obejrzałem kawałek filmu "Bez wstydu", kiedy bohater kupuje sobie lody. Słychać mocno dźwięki w tle a nie co mówi bohater. Ten dźwięk w Pana wykonaniu to żenada!!! Czy w polskim kinie ludzie w końcu nauczą się robić dobrze dźwięk???? Nie jakieś mamrotanie bohaterów pod nosem i wszechogarniający wokół hałas albo zbyt głośna muzyka. Pouczcie się na przykładzie amerykańskich filmów