Podziwiam Rivera , choć w Polsce nie jest znany... lubię go za 'My Own Private Idaho''
szczególnie, później 'Stand by me', ''Running on Empty'' ... szkoda , że umarł. Prawie tak jak
wszyscy wyjątkowi ludzie - przez narkotyki. Taką wolność (?) inność (?) niezależność ( ?)
można było czuć oglądając z nim filmy...
Tylko że nikt tych ludzi nie zmusza do brania narkotyków. Biorą na własną odpowiedzialność, powinni to wiedzieć. Nawet jeśli to był jednorazowy przypadek, który skończył się śmiercią, jak w przypadku Rivera.
A poza tym naprawdę wyjątkowi ludzie potrafią funkcjonować bez narkotyków i nie czują potrzeby i zażywać.
River zmarł przez własną głupotę, dziwne, że nie wiedział, że trzeba się trzymać z daleka od narkotyków. Oczywiście nie musiało się to tak skończyć dla niego, po prostu miał pecha.
Ale nie rozumiem, jak można nie szanować, zdrowia, życia, itp. Chyba że ktoś chce popełnić samobójstwo, to już jego sprawa i inna rzecz. Ale w jego przypadku tak nie było. Po prostu przypadkowe przedawkowanie narkotyków, albo narkotyków zmieszanych z lekami. Nigdy się tego nie dowiemy, co to dokładnie było. Ale stało się tak jak się stało i River powinien był wiedzieć, czym to grozi.
Jak można brać od kogoś narkotyki i świadomie je zażywać. Podobno tak było,że ktoś mu je dał, żeby się zrelaksował, odstresował, itp.