Richarda pokochałam od pierwszego odcinka serialu "the 100". Miał w sobie to "coś" w grze, jak i wyglądzie. Dla niektórych może wydawać się brzydki, dla niektórych przystojny, ale dla mnie jest intrygujący. Ale nie o wyglądzie chciałam napisać...
Harmon jest świetnym aktorem. Obejrzałam z nim na razie dwa filmy i serial, ale mogę wysnuć wniosek, że może zagrać chyba wszystkie postaci. W "The 100" gra Johna Murphy'ego, który jest zły, tajemniczy i mroczny, w "If I had wings" gra Alexa, niewidomego chłopaka, który ma marzenia, ale niektórzy stają mu na drodze - zastraszają. Trudno widomemu zagrać niewidomego, więc podziwiam go za tą rolę ;)
No i został "Judaszowy pocałunek". Piękny film autoteiczny.
Richard zagrał tam młodego Daniela Reyesa - homoseksualistę. Delikatnego, ale z charakterem. Czy łatwo zagrać homoseksualistę lub homoseksualistę, jeśli nim się nie jest?

Podsumowując...
Richard Harmon potrafi zagrać chyba każdą rolę i do każdej pasuje. Czy to bezbronny chłopiec, czy też morderca. Jest świetny!
Jest mało takich aktorów, i szkoda, że Richard nie jest dostatecznie znany.
To też dotyczy jego ojca, Allana Harmona (reżyser).