Russell Krowe to jeden z moich ulubionych aktorów-męskość, zdecydowanie i niezachwiany spokój malujący się na jego twarzy sprawia, że nie sposób oderwać od niego oczy... to nie jest wycackany facio typy brad pitt czy tam ten David Caring czy jak by mu tam nie było. On jest inny od większości tych wypicowanych, natapirowanych aktorzyn