Wydaje mi się,że Tommy Lee Jones jest jednym z najmniej sympatycznych aktorów kina amerykańskiego.Po tym co pokazał w Ściganym chyba trochę przegiął,a ponoć nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.Żadna z jego ról nie wywołała u mnie jakieś ciepłej myśli ,a ponoć TLJ prywatnie też nie jest za sympatyczny...
Wygląda na ponuraka, nie da się zaprzeczyć.
Ale jako aktor jest znakomity, choć chyba dał się zaszufladkować po "Ściganym", gdyż teraz gra najczęściej ścigających więźniów gliniarzy. Nadaje się do takiej roli, ale ileż można.
No raczej za wesołka wziąść się go nie da ale co do zaszufladkowania to jest norma w hollywod landzie sa aktorzy komediowi sa tacy którzy specjalizują sią w dramatach i tacy jak Tommy Lee który idealnie sie nadaje do roli nieustępliwego typa który zawsze będzie dążył do celu bez wzgledu na wszystko jest jeszcze taki inny aktor Gene Hackman który idealnie pasuje reżyserom jako przecietny typ taki gosc jak milion innych moze byc to policjant generał szpieg ale bez takiej wyrazistosci jak ma np Tommy Lee
Nie lubię takich komentarzy, to co że gra prawie samych ponuraków, jest genialnym aktorem, a takie role wychodzą mu bardzo dobrze.
Po drugie to skąd możesz wiedzieć, jaki jest prywatnie?
Ja go bardzo lubię i nie przeszkadza mi w ogóle, że wydaję się nie sympatyczny.
Proponuję obejrzeć z nim jakiś wywiad/talk show. Naprawdę do ponuraka mu daleko. Może i sprawia takie wrażenie, ale w gruncie rzeczy bardzo ciepły i przyjazny człowiek, który znalazł swoją drogę i jest z tego powodu szczęśliwy.
I w zasadzie co to za różnica? Tommy Lee jest właśnie na fali.
Może i w filmach wydaje się mało sympatycznym facetem (co zresztą jest uzasadnione) ale w życiu prywatnym wygląda na sympatycznego faceta. Ja go tam lubię w każdym razie.
Tommy rządzi!
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2013/01/8df5a52d9208eb03e004beb9d18f3f3e_o riginal.gif?1358238407
może ktoś zasunął dowcip znany od 100 lat i banda jełopów lała ze śmiechu... a jeden normalny Tommy zrobił facepalma na swój genialny sposob :D
Zgadzam się z powyższym, co więcej na poparcie tego komentarza polecam przeczytanie jakiegoś wywiadu z Jonesem, trochę chamowaty, ale nic nam do tego. Co do jego aktorstwa - daleki jestem od nazywania go geniuszem, jak ktoś powyżej to zrobił. W moim odczuciu ten facet ma swoim warsztacie jedno narzędzie i jest to młotek. W każdym filmie przez niemal cały czas prezentuje jedną pozę - starego zrzędy, złego na wszystkich i wszystko wokół. Przeceniany aktor, który jednak dobiera dobre role.
Ostatnią rolę w "Lincolnie" oceniam wysoko.Niezależnie od tego jaki w rzeczywistości był Stevens, ale ze względu na umiejętność gry.Naprawdę warty uwagi występ. I nie ma znaczenia to jaki aktor jest prywatnie- czy burak czy przemiły.Takie jest emploi Tommy'ego.Tadeusz Łomnicki miał monstrualne ego(prywatnie buc i impertynent) ale aktor był z niego świetny.