Paul Thomas Anderson

8,3
5 790 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Paul Thomas Anderson

Nienawidzę takich rozwiązań. One prędzej, czy później wyjdą na jaw. Zawsze. W "Olbrzymie" w scenie, gdy ropa tryska, a upaprany nią Jett Rink (James Dean) nie kryje swojego zadowolenia, mamy bardzo realistycznie wyglądającą maź. Nie wiem, czy to naprawdę była ropa, ale wiem, że uzyskany efekt jest w pełni zadowalający. O fałszu nie ma mowy.

Tymczasem u Andersona mamy ropę w CGI. Wprawne oko natychmiast wychwyci ingerencję komputera. Mnie od samego początku drażniła ta komputerowa ropa. Niestety przesada w używaniu CGI jest w dzisiejszym kinie coraz bardziej powszechna. Niebo? Robimy w CGI. Samolot? Robimy w CGI. Dym z fabryk? CGI. Deszcz? CGI. I tak dalej.

Nie rozumiem tej praktyki. Zabija on cały realizm, ale także świadczy w pewnym stopniu o nieudolności reżysera. Prawda nie tylko wyjdzie na jaw szybko, ale co gorsze wraz z upływem czasu będzie coraz mocniej widoczna. Dziś niestety o wiele łatwiej jest wykreować coś na komputerze niż zbudować w rzeczywistości. Jasne, może i taniej, ale finalny rezultat często woła o pomstę do nieba. Kiedyś było inaczej. Trzeba było wysadzić most, wysadzali. Trzeba było sfilmować samolot na tle nieba, był prawdziwy samolot i prawdziwe niebo. Ale to było kiedyś. Kiedyś były arcydzieła, dziś mamy tzw. nowoczesne arcydzieła. Kiedyś twórcy filmowi musieli być bardziej kreatywni, dziś nie muszą. Komputer zrobi wszystko za nich.

użytkownik usunięty
La_Pier

Taka kolej rzeczy. Nie zdziwiłbym się jakby za jakiś okres czasu nie grali aktorzy, tylko komputerowe postacie. ("Simone").

La_Pier

W której scenie była ta komputerowa ropa ?
Dla mnie Aż poleje się krew to wielkie arcydzieło XXI wieku ...podoba mi się nawet bardziej od mistrzowskiej Ziemi Obiecanej Andrzeja Wajdy

lotr12345

Nie twierdzę, że we wszystkich scenach mamy ropę w CGI, ale choćby tutaj, ta eksplozja, jakaś taka komputerowa od 44 sekundy, i te drewniane elementy odpadające z konstrukcji:
http://www.youtube.com/watch?v=A2InFHoMmH4

Ten wytrysk ropy ma miejsce w epickiej scenie (najlepszej scenie akcji ostatnich 10 lat nawet pomimo obecności komputerowej ropy), kiedy to mały Plainview wskutek wypadku traci słuch. Niestety, ta ropa, to nie ropa. Na zwolnionym tempie jeszcze łatwiej można zauważyć całą pracę wykonaną na komputerze.

Zawsze podobała mi się końcówka, starcie dwóch hochsztaplerów, dziś stwierdzam, że Anderson stracił wyczucie w wielkim finale. To inny film nagle się zrobił, zwłaszcza po mocnych scenach z użyciem słów "You're a bastard from a basket". Nie tak Anderson powinien zakończyć całą historię, nie kabaretem w finale. Szkoda. Tak wspaniałą dyscyplinę reżyserską zaprezentował do tej nieszczęsnej końcówki, te wycyzelowane kadry, ta powolna narracja i ten chłód bijący od całej opowieści...

Wielkie arcydzieło raczej nie, ale to wciąż poziom nieosiągalny dla większości współczesnych tandeciarzy na czele z Nolanem i tymi innymi quasi-artystami tzw. wielkiego formatu jak np. Aronofsky.

W sumie, Anderson także ma w sobie coś z szalbierza. Przecież "Magnolia", to nic innego, jak tylko "Na skróty" Altmana, z tym że u Andersona jest zdecydowanie lepiej i ciekawiej. "Aż poleje się krew", wiadomo: "Obywatel Kane", "Olbrzym", 'Skarb Sierra Madre"... Na szczęście Anderson ma swój własny pomysł na kino i na dodatek całkiem interesujący. Potrafi zawsze dodać coś od siebie.

Tylko po co mu była ta komputerowa ropa? Lean by nie poszedł na takie coś. Jak sądzicie? Czy gdyby dziś żyli tacy twórcy jak Fellini, Hitchcock, Lean, Kurosawa, to używaliby masy efektów komputerowych w swoich superprodukcjach? Czy dziś już naprawdę inaczej nie można kręcić?

La_Pier

Hitchcock z pewnością tak, akceptowałby CGI na wielką skalę, bo przecież zawsze chętnie korzystał z wszelkiego rodzaju nowinek technicznych. Gdyby żył, pewnie nakręciłby "Ptaki - Powrót" w 3D i od razu pokazał Cameronowi gdzie jego miejsce.

La_Pier

zależy od twórcy
choć dziś wszystko jest możliwe
przykładowo powiedziałbyś że twórca Taksówkarza i Wściekłego byka będzie kręcił film w 3D? Bo ja nie .
Taki Bergman gdyby żył raczej dalej kręciłby swoje persony ale Lean to nie wiem czy nie pokusiłby się dopieścić komputerowo swoich epickich widowisk. Jeśli za pomocą CGI da się coś lekko upiększyć to ja nie widzę w tym nic złego byleby nie popaść w przesadę . No a w widowiskach typu Park Jurajski czy Władca Pierścieni "bajeranckie efekty " są jak najbardziej potrzebne.
Aż poleje się krew było może dopieszczone w zaledwie paru ujęciach ale dla mnie to żaden mankament .
Film Andersona to przede wszystkim pełna goryczy refleksja nad kondycją człowieka w świecie brutalnego kapitalizmu .Oczywiście fundamentem ,kręgosłupem i głównym filarem filmu jest mistrzowska kreacja Daniela Day Lewisa .To jego Plainview jest centralna postacią tego obrazu .To na nim skupia się każdy kadr .Aktorowi udało się nadać tej bezwzględnej,nieobliczalnej personie nutkę tragizmu i głębi o jakiej marzy większość deppów i hanksów .Daniel przywdziewa rożne maski w zależności od tego przed kim występuje i za każdym razem wychodzi to znakomicie.


lotr12345

Też nic nie mam przeciwko używaniu CGI z głową. Nie powiem żeby Anderson mocno przesadził, widocznie inaczej nie mógł tych scen zrealizować lub też nie chciał narażać aktorów (w końcu tak potężny wytrysk w rzeczywistości, to nie małe ciśnienie). Ale jakiś tam niesmak pozostał, co nie umniejsza wielkości dzieła Andersona. Daniel Day-Lewis, nie wiem jakich słów mam użyć, bo jest On moim faworytem, jednym z kilku, a w "Aż poleje się krew" stworzył jedną z najwybitniejszych ról (?) w dziejach kina. Właściwie powiedzieć rola, to niewystarczające słowo. To była kreacja. Teraz najlepsi aktorzy pochodzą z Europy. Zresztą chyba zawsze tak było.

Tak, Scorsese, ulice, a na starość 3D. Raczej nie przewidziałbym takiej drogi Marty'ego. Lean rzeczywiście mógłby próbować upiększyć coś tu i ówdzie, jednak wykonałby to z głową, tak podejrzewam. "Najgorzej" byłoby z Fellinim. Fale z plastikowej foli, jak w "Casanovie", ale ja kocham taki styl i niesamowitą inwencję twórczą ze strony reżysera. Bergman raczej zamknąłby się w czterech ścianach, o CGI nie ma mowy, a przynajmniej nie na zauważalną skalę. Tarkowski patrzył w kosmos. Dziś może jego "Solaris" inaczej by się prezentowało. Te efekty nie byłby takie ubogie...

La_Pier

Hitchcock przerobił M jak Morderstw na 3D w 1954

La_Pier

''dla większości współczesnych tandeciarzy na czele z Nolanem''
no błagam cię... Co jak co ale Nolanowi daleko do tandety. Tandetą prędzej mogę nazwać jeden z filmów Andersona - Boogie Nights.

DuduBiton

Nolan-kuglarz nigdy nie będzie w stanie wyreżyserować takiej sceny, bo jest miernym reżyserem, którego nigdy nie interesowały ważne tematy. Europejski pachołek komercyjnej części Hollywood, w dodatku w najgorszym wydaniu (infantylne "Batmany", a "Incepcja", to już w ogóle okropne dziadostwo) - podwójna porażka tego człowieka. Ale wielka kasa leci, a jakże, więc Nolan będzie podążał w tym kierunku. Dupa wołowa, a nie reżyser.

http://www.youtube.com/watch?v=xkBg6ba6msk

No i co? Masz takie napięcie i emocje u Nolana, aktorstwo na taką skalę? A guzik, bo tandeciarz pozostanie tandeciarzem na wieki. BTW ta scena, to najlepsza scena akcji ostatnich 10 lat. Jak widać, wcale nie trzeba do tego 100 milionów dolarów. Wystarczy talent i pasja.

La_Pier

Ale cię poniosło, wyluzuj. Lubię tą scenę ale jako że jako ona jest najlepszą z ostatnich 10lat? Był przeprowadzony jakiś plebiscyt czy konkurs w którym ta scena wygrała? Czy tylko ty sam nadałeś jej takie miano? Swoją drogą bardziej wolę sceny u Nolana np. Sztuczka Jokera z ołówkiem, sekwencje pościgu ciężarówką, sceny akcji dziejące się równolegle na trzech poziomach snu w Incepcji, czy finałową sceny z Memento, w która opata jest na samych dialogach, beż żadnych scen akcji ale za to jest niesamowicie naładowana emocjonalnie.
''infantylne Batmany" - ta wypowiedz brzmi jak bluźnierczy oksymoron zwłaszcza kiedy zestawi się je z ze swoimi poprzednikami. Incepcja to również świetny, fascynujący film. Ogólnie to dla mnie Nolan jest obecnie najlepszym i najbardziej oryginalnym reżyserem jednak najważniejsze jest jednak to że jak na razie nie zaliczył ani jednego słabszego filmu.

DuduBiton

Niestety ja nie mogę powiedzieć tego samego o kinie Nolana. Tego reżysera nie interesują ludzkie dramaty, jego filmy są pozbawione głębszej treści i nie posiadają niezbędnej intensywności. Nolan kręci złe filmy. Filmy o niczym. Scen akcji też nie potrafi kręcić. Obecnie najbardziej przereklamowany reżyser świata. Andersonowi nie dorasta do pięt.

użytkownik usunięty
La_Pier

"...i nie posiadają niezbędnej intensywności"

Co rozumiesz przez tą intensywność? Filmy o niczym, wtf. Trudno wymagać rozważań egzystencjalnych i wielkiej dramy w jego gatunkach. Fanem nie jestem, ale Memento i Prestiż uwielbiam.

Rozumiem to, że konflikty w filmach Nolana są płasko ukazane. Nawet jeżeli sceny są dynamiczne, gęste od emocji, to poprzez brak reżyserskiej konsekwencji Nolana, zupełnie się rozmywają i nie pozostają w pamięci na dłużej. To nie kino, to pseudo-kino. Nic tylko uciekać jak najdalej, co też uczyniłem. Nie wracam do filmów Nolana, trzeciego "Batmana" nie zamierzam oglądać, bez obejrzenia jestem w stanie sobie wyobrazić banalne rozwiązania do których Nolan ma niesamowitą smykałkę.

Proszę Cię, nie mów w ten sposób. Nie usprawiedliwiaj Nolana. Nie mów, że jego filmy są płytkie z tego powodu, że tworzy w gatunku spod znaku s-f. Nie mów, że kręcąc film s-f nie można stworzyć arcydzieła, bo Kubrick i R. Scott udowodnili, że w tym gatunku można stworzyć wielkie arcydzieła (odpowiednio "2001: Odyseja kosmiczna" i "Łowca androidów"). Nolan bierze pod lupę zbyt miałkie sytuacje, a jeżeli nawet tkwi w nich duży potencjał ("Prestiż"), to ostatecznie nie może zostać w pełni zrealizowany, a wszystko za sprawą marnego talentu Nolana do budowania frapujących historii. Król jest nagi. Anderson powinien zajmować jego miejsce w rankingu Filmwebu. Ale o czym tu mówić: Anderson - 745 głosów, Nolan - 9.500. Wniosek? Ludzie wolą filmy łatwiej przyswajalne, schematyczne i proste. Owszem też lubię kino proste, ale nie prostackie. Wiesz jaka jest różnica pomiędzy kinem prostym i prostackim? Zasadnicza. Nolan kiedyś uprawiał kino niezależne (raczej ze słabym skutkiem, ale ambicje były), dziś to król mainstreamu. Niestety nagi król, o czym wspomniałem wyżej. Jego twory próbują poruszać ważne tematy ("Memento", "Prestiż"), ale to wygląda na zasadzie: chcę, ale nie potrafię. Bo trzeba mieć jeszcze talent. Bez niego ani rusz. Zobaczymy co takiego nakręci Nolan po tych wszystkich "Batmanach". Jestem przekonany, że nic nadzwyczajnego nie skonstruuje. Tymczasem Anderson już kręci i ma dobrze rokującą fabułę oraz starannie dobranych aktorów (to akurat także nie należy do mocnych atutów Nolana). Niech Nolan odłoży na chwilę te gadżety za 100 mln $ i nakręci choć jeden poważny i szczery film. Nigdy tego nie zrobi.

użytkownik usunięty
La_Pier

Absolutnie nie twierdzę, że s-f nie jest do arcydzieł. Co do marnego talentu do budowania frapujących historii, można się zgodzić patrząc na jakieś Incepcje, Bezsenności i Śledząc całkiem wyprane z emocji, ale to ostatnie co bym mógł powiedzieć o Prestiżu, chyba najciekawszy film Chrisa.

użytkownik usunięty

Swoją droga, czemu uprawiał kino niezależne "raczej ze słabym skutkiem"? Memento to wybitny kryminał, nawet oglądany w wersji chronologicznej dużo nie traci.

La_Pier

pelna zgoda, a najlepszy film to ten gdzie nie ma dynamizmu i przynajmniej nie dorabia sie filozofii ( bo nie ma jak i do czego) - insomnia(a i tak malo oryginalny powiedza niektorzy(fani tdk i incepcji)-ale nie o to tu chodzi klimat bardzo dobry)

użytkownik usunięty
DonVitoCorleone

Oh gott, ja rozumiem, gust, ale tak miałkiego kryminału nie powinno się stawiać wyżej niż choćby Memento.

użytkownik usunięty

A klimat to jest w Twin Peaks

klimat powinien byc wszedzie:). tzn zawsze to zaleta. memento do powtorki ale chyba dobry

La_Pier

"Anderson powinien zajmować jego miejsce w rankingu Filmwebu. Ale o czym tu mówić: Anderson - 745 głosów, Nolan - 9.500. Wniosek? Ludzie wolą filmy łatwiej przyswajalne, schematyczne i proste"

Wniosek? Ludzie nie wiedzą kim jest Paul Thomas Anderson. Bo co ma gust do liczby głosów oddanych na reżysera/aktora/kogokolwiek? Gdyby takie filmy jak "Magnolia" czy "Aż poleje się krew" były w Polsce znane tak samo jak produkcje Nolana, to i głosów oddanych na Andersona byłoby więcej (sam się wstrzymuje, bo widzialem tylko w/w i ciężko mi go oceniać na podstawie dwóch tytułów, bo z tego co wiem, to cala reszta mocno odstaje). A tu już niekoniecznie wina leży po stronie przecietnego zjadacza popcornu.

użytkownik usunięty
Sebu_BGZ

jak film jest dobry to i też jest znany

debiutanckie filmy obu reżyserów Sydney (377 głosów) i Śledząc (2.335 głosów). Zaznaczam też że film Andersona kosztował 3 000 000 $ natomiast Nolana to praktycznie film amatorski, powstały za jedyne 6000 $ i z pewnością mniej skomercjalizowany a mimo to ma siedmiokrotne większą liczbę głosów.

"Jak film jest dobry to i też jest znany"

Coś podobnego. Weźmy jedna z twoich 'dziesiątek' - Świadek oskarżenia. Liczba głosów: 1.328. Dobra, co tam jeden film. Weźmy następny - M jak morderstwo. Liczba głosów: 3.477. Przeciętniaki?

użytkownik usunięty
Sebu_BGZ

ale przecież tamte film to zupełnie inna epoka - lata 50-te, one nawet w Polsce swoich premier nie miały i nie są tak łatwo dostępne.

Gdyby o Andersonie mówiło się tak dużo jak o Nolanie, to liczba glosow bylaby wieksza, w dalszym ciagu nie wiem co ma do tego jakość jego filmow (gdyby się popcornożercom nie spodobalo, po prostu średnia byłaby mniejsza).

użytkownik usunięty
Sebu_BGZ

Chodzi o to że jeżeli film jest dobry to też jest znany nawet jak nie jest on komercyjny. Jeden osoba obejrzy, film się spodoba, poleci drugiej, druga trzeciej i tak dalej. Więc gdyby filmy Andersona był na prawdę wielkim dziełami to i tez byłby popularne, a jak już filmy byłby popularne to i reżyser również.

oczywiście sam sobie przeczysz jak zawsze a twierdzenie z dupy
bo przecież władce pierścieni uważasz za gniota a to jeden z najbardziej znanych filmów świata

Sebu_BGZ

"Boogie Nights" ani trochę nie odstaje, ale to specyficzny obraz. Nie każdemu się spodoba, ale to takie kino jakie najbardziej lubię.

użytkownik usunięty
La_Pier

filmy Rolanda Emmericha również są bardzo popularne i jeszcze łatwiej przyswajalne a mimo to ten reżyser 1.705 głosów czyli dużo, dużo mniej od Nolana.

Tam nikt się nie łudzi na coś ambitnego (chociaż w sumie przy tym patetycznym "Patriocie nie jestem do końca pewnien).

La_Pier

Nie chce zbytnio porównywać tych reżyserów ale na podstawie wszystkich obejrzanych filmów stwierdzam że Nolan jest górą. Anderson nakręcił 5 filmów nie licząc Shortów z czego 2-3 mu wyszły mu dobre, Pierwsze Sydney był mocno przeciętnym filmem, Nolana Śledząc o wiele lepsze, w którym można dostrzec powiew geniuszu w dodatku film zrobiony za dużo mniejsze pieniądze.
Boogie Nights nie jest to na pewno zły film, choć ze względu na tematykę niezbyt mi podszedł.
Magnolia jeden z lepszych jego filmów, świetny scenariusz jednak nie da się ukryć, że film kopiuje Altmana. Co innego natomiast Memento Nolana, które jest absolutnym ewenementem, na skalę całej historii kinematografii.
Od premiery Magnolii minęło aż 13 lat a Anderson zdołał nakręcić zaledwie 2 filmy z czego jeden przeciętny Lewy Sercowy i drugi jak na razie najlepszy w jego karierze Aż poleje się krew. Za to Nolan w tym samym okresie nakręcił 6 świetnych filmów z czego siódmy TDKR w drodze.

DuduBiton

"Od premiery Magnolii minęło aż 13 lat a Anderson zdołał nakręcić zaledwie 2 filmy"

I Ty masz "Odyseję kosmiczną" Kubricka na avatarze... Nie wiedziałem, że kręcenie filmów, to wyścig w którym liczy się ilość, a nie jakość.

La_Pier

powątpiewam w tą jakość Andersona zwłaszcza jeżeli chodzi o Lewy Sercowy. U Nolana wygląda zarówno lepiej pod względem ilości jak i jakości.

DuduBiton

"Magnolią" i "Aż poleje się krew" Anderson kasuje całą twórczość Nolana. Poza tym co wy z tym Nolanem? Fincher jest znacznie ciekawszy.

użytkownik usunięty
La_Pier

coś podobnego...

La_Pier

rowniez zgoda. david ma przynajmniej reke do kryminalow/sensacji

La_Pier

No nie, w kwestii Nolana to ja się z LaPierem nie zgadzam, zwłaszcza z Batmanami. Mozna im raczej zarzucić to, że są zbyt poważne, niemal jak dramaty sensacyjne z lat 70-tych, ale na pewno nie są gniotami. Co do "Incepcji" to mogę powiedzieć po dwóch seansach tyle, że to przekombinowana historia, przesadzona nieco, ale mimo to warto samemu się przekonać o jej wartości. A z Andersonem mam lekki problem; "Aż poleje się krew" zawiódł moje oczekiwania, bo naczytałem się wielu bardzo pochlebnych recenzji na jego temat, a film zaledwie przyzwoity. Ale technicznie tak jak "incpecja" - znakomity.

Thommy

"Batmany" Burtona mają swoją wartość, tymczasem "Batmany" Nolana brną w dziwny "realizm", a do tego jeszcze mądre rady nauczyciela rodem z niedzielnej szkółki: "Dlaczego upadamy"? Żeby się podnieść", po prostu genialne. Bergman się chowa.

Burtona w takie brednie się nie bawił, a mimo to bawił się, ale formą, nawiązaniami do niemieckiego ekspresjonizmu ("Bataman") i Fellini'ego ("Powrót Batmana"), jak również kina noir. Postawił na komiksowość, zdając sobie sprawę skąd wywodzi się jego bohater, jaki jest jego rodowód. U Burtona jest magia, groteska, czarny humor, celowe szarżowanie, jest także niezbędny ładunek psychologiczny postaci (Kobieta-Kot pod tym względem, to prawdziwy majstersztyk). Gotham City, to Gotham City, a nie nie wiadomo co, zadupie. Batmobil, to Batmobil, ale nie czołg z czterech pancernych & co. A Batman, to Batman, człowiek z wątpliwościami i bezwzględny superbohater wobec łotrów. Nie sepleni jak Bale. Ma ciekawszych wrogów i bardziej złożony charakter. I jest bardzo komiksowy. Realizm, to nie w takiej historii. Batman nie potrzebuje realizmu na siłę. Filmowy Batman ma być komiksem, a nie sztampową rzeczywistością jak u Nolana.

Anderson w "Aż poleje się krew" uprawia kino wielkich, starych Mistrzów. Mnie zachwyca ten chłód bijący od ekranu i stylizacja za wszelką cenę na obraz wyrafinowany. Stara szkoła, jedynie w finale Anderson wybucha i w zasadzie uważam, że mógł zakończyć całą historię bardziej subtelnie. Nie wiem, może pijak Plainview spada ze schodów, kamera powoli zjeżdża schodami, ujęcie na strużkę krwi cieknącą z głowy, Plainview wzywa głośno pomocy, ale nikt go nie słyszy, nikt nie przybiega i nie okazuje współczucia. Zostaje sam na tej podłodze. Koniec. Nie wiem, nie wiem... Bo starcie finałowe niesamowicie błyskotliwe, okraszone fantastycznymi dialogami, lecz ciut za mocno przerysowane i średnio pasujące do całego charakteru filmu. Ani u Bergmana, ani u Visconti'ego nie byłoby takiego cyrku w finale. Ale cała historia wyjątkowo mocna i bogata w emocje. Day-Lewis stworzył jedną z najbarwniejszych kreacji w historii. Kino zimne, ale tak naprawdę aż kipi w nim od emocji. Takiego kina pożądam najbardziej. Niestety dziś kręcą tak, że szkoda gadać. Większość amerykańskich reżyserów kręci niekończące się sequele "American Beauty". Ileż można? Lepiej cofnąć się do starej szkoły, ale pewnie mało kto dziś ma do tego talent. Bo naśladować gigantów też trzeba umieć. Anderson w "Aż poleje się krew" dał z siebie wszystko, pokazał, że można nawiązać do największych i nie trzeba się tego później wstydzić.

La_Pier

Napiszę tak; kazdy ma swoje racje, ale ja i tak wolę "Magnolię":) A ze współczesnymi filmami jestem nieco do tyłu.

Thommy

"Magnolia", to najlepszy obraz Andersona :)

użytkownik usunięty
La_Pier

Batmany Burtona były tak dobre że po 2 części (Powrót Batmana) reżyser został odsunięty pracy a w jego miejsce WB zatrudniło takiego wiroza jak Joel Szumacher. Natomiast z Nolanem chcą współpracować dalej. Nolan kończy trylogię Batmana a jakby chciał to mógłby jeszcze więcej kontynuacji nakręcić.

Co do ''Aż poleje się krew'' - nie specjalnie mnie zachwycił, z resztą film ten w 2007 roku został zdetronizowany przez dzieło Coenów.

Poczytaj sobie w sieci dlaczego Burton nie wyreżyserował trzeciego "Batmana", bo to, co starasz się sugerować, to zwykłe kłamstwo i ubogie wymysły twojego umysłu, nie poparte faktami. A fakty przedstawiają się w ten sposób: Burton został odsunięty od trzeciej części, ponieważ jego wizja w "Powrocie Batmana" była zbyt ambitna, zbyt odważna, zbyt mroczna i brutalna, a na dodatek pełna erotycznych podtekstów. I z tego powodu druga część nie osiągnęła tak znakomitych wyników finansowych, jak jedynka. Mało tego, matki wysyłały niezliczone ilości listów do Warnera z pretensjami, bo "Powrót Batmana" okazał się za straszny dla ich dzieciątek. Tylko że to nigdy nie miały być łatwe i przyjemne filmiki dla dzieci, jak u Nolana. Gdyby Burton dostał wolną rękę przy "Batmanie Forever" jestem przekonany, że poszedłby jeszcze dalej i głębiej niż w "Powrocie Batmana", tworząc następne znakomite dzieło o Mrocznym Rycerzu.

Wiesz dlaczego Nolan pracuje nadal przy "Batmanie"? Ależ to proste, choć może dla Ciebie zbyt trudne do pojęcia. Dzieje się tak dlatego, bo Nolan w przeciwieństwie do Burtona, nie ryzykuje i daje Warnerowi dokładnie to, czego wymagają. Taki zwykły lizodup wielkiej wytwórni, bez żadnej konkretnej wizji i bez żadnych artystycznych ambicji. Fatalny reżyser. Zły.

użytkownik usunięty
La_Pier

he, jestem ciekaw czemu teraz matki nie wysyłają listów do WB, bo Batmany Nolana są przecież ambitniejsze, jeszcze bardziej brutalne niż te Burtona: Wypalona twarz Denta i Joker wbijający ołówek w oko - te sceny kładą Batmany Burtona.
''Klapa finansowa'' czyżby? - Box office - 266,822,354 USD słabiej niż w przypadku pierwszej cz. ale i tak mało który wtedy film tyle zarabiał.

Trzecia cz. Batmana w wykonaniu Burtona niczym ciekawym by się nie okazała, bo największy problem Burtona polega na tym iż on nie pisze scenariuszy otrzymując tym samym schematyczne historie. Natomiast Batmany Nolana to kino aktorskie stworzone od podstaw, z zupełnie nową urealnioną wizją za którą to poszło w ślady wielu innych twórców, nie tylko kina komisowego ale też szpiegowskiego tzn Bondy.

Nolan tworzy dalej ponieważ, jego filmy są bardziej cenione zarówno przez krytyków jak i widzów na całym świecie. Nolan sporo zaryzykował, wyłamując się z tego całego kiczu, cukierkowości i infantylizmu dając widzą filmu coś czego jeszcze nie widzieli. Jak się później okazało większość to wszystko zaakceptowała.

"bo Batmany Nolana są przecież ambitniejsze, jeszcze bardziej brutalne niż te Burtona"

Pg-13 to szczyt brutalności rzeczywiście. Ambicją aż kipią. To po prostu akcyjniaki w stylu jakim operował już Cameron. Świetne oczywiście, ale dopisywanie im jakiejkolwiek ambicji to głupota.

"Wypalona twarz Denta i Joker wbijający ołówek w oko"

To pierwsze wyglądało fatalnie i nic z brutalnością związanego nie miało. Ta druga scena jest fajna, ale idealnie ugładzona.

"Natomiast Batmany Nolana to kino aktorskie stworzone od podstaw, z zupełnie nową urealnioną wizją za którą to poszło w ślady wielu innych twórców, nie tylko kina komisowego ale też szpiegowskiego tzn Bondy."

Pod pieczą wytwórni która dba o to żeby zbyt kontrowersyjnie nie było, a Nolan się nie postawi bo liczy kasę w kieszeni. To on idzie utartym przez Camerona szlakiem

".Nolan sporo zaryzykował, wyłamując się z tego całego kiczu, cukierkowości i infantylizmu dając widzą filmu coś czego jeszcze nie widzieli."

Niewiele ryzykował szczerze mówiąc. Był mało znaczącym reżyserem przed Batmanami mimo że stworzył "Memento".

"Jak się później okazało większość to wszystko zaakceptowała. "

Wspaniały argument. "Transformersy" też wiele nastolatków uważa za arcydzieła. Oczywiście jak to u ciebie będzie wszystko jest argumentowane zdaniem masy jaką jest np. IMDB.

użytkownik usunięty
neo_angin

Nie zapominaj że Batmany Burtona również są w PG13. Z resztą jakby Nolan chciał to i tak zrobiłby jeszcze bardziej brutalniejszy film, bo możliwości PG13 można jeszcze bardziej wykorzystać (pokazał to między innymi M Campbell w Casino Royale.) ale filmom Nolana to jest niepotrzebne, one mają się czym się bronic.
Akcyjniaki Camerona też niosą ze sobą ambicje: wizja przeszłości, rozwijanie się nowoczesnej technologi w tym sztucznej inteligencji itp.

Co ty gadasz, wyglądało genialnie a zarazem drastycznie, Tommy Lee Jones ze swoją facjata wysiada.

No cóż, Nolan musi iść na kompromis, z resztą jak każdy reżyser kina wysokobudżetowego. Poza tym film na podstawie komiksu kontrowersyjny? Coś mi się to nie widzi.

No i właśnie to było ryzykowne - był mało znaczącym reżyserem i mogło to zastopować jego drogę na szczyt. Na przykład taki Spielberg - spełniony reżyser, może sobie od czasu do czasu pozwolić na nakręcenie jakiegoś gniota, bez żadnych konsekwencji.

"Transformersy" też wiele nastolatków uważa za arcydzieła. - No właśnie nastolatków, Nolan natomiast też jest doceniany przez osoby dorosłe. IMDb to bardzo dobrze ułożony ranking, w setce jest mnóstwu klasyków takich reżyserów jak Kubrica, Kurosaw, Hitchcock, Scorsese, Wilder, Leone, Chaplin a w śród nich wszystkich królują też filmy Nolana.

"Nie zapominaj że Batmany Burtona również są w PG13. "

Nie zapominaj że Batmany Burtona są jednymi z tych filmów które zwiększyły restrykcje przyznawania tego ratingu.

"No cóż, Nolan musi iść na kompromis, z resztą jak każdy reżyser kina wysokobudżetowego. Poza tym film na podstawie komiksu kontrowersyjny? Coś mi się to nie widzi. "


Zobaczysz przy kontynuacji Kick-ass jeśli dojdzie do skutku i zrobią ją konsekwentnie. Komiksowa kontynuacja jest bardziej brutalna od pierwszej serii. Są sceny gwałtów itp. Jazda po całości.



"Na przykład taki Spielberg - spełniony reżyser, może sobie od czasu do czasu pozwolić na nakręcenie jakiegoś gniota, bez żadnych konsekwencji. "

Za często korzysta z tej możliwości xD

""Transformersy" też wiele nastolatków uważa za arcydzieła. - No właśnie nastolatków, Nolan natomiast też jest doceniany przez osoby dorosłe. IMDb to bardzo dobrze ułożony ranking, w setce jest mnóstwu klasyków takich reżyserów jak Kubrica, Kurosaw, Hitchcock, Scorsese, Wilder, Leone, Chaplin a w śród nich wszystkich królują też filmy Nolana."

Słyszałeś o akcjach PR na IMDB? Podobno Mroczny Rycerz jest jednym z paru przykładów. Wiele jest potwierdzonych. Tamten ranking coraz bardziej mi się wydaje tak słaby jak ten.

użytkownik usunięty
neo_angin

Cop do Kick-ass to się jeszcze okaże.

na czym polega ta akcja PR? Bo pierwsze o tym słyszę.

Przez jakie dzieło?

użytkownik usunięty
ntx

''To nie jest kraj dla starych ludzi'' rzecz jasna

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones