Fantastyczna rola w Bulwarze. Zaczynam oglądać kolejne produkcje z jej udziałem...

Tez żałuję, bo niezła była babeczka!

Szkoda, szkoda.Dobrze, że się kobieta jeszcze trzyma na tym świecie.Oby żyła 200 lat.

Ona jakoś zaraz po "Bulwarze..." urodziła w bardzo krótkim odstępie czasu dwójkę dzieci więc najprawdopodobniej to było powodem tego że przez kilka lat praktycznie nie grała. W 1960 roku podpisała kontrakt z Disneyem i przez kilkanaście lat sporadycznie występowała w filmach wytwórni m.in w "Latającym Profesorze" i jego kontynuacji "Flubber" które były wielkimi przebojami. "Flubber" doczekał się zresztą remake w którym Pani Olson zagrała epizod.

Z wywiadu jaki widziałem na youtube wynika, że odrzucała liczne propozycje Paramountu w latach pięćdziesiątych. Podobno nie chciała robić kariery i grać w filmach. Trudno ocenić na ile to prawda.

Paradoksalna postawa w kontekście roli jaką zagrała w "Bulwarze Zachodzącego Słońca".