"kropki nad i"?? choc musze przyznac,ze ta udala mu sie znakomicie-choc to pewnie w wiekszosci zasluga aktorow;p
no tez sie obawiam,ze jest jak mówisz ( tzn. iż to reżyser jednego dzieła) choc juz i nie takie asy dawały sobie wiecej czasu i zaskakiwali mnie nowym,jeszcze lepszym filmem.o ile idzie facet w jakość a nie ilość ( w co chce wierzyć) to moze jeszcze bedą z niego ludzie;P
WIdziałem "Dot the I". Jak dla mnie, gdyby film skońćzył się wcześniej, przy pierwsyzm wyjaśnianiu scen byłoby Okey.
Co do reżysera to jak na ten okres mamy aż 5 lat przerwy... nie ma środków na filmy? Szkoda, ma facet łeb, tak mi się zdaje.