Genialna rola boskiego Michaela ,moim zdaniem on się do tej roli urodził.Szkoda tylko ze możemy się nim
delektować w dwóch seriach ( 13 odcinkach) ,bo trzecia seria bez magii Praeda to już druga liga,ale mimo
wszystko chyba Michael/Robin musiał zginąć bo tak kończą bohaterowie i tak się tworzą legendy.
Mam nadzieję że Michael na zawsze pozostanie Robin Hoodem wszech czasów , ale wyczytałam gdzieś ze kręcą nową wersję Robina z Russelem Crowe i twierdzą ,że to ma być najlepsza wersja Robina jaka kiedykolwiek powstała pożyjemy zobaczymy .Ja jestem niezmienna w uczuciach Michael na zawsze dla mnie pozostanie jedynym i najlepszym Robinem i już nic ani nikt nie jest tego w stanie zmienić.,Osobiście nie wierzę że uda im się odtworzyć taki klimat jaki jest w Ros, a on w dużym stopniu zadecydował o magi i wyjątkowości serialu, można by tak wyliczać bez końca co jest w tym serialu niepowtarzalnego czego po prostu nie da się powtórzyć jednym słowem Ros - forever !!!
Do dziś pamiętam, jak wyłam jako dzieciak, jak go zabili. Chyba z tydzień nie mogłam dojść do siebie. A serial rzeczywiście jest wspaniały, magiczny i niepowtarzalny.
Jak go zastąpił ten blondas to już Robin Hood serialowy stracił dla mnie i się zawiodłem! Nie mogłem się przyzwyczaić do nowego aktora, bo poczułem się zawiedziony!
No ja też parę dni zbierałem się do kupy jak wszedł blondas. Trójka, Michael Praed i genialna muzyka Clanad - wyciskająca w 100% łzy. Nie da się tego powtórzyć, nawet jak do nowego Robin Hooda muzykę napisałby sam James Horner...