Dobry tekst i w sumie też uważam,że scenarzyści dali radę z zakończeniem

Chyba już na ten temat pisałam, a jeśli nie, pozwolę sobie skrobnąć parę słów tutaj :)

Uważam, że masz bardzo wiele racji, a ponadto Twój artykuł to nie tylko świetne podsumowanie całego serialu, ale na dodatek bardzo dobre psychologiczne studium głównego bohatera.
Wg mnie Dexter to bardzo złożona postać. Wg mnie Dexter to postać dosyć złożona. Zawsze myślałam o nim jako pozytywnym antybohaterze (jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało XD), ( o zgrozo ) wzbudzającym we mnie pokłady bezmiernej sympatii. Jednocześnie cały czas towarzyszyła temu nutka tragizmu. I faktycznie jest w nim też pierwiastek superbohatera. Twój punkt widzenia jest bardzo logicznie uzasadniony. Mam jednak nieodparte wrażenie, że Debra jest ogromnie niedocenianą postacią serialu.

W pewnym momencie to Debra stała się tą bardziej dramatyczną, bardziej i tragiczną postacią, i wysunęła się niejako na plan pierwszy (przynajmniej w moim odczuciu) . To ona w stu procentach była superbohaterką (superbohaterką w całkowicie ludzkim wymiarze, bez supermocny i bez patosu)- zawsze oddana służbie, heroiczna, dążąca do poznania prawdy i wymierzenia sprawiedliwości. Rozdarcie pomiędzy miłością i lojalnością wobec Dextera, a umiłowaniem sprawiedliwości strasznie nią potrząsnęło, a całą sytuację odkupiła głęboką depresją. Kiedy pogodziła się ze wszystkim, odnalazła siebie i zrozumiałą, że nadal może być dobrą policjantką, wszystko się dla niej skończyło. To naprawdę tragiczna, piękna i niesamowicie barwna postać. I chociaż niektórzy widzą w niej tylko Debrę Fu*cking Morgan, to wiele osób dostrzega, kim Debra była naprawdę - wspaniałym, dobrym i bardzo wrażliwym człowiekiem. I oczywiście moralną ostoją Dextera. Zawsze.

dla mnie Dexter był takim antybohaterem który miał to poczucie sprawiedliwości i ten pierwiastek bohatera- tylko że nie umiał go wydobyć,zabijał -zdarza się ale jakoś niewinnych nie potrafił skrzywdzić ,próbował ich chronić,pomagał im..tyle że jego gorsza strona przysłaniała mu rozsądek

wręcz przeciwnie, postępował najbardziej nierozsądnie w momentach, gdy nie starał się być bardziej ludzki (Trójkowy, Saxon, Hannah :))

Dexowi zależało na tym aby ukryć swoje drugie ja przed wszystkimi-poza tymi którzy wylądowali u niego na stole,a trójkowy był weteranem w udawaniu człowieka -gorsza strona mu mówiła coś w stylu"zaprzyjaźnij się z nim,naucz się jak najwięcej i zabij go " ale Dex wyciszył rozsądek który musiał mówić"zabij go od razu,pomyśl co się może stać gdy się dowie kim jesteś" -i mamy efekty :Trójkowy zabija Kyle'a Butlera i Ritę
nadzieją na zmianę Dextera były 3 osoby : Rita,Deb, Isaak Sirko -ten ostatni może nie był wcieleniem dobra ..ale okazało się że jednak nie był zły-żałował tego jaki był,przyjął karę z godnością i ze spokojem mimo że mógł jechać do szpitala ale wybrał śmierc

no tak, właśnie wtedy, gdy nieco na siłę chciał być bardziej ludzi, spychał głos rozsądku na ławkę rezerwowych i robił coś co przynosiło więcej szkody niż pożytku w ogólnym rozrachunku - gdyby zabił od razu Trójkowego, to o Rita nadal by żyła, prawdopodobnie żyłaby także nadal jego córka oraz Lundy. :)

ogólnie Dexter delikatnie mówiąc spieprzył trochę sprawę -gdy ratował Deb przed Brianem i gdy ratował Laguertę przed Miguelem a ostatecznie wyszło tak : Deb zabija Laguertę -jak sama wspomniałaś zrozumiała że zrobiła źle i jeszcze ta depresja ...Dex powinien jej powiedzieć prawdę o Brianie -wtedy by się do niego tak nazwijmy to roboczo nie przypierdalała .przysługa za przysługę-on zabił brata by ją ratować a potem ona zabija przyjaciółkę by ratowaćjego -byli kwita .poza tym Dex wpadł w deprechę po tym jak zabił Briana...

szkoda córki trójkowego ...była taka fajna...

o ile socjopata może mieć depresję :)

osobiście uważam, że zabicie brata miało ogromny wpływ na rozwój psychiczny i emocjonalny Dexa.

tak, córka Trójkowego była fajna, na początku jej nie lubiłam, a jak pokazała swoje prawdziwe oblicze, polubiłam ją bardzo, a ona się wzięła i zabiła. ech...

może przesadziłem z tą depresją ale Dex niezbyt dobrze przyją zabójstwo brata

depresja ma różne poziomy, tak samo jak psychopatia i socjopatia. dlatego wcale nie twierdzę, że nie miał depresji (na jakimś jemu właściwym poziomie odczuwania), bo "zero uczuć" Dexter miał tylko i wyłącznie we własnej wyobraźni, chociaż większości z nich faktycznie nie umiał rozpoznawać i interpretować, i musiał się tego - z bólem - uczyć. uśmiech nie oznacza, że dyskredytuje Twoją uwagę, raczej uśmiecham się do wizji umiarkowanego socjopaty z lekkim stanem depresyjnym... nawet przez jakiś czas nie mógł zabijać, o ile pamięć mnie nie zawodzi :D

udało mu sie wytrzymać bez zabijania przez miesiąc- czas w którym był sledzony przez Doakesa.. I gdy chciał zabić jakiegoś faceta w 1 odcinku. 2 sezonu to nie potrafił- nie potrafił upuścić noża.

toż to właśnie mam na myśli - chciał zabijać ale nie mógł, impotencja po morderstwie na braciszku :)

no I nie było 100% pionu przez długo - mały chino.mu uciekł 2 razy

plonu?? :D

fajny plon :)

to przez te reklamy vitosteronu;)