Jedna (świetna) rola zaszufladkowała go do końca kariery. Mikulskiemu nie udało się wyrwać z tego zaklętego kręgu tak jak np. Januszowi Gajosowi. Szkoda bo to był dobry aktor. Mikulski opowiadał że stał się zakładnikiem tej jednej roli na całe życie. Jeździł po Polsce, dochodziło do masy absurdów. W jednej ze szkół dyrektor salutował mu "Panie kapitanie dyrektor szkoły melduje...".