I nie jest to temat-prowokacja, tylko poważnie nie wiem o co tyle zachwytu. Zaczynając od
wyglądu, to naprawdę tylko czasami wygląda ładnie po niesamowitych make-upach (tj.
Vicky Cristina Barcelona, Nine moze, reklama L'Oreal... w Sexipistols Hayek ją przyćmiła).
Jednak wygląd to kwestia gustów, w mój nie trafia wiec nie ma co dalej nad tym
dyskutować. Gra aktorska jedna z najbardziej irytujących. Hiszpańśki akcent psuje kazdy
film, ktory z nia ogladalem. W Vanilla Sky najsłabszy punkt filmu. Może wydawać się nie
którym słodki styl grania, jednak moze max 1-2 filmy, nie każdy. Jakoś nie widze roznicy w jej
postaciach.
O top filmwebu nie bede nic pisal bo mi on zwisa, jak jest w top 10 to gratuluje. Trafia w tak
zwaną 'większość'...
Oczywiście Ty uważasz ze jestes w tej 10% intelektualnie bardziej rozwiniętej mniejszości? Cóż za skromność.
Ja też za nią nie przepadam i rozumiem cię.
I to absolutnie nie jest prowokacja tylko wyrażenie swojego zdania.
Zgadzam się z założycielem tematu. Jakoś nigdy nie uważałam jej za ideał piękna, nigdy by mi to nawet do głowy nie przyszło, lecz pewnego razu znajomy znajomego - dziennikarz miał okazję przeprowadzić z nią wywiad i po tym całym wydarzeniu słyszałam tylko: 'ona jest tak niesamowicie piękna, idealna!! ucieleśnienie marzeń' hmm... o gustach się podobno nie dyskutuje, nie przeczę, że ma w sobie jakiś magnetyzm, nie jest brzydka, ma interesującą twarz ale, żeby zaraz nazywać ją ideałem piękna? Moim zdaniem nie wpisuje się ona w ogólnie przyjęte kanony kobiecego piękna, no ale cóż, takie jest moje zdanie:)
szczerze mówiąc za ideał piekna też jej nie uważam, ale ma 'to coś' ;d ja akurat lubię ją jako choleryczkę, w 'vicky cristina barcelona' moim zdaniem właśnie nadała życia całemu filmowi:)
też jej tego nie wybaczę :( Javier nie zasługuje na taką piękność, po prostu farciarz.