To samo można powiedzieć o wszystkich aktorach grających czarne charaktery. Im lepiej zagrany, tym większe emocje budzi jego postać. Uwielbiam go za rolę Sterlinga w Leverage. Jak się pojawia, czuję niemiły dreszczyk i już wiem, że będzie się działo...
Podobnie, jak Ricka Hoffmana w Suits - jak go zobaczyłam, z miejsca chciałam zrezygnować z serialu. Teraz nie wyobrażam sobie tego serialu bez niego. Dziękujemy wspaniałym aktorom za emocje które w nas wzbudzają swoim kunsztem aktorskim, zwłaszcza, jeżeli grają role negatywne :)
Weźmy jeszcze Matthew Bomera - grał postacie pozytywne, których nikt nawet nie zauważył. Wystarczyła jedna rola przestępcy - i wszyscy wiedzą kim jest.
wkurzających? Crowley nie jest wkurzający, on jest boski! Wybacz dobór słów... A Canton w DW? To nie jest czarny charakter.
Ja tylko oglądałm seriale/filmy, w których gra zły charakter:). Szczególnie mi się podoba w SN, gra tam króla piekeł: Crowley'a :). jest taki... szatańszki i cwany:D
oookej... chyba się nie rozumiemy. Nie lubisz aktor bo gra czararnych charakterów, ale lubisz tych czarnych charakterów?
Oh, to skomplikowane! :) Z jednej strony go nie znoszę, ponieważ gdy pojawia się w jakimś serialu od razu wiem, że stanie się coś złego, a ja lubię szczęśliwe zakończenia:). Z drugiej natomiast strony postacie, które gra nadają danemu serialowi/filmowi smaczku, dreszczyku. Bez niego seriale, w których gra miałyby u mnie znacznie niższą ocenę.
Pozdrawiam:)
Wlasnie wedlug mnie jak aktor gra zly charakter i dobrze go gra to znaczy ze zagra wszystko. A on ma taki wyraz twarzy, ze od razu jak sie na niego spojrzy to wiadomo ze ma cos na sumieniu:) A w Supernatural naprawde dobrze zagral.