimika i sposób ekspresji jest genialna). W filmie' Samurai znikąd' gra rolę zupełnie inną, nieco flegmatycznego i robiącego wszystko jakby od niechcenia samuraja. Zupełnie inny sposób ekspresji aktor pokazuje w Rashomon i Siedmiu samurajach. A spokój i wyważenie Rudobrodego też zostało zagrane przez Mifune mistrzowsko!
Może dziś też są aktorzy takiego formatu, ale ja takowych nie znam więc nie mogę wskazać.
10/10 bo więcej w skali punktów nie ma