.. a ja nadal jestem w nim szaleńczo, bez pamięci zakochana :( Życzę Oscara, bo należy się mu jak psu buda oraz kolejnych ról na miarę tych we "Wstydzie" czy "Franku" :)
Jak już urządzamy sobie koncert życzeń to ja marzę o tym, żeby Fassy ponownie przywdział nazistowski mundur, bo uważam, że jest do niego stworzony (cóż, genów nie oszukasz:D). I żeby to była główna rola, a nie drugi plan i pożegnanie w połowie filmu, i żeby przy tej okazji poszprechał nam trochę tym swoim uwodzicielskim głosem.. :D