Maciej Ślesicki

Maciej Wojciech Ślesicki

7,2
893 oceny pracy reżysera
powrót do forum osoby Maciej Ślesicki

Zapraszam do zapoznania się z moim wpisem wszystkich chętnych do uczenia się w Warszawskiej Szkole Filmowej, a w szczególności osoby zainteresowane wydziałami reżyserii i operatorskim. Postaram się opisać tutaj większość rzeczy, które szkoła stara się przemilczeć przed wpłaceniem przez przyszłego słuchacza (tak nie studenta, ale słuchacza - o tym za chwilę) wpisowego i ew. pieniędzy za cały rok z góry.
ORGANIZACJA ZAJĘĆ:
- pomimo tego, że szkoła deklaruje, że prowadzi u siebie studia licencjackie to uczący się w niej mają status SŁUCHACZA (ucznia policealnej szkoły artystycznej) , co wiąże się choćby z brakiem zniżek (normalnie przysługujących studentom do 26. roku życia) dla osób powyżej 21 roku życia.
- wszystkie zajęcia wydziału reżyserii i operatorskiego prowadzone są RAZEM. Oznacza to, że zarówno w wykładach, jak i w ćwiczeniach bierze udział bardzo duża liczba osób (ok. 30), co w przypadku w szczególności tych drugich uniemożliwia prowadzenie ich w sensowny sposób (jedynym wyjątkiem są ćwiczenia „dźwięk w filmie”, w trakcie których słuchacze podzieleni są na 3 grupy)
- zajęcia odbywają się TYLKO 2 TYG. W KAŻDYM MIESIĄCU – pozostałe 2 tyg. są przewidziane jako czas do nagrywania swojego ćwiczenia dla pana Ślesickiego i w tym czasie NIE MA ŻADNYCH ZAJĘĆ. Szkoła tłumaczy, że płacimy czesne za cały miesiąc dlatego, że zapewnia nam sprzęt na nagrania (patrz niżej). Dodatkowo w każdym semestrze prowadzone są tzw. praktyki na planie (np. sceny z Szekspira czy Czechowa) - jest to tydzień bez zajęć, w trakcie którego tylko 1 DZIEŃ poszczególny student ma zajęcia. Również zajęcia NIE OBYWAJĄ SIĘ w czasie trwania festiwalu Camerimage – szkoła tłumaczy to umożliwieniem uczestnictwa w festiwalu jednak ze swojej strony nie zapewnia ani zwrotu pieniędzy za nocleg ani za dojazd (ani żadnej możliwości choćby zwrotu części kosztów), a ponadto zniżka, którą się chwali ze załatwia dla studentów przysługuje tak naprawdę wszystkim studentom szkół filmowych w Polsce.
SPRZĘT:
Szkoła dysponuje bardzo ograniczoną ilością sprzętu oświetleniowego, mikroskopijną ilością sprzętu dźwiękowego (np. jeden zestaw misker plus tyczka) i kamerami niskiej jakości. Dodatkowo sprzęt często jest zepsuty lub przetrzymywany przez innych słuchaczy, więc nawet po zarezerwowaniu sprzętu możemy go nie otrzymać (lub nie daj Boże odkryć wady dopiero na planie lub po nagraniu materiału co nie zdarza się rzadko). Kamery lepsze tzn. Sony Z1 i 2x Z5 dostępne są tylko do filmów dyplomowych. W praktyce większość osób nagrywa na własny koszt Canonami 5D MkII, bo inaczej efekt pracy jest niweczony fatalną jakością szkolnych kamer (dodatkowo pogłębianą w czasie oglądania filmów na zaliczeniach bardzo niskiej jakości wyświetlaczem multimedialnym w sali „kinowej”, którego używać powinno się tylko do prezentacji multimedialnych , a nie pokazywania filmów). Sprzęt oświetleniowy większość słuchaczy stara się uzyskać z firmy Heliograf (raczej nieodpłatnie).
KWESTIE WIZERUNKOWE :
Uczestnictwo w życiu szkoły pana Bogusława Lindy jest zupełnie fikcyjne. W zajęciach wydziałów REŻYSERII i OPERATORSTWA nie bierze żadnego udziału, a u AKTORÓW pojawia się na zasadzie: „wchodzę na zajęcia raz na semestr na 5 minut”.
OPIS PRZYKŁADOWYCH ZAJĘĆ W PIERWSZYCH SEMESTRACH:
- FILM WSPÓŁCZESNY (p. Ślesicki) – zajęcia polegają na nagraniu w ciągu roku pięciu 2 minutowych etiud na wybrane przez prowadzącego tematy (np. pościg, erotyk, czy też rozmowa). Ocenianie prac jest bardzo ogólnikowe i tylko w przypadku wąskiej grupy prac dochodzi do np. powtórnego obejrzenia.. Podsumowanie na koniec roku pracy studentów jest czynione przez niego równie ogólnikowo. NIKT INNY z kadry nie ocenia tych filmów. Na drugim roku studenci nagrywają etiudy są wybranymi fragmentami z filmów fabularnych (np.
REŻYSERIA FILMOWA (p. Wójcik) – pierwszy semestr to pogadanki o tym jak to kiedyś pan Wójcik pracował, anegdoty i niewielka ilość teorii (np. podział ról na planie). Druga część roku to oglądanie filmów DVD które przyniosą studenci (lub jak nie to filmów to tych które pan Wójcik wybierze z ubogiej filmoteki szkolnej) – bez żadnej analizy, powracania do poszczególnych scen etc .Przeważnie po obejrzeniu pada z ust pana Wójcika kilka zdań o tym czy film mu się podobał czy nie.
SWIATŁO W FILMIE (ćwiczenia/wykłady) – realizowane przez Heliograf, czyli przez profesjonalistów i to widać i czuć. Kontakt z najnowszym sprzętem oświetleniowym, przekazywanie najistotniejszych informacji. Zero ściemy, czyli zupełnie nie jak WSF.
AVID - MONTAŻ (p. ) – jedne z najsłabszych zajęć, na których niczego o posługiwaniu się Avidem nie dowiemy , a prowadzący zwraca uwagę tylko na to, żeby w filmie zaliczeniowym (przeważnie każdy oddaje na odczep np. etiudę z pana Ślesickiego) wstęp miał równo 25% całości filmu, rozwinięcie 50%, a zakończenie odpowiednio 25. Co ciekawe ocenia tylko pod tym kryterium wyliczając co do sekundy ile to np. 25% wstępu powinno trwać.
OPERATORSTWO (prof. Dziworski) – zajęcia zupełnie NA ODWAL. Trzeba ”chodzić” za prowadzącym ćwiczenia i się prosić, żeby się czegokolwiek dowiedzieć . Co ciekawe zajęcia pana Dziworskiego w Katowicach są bardzo chwalone, a tutaj odbębnione na pół gwizdka.
OPERATORSTWO (p. Wolf) – bardzo nierówne zajęcia, którym jednak nie można odmówić zainteresowania słuchaczami ze strony prowadzącego (w przeciwieństwie do prof. Dziworskiego). Od tych zajęć zaczynamy przygodę z operatorstwem w WSF, więc jak ktoś wcześniej nie miał za dużego kontaktu z kamerą usłyszy od prowadzącego, żeby podstaw nauczyć się od jakiegoś kolegi z roku.
PRODUKCJA FILMOWA (p.Parnowski) – zajęcia ograniczają się do dwóch rzeczy: opowiadania anegdot z planu (czasami trzeba przyznać ze ciekawych, ale czy o to chodzi?) i czytania ustaw zw. filmem, które każdy może znaleźć w necie.
DZWIĘK W FILMIE (wykłady, p. Lindemann) – wkłady rzeczowe, ale często zbaczają na tematy mało związane z filmem. Dla większości osób prowadzone w najnudniejszy sposób w WSF.
DOKUMENT (p. Titkow) – całkiem rzeczowo prowadzone zajęcia. Prowadzący jednak zbyt dużo czasu poświęca własnym dokonaniom filmowym;)
STRUKTURA SCENARIUSZA (p. Paciarelli) – jedne z najlepszych zajęć z prawdziwym planem, zamysłem. Prowadząca je pani jest osobą ze sporym doświadczeniem, a przy tym potrafiącą bardzo sensownie przekazywać teoretyczną jak i praktyczną wiedzę na temat pisania scenariuszy.
REALIZOWANIE FILMÓW STUDENCKICH (DŁUŻSZE ETIUDY):
Jeżeli chodzi o tzw. filmy roczne, do których napisania scenariuszy proszeni są nowoprzyjęci słuchacze w czasie wakacji to jest to całkowita fikcja. Szkoła o nich „zapomina” i nikt z kadry do tego już nie wraca. Natomiast raz na rok przeprowadzany jest konkurs na „etiudy” (składa się scenariusz, przeważnie 2 osoby z danego roku mają szanse zrobić krótki film na koszt szkoły). Wystarczy wejść na kanał paisa film na youtube i poszperać na stronie szkoły, żeby zrozumieć jakie kryteria rządzą tymi wyborami: Nazwiska osób którym umożliwiono zrobić film (takie jak Kostenko, Królikowski, Sewruk)nie pozostawiają złudzeń…
POMOC W KARIERZE?
Na swoich stronach WSF deklaruje pomoc w znalezieniu pracy w TV lub w FILMIE. Nie znam jednak ANI JEDNEJ osoby, której po operatorstwie szkoła pomogłaby znaleźć choćby w regionalnej TV

poinformowany88

Ciekawy wpis. Swoją drogą, pani Paciarelli nie ma w dorobku żadnego scenariusza filmu fabularnego.

poinformowany88

Dobrze wiedzieć :(

poinformowany88

Bo jak filmówka to do Łodzi

Bialy_Kruk

Lodz podupada. Katowice !

Bialy_Kruk

Nie ma co porównywać... Łódź to uczelnia państwowa, Katowice też. WSF - prywatna. Nie żebym miał coś do prywatnych uczelni, ale w tym przypadku sroga kasa i nie ten prestiż, więc można powiedzieć, że dla wielu tylko "plan B" :)

poinformowany88

Widze że mimo upływu czasu nic się nie zmieniło, wzorce zostały zachowane.

poinformowany88

Witam. Czy ktoś wie czy sytuacja nadal się utrzymuje? Jeśli tak czy lepiej do Łodzi się próbować dostać? Nie wiem gdzie się ubiegać, a chciałbym nie powiem chciałbym studiować montaż. A z tego co widzę to zajęcie z jakiegoś archaicznego programu. (No może przesadzam ale jest wiele lepszych)

poinformowany88

Czy ktoś ma może doświadczenie z podyplową reżyserią na WSF?

poinformowany88

W 2010 r. przez 3 miesiące traciłem czas na WSF na wydziale fotografii. Kompletne nieporozumienie.
Największe kompromitacje to Prot Jarnuszkiewicz, facet, zakochany w sobie i swoich pracach, męczący swoimi doknananiami i oceniający pracę studentów w sposób kompletnie sprzeczny z informacjami podanymi na pierwszych zajęciach. Lidia Popiel (portret) to jest kolejne nieporozumienie. Pani Popiel zawsze z arogancką asystentką ma jedno zadanie BYĆ, bo napewno nie uczyć. Pamietam jedno z zadan, fotograficzna wizja jednego z klasycznych obrazów. Dla wiekszości osób zabrakło oświetlenia. Pani Popiel znudzona krzątała się po sali, na pomoc nie było co liczyć czy jakiekolwiek uwagi z jej strony. Boga dan Dziworski...w zasadzie zajęcia prowadzone przez jego asystenta Piotra Kucie (o ile dobrze pamietam), zabawa w fotorgafie polaroidem, który był jeden na chyba 30 osób, podzielonych na dwie grupy...i szukanie rekwizytów w szkole aby zebrac odpowiednia ich ilosc do ujecia....co ciekawe asystent Dziworskiego był specjalista od fotografii reklamowej z dośc pokaznym portfoliem...niestety o tym nie mówił ani słowem....bo lepiej było bawić sie starym polaroidem. Kolejny przedmiot to fotografia prasowa...nie pamietam nazwiska goscia ale był to facet kierujacy zespolem prasowym w Wyborczej a potem w Rzeczpospolitej....na slajdach przez 3 miesiace wyswietlal swoje zdjecia i opowiadal jak powstały, reszta czasu to anegdoty, chwalenie sie i opowiadanie o swojej pasji czyli paralotniarstwie i o zdjeciach zrobionych Kwasniewskiej w Juracie iles tam lat temu....w 80% strata czasu. Ogólnym błędem wydziału było stłoczenie na jednym roku w jednej grupie ludzi którzy zajmowali się komerycjną fotografią a którzy przyszli nauczyć sie troche teorii z ludzmi którzy po praz pierwszy trzymali aparat w dłoniach. Generalnie nie polecam, watpie zeby sie tam cos zmieniło. Jak dla mnie to proba wyciagniecia kasy od ludzi nie dajac od siebie za wiele. PS: Kolejne jaja do ciemnia, w której brakowało podstawowych odczynników.

vinterriket

przeżyłem to też z Panią Popiel, łączę się w niesmaku:)

poinformowany88

Dołączę do komentarzy, jako niezadowolony "słuchacz". Uczęszczałam przez rok na kierunku montaż filmowy. Zrezygnowałam z powodu ogromnej przepaści, jeżeli chodzi o umiejętności kolegów i koleżanek, w rozumieniu umiejętności jeżeli właśnie o montaż chodzi. Do szkoły na ten sam kierunek i do jednej grupy mogą dostać się osoby o zerowej wiedzy na temat filmu, jego obróbki, jak i takie, które już mają za sobą duże doświadczenie. Zatem wnioski mogą nasuwać się same - zajęcia nie mogą być prowadzone o proporcjonalnej, równomiernej trudności dla wszystkich uczestników. Część z nas skończyła montaż już w połowie zajęć, w czasie kiedy druga część starała się dopiero zapoznawać z programem Avid. Program ten jest traktowany jak bóstwo pośród wszelkich innych programów montażowych, nie dając możliwości wyboru poruszania się w jakimś innym. Do szkoły dostać się można na postawie zdjęć lub nagrań, które w żaden sposób nie są weryfikowane i omawiane przez jakiegokolwiek nauczyciela. Wielu z nich mówiąc najprościej - ucinają skrzydła. Jeżeli nauczycielowi nie podoba się pomysł, nie stara się czegoś podpowiedzieć lub zasugerować, z góry go skreśla z aroganckim tonem, po którym nie trudno się domyślić, że sądzi, że czegoś lepszego niż on nie da się już stworzyć. Wiele komentarzy słuchaczy, które mogą coś wnieść, ucinanych jest głupkowatym śmieszkiem. A propos tworzenia. Kiedy mieliśmy zaliczenia, wiążące się z tworzeniem etiudy, filmu krótkometrażowego, byliśmy podzieleni na grupy 4-5 osobowe. Zatem zazwyczaj tylko 1 osoba miała możliwość montażu takiego filmu, a na tym kierunku opierać ma się dyplom, a podczas projekcji i poddaniu ocenie tychże filmów, o obróbce zostanie coś tam tylko napomknięte... Kilku nauczycieli miałam naprawdę dobrych - Pan Rawecki, który dawał się ponieść razem z nami naszym pomysłom i wspierał nas w działaniach, Pan Wolf, który może i czasami zbyt wprost nas beształ za błędy, natomiast przekazał ogromną ilość użytecznej wiedzy. W szkole został mój przyjaciel, który chce po prostu już skończyć tę szkołę dla papierka. Ale z tego, co opowiadał, to jest jeszcze gorzej - Pani od filmów dokumentalnych zazwyczaj włącza film słuchaczom i sobie wychodzi, zajęcia są w rozsypce, bez jakiegokolwiek porządku i z minimalnymi wymaganiami, nauczyciel od montażu mówi im wprost, że bez znajomości niczego nie osiągną i w ogóle nie mają po co się starać. Nie polecam tej szkoły, jeżeli chcecie rozwinąć skrzydła i móc spełniać swoje plany na filmy i marzenia z nimi związane, macie duszę artysty... Omińcie to miejsce bez żadnego smutku. Aha! Zapomniałabym dodać coś w zwiazku z kosztami; kiedy się wypisałam był poczatek czerwca. W momencie odbierania swojego swiadectwa miałam nadzieję na zabranie również swoich zdjęć i nagrań, które złożyłam wraz z podaniem - bez skutku. Zostałam natomiast poinformowana o tym, że mam zapłacić jeszcze za lipiec, w momencie kiedy na umowie zawartej ze szkołą napisane jest, że to oni powinni zwrócić mi pieniądze. Zapłaciłam za cały czerwiec, opuściłam uczelnię z jego początkiem i do tej pory już o żadnych pieniądzach w tę czy w inną stronę nie ma mowy :)

poinformowany88

Czy ktoś wypowie się na temat kierunku - aktorstwo? Pozdrawiam.

poinformowany88

Komentarz napisany w 2010 roku, więc coś się pewnie pozmieniało, orientuje się ktoś jak wygląda obecnie nauka na WSF?

malinka_007

nic się nie zmieniło, tylko tyle że bardzo dobrze się teraz maskują i sprawiają lepsze pierwsze wrażenie, nakupili sprzętów, komputerów, zrobili remont, wydają więcej na marketing ale to dalej jeden wielki nie zorganizowany syf i skok na kase,
co prawda już dotrwałem do końca i obroniłem prace licencjacką no ale 3 lata życia stracone pomijając juz pieniądze na czesne... staram się poprostu o tym nie myśleć bo odechciewa się czegokolwiek w życiu, zostać tak wyrolowanym.

poinformowany88

widzę że się dobrze wstrzeliłem bo właśnie napisałem komentarz, że to największy reżyserski leniuch i zakała polskiego kina, jakiego filmy niestety oglądałem. wszystkiego pomysły zrzynał z zachodnich hitów, ba nawet zbezczeszcził scenę z "Lotu nad kukułczym gniazdem" i wstawił żywcem do "Show"... widzę że nadal kombinuje jak zarobić i się nie narobić ..smutne.

SWoland

P.S. ktoś tu wspomniał Panią Popiel i Portret. Poznałem ją., Bo moje porfolio wygrało konkurs fotograficzny Lenovo. Nagroda, jednodniowe warsztaty z Nią.Kobieta miła ale te warsztaty to Jakaś Abstrakcja której nie zrozumiałem. Polegało na podział w grupach i lataniu po uczelni i robieniu oryginalnych portretów... sobie nawzajem.

poinformowany88

Czy ktoś może wypowiedzieć się o ich kursie reżysersko-operatorskim? Oferują m.in. pomoc przy stworzeniu 3 etiud filmowych. Byłem bardzo chętny zapisać się, ale po przeczytaniu powyższych wpisów, mój zapał trochę przygasł. Ostatnie na co mogę sobie teraz pozwolić to wyrzucenie takich pieniędzy w błoto. Ewentualnie, czy ktoś może polecić coś zamiennego, dającego możliwość nauki pod okiem profesjonalistów i przy okazji nakręcenie etiudy filmowej?

szkolafilmowa .pl/studia/17/kurs-rezysersko-operatorski

poinformowany88

Czy ktoś może wypowiedzieć się o ich kursie reżysersko-operatorskim? Oferują m.in. pomoc przy stworzeniu 3 etiud filmowych. Byłem bardzo chętny zapisać się, ale po przeczytaniu powyższych wpisów, mój zapał trochę przygasł. Ostatnie na co mogę sobie teraz pozwolić to wyrzucenie takich pieniędzy w błoto. Ewentualnie, czy ktoś może polecić coś zamiennego, dającego możliwość nauki i przy okazji nakręcenie etiudy filmowej?

szkolafilmowa .pl/studia/17/kurs-rezysersko-operatorski

albatron

W celu uzyskania szczegółowych informacji dotyczących naszej oferty edukacyjnej zachęcam do kontaktu z dziekanatem Warszawskiej Szkoły Filmowej. Zapewniam Państwa, że zarówno nasi studenci jak i słuchacze studium oraz kursanci biorą udział w zajęciach praktycznych prowadzonych wyłącznie przez profesjonalistów w swoich dziedzinach. Zarówno w trakcie nauki, jak i po jej ukończeniu istnieje możliwość uczestniczenia w projektach Warszawskiej Szkoły Filmowej. Nasi wykładowcy oraz władze szkoły promują twórczość najzdolniejszych swoich aktorów, reżyserów, montażystów, operatorów, dźwiękowców czy fotografów oraz wspierają ich w dalszym rozwoju zawodowym. Dowodem na to są choćby sukcesy naszych absolwentów na międzynarodowych festiwalach i wystawach.
Negatywne wpisy na temat naszej uczelni przyjmujemy z pokorą i jednoczesnym zainteresowaniem, albowiem Warszawska Szkoła Filmowa cieszy się obecnie bardzo dobrą opinią wśród naszych studentów i absolwentów, którzy swoją drogę zawodową na dłużej wiążą ze szkołą dr Macieja Ślesickiego.

olga1983

cześć. czy ktoś może opowiedzieć o wydziale reżyserii filmowej podyplomowej w WSF?
no bo tak myślę, że skoro szkoła przyjmuje ttlko studentów po licencjacie lub magisterce to ma status studiów podyplomowych i nie może być szkołą policealną ....[ może tak było dawniej jak tu ktoś pisał..?]
kolejna sprawa czy mają jakiś sensowny sprzęt bo jedni piszą że starocie i mało inni że zakupili dużo nowego sprzętu. no i najważniejsze to jakość zajęć. Czy jest to szkoła wykładowców pasjonatów- z wiedzą/ doświadczeniem, czy jak ktoś pisał większość to megalomani z małym i bez najnowszego doświadczenia filmowego. problem w tym że nie ma za bardzo alternatywy. jedyne studia to łódź i katowice, ale to 5 lat , więc jak ktoś ma 25 to super, ale jak ktoś ma 45 to gorzej, i czasu mniej - tak czy inaczej jeżeli jest słabo to nie warto.. więc jakby ktoś miał wiedzę z np ub roku jak wygląda podyplomowa reżyseria to proszę o koment .

olga1983

Jak tam pan Śledziński nadal pali te swoje cygarka i rozwala się na stołku reżyserskim jak george lucas XD?

olga1983

Jak tam pan Śledziński nadal pali te swoje cygarka i rozwala się na stołku reżyserskim jak george lucas XD?

olga1983

Niestety po straconym roku na tej uczelni i 14 tys zł mogę stwierdzić, że większość negatywnych opinii jest słuszna. Pieniądze jakie się płaci nie są warte otrzymywanej wiedzy tym bardziej, że sami wykładowcy wyrażają opinię, że ta szkoła wiedzy jako takiej nie przekaże i istnieje głównie tylko po to aby studenci nawiązywali kontakty z innymi kierunkami. W czesne niby wliczone jest wypożyczanie sprzętu jednak z Panem Markiem i to bywa trudne. Szkoła ewidentnie nastawiona jest jedynie na bogaceniu się i chyba taki ma główny cel w tym i kasztan ślesicki który na każdym kroku podkreśla jak wielcy artyści łamią zasady kina a przy obronach prac studentów jest ślepo zapatrzony w schematy i płytko analizuje, a jego opinie są mało konstruktywne. W SKRÓCIE ODRADZAM tak jak masa innych osób które rzuciły szkołę albo ją ukończyły z braku laku

albatron

Cześć
Na wstępie zaznaczę ze opinie które się pojawiają są jak najbardziej trafne, a nawet można powiedzieć ze są przedsmakiem kuriozum jakie człowieka może tam spotkać.
Ale trochę konkretniej, przychodząc do WSF na studium reżyserskie nie miałem wcześniej kontaktu z tworzeniem filmów, a idąc do nich chciałem właśnie nauczyć się co i jak się odbywa oraz jakiś podstaw.

Nauka odbywa się w weekend raz na dwa tygodnie, jednak Plan zajęć dostajesz czasem dzień przed, albo w ogóle go nie dostajesz, system cambridge jest bardzo nie doskonały i w nim często nie ma informacji (zdarza się przychodzić w ciemno i trzeba na miejscu dowiadywać się ). Oczywiście jesteś „słuchaczem” bez legitymacji.

Jeżeli chodzi o sprzęt jest ciężko, w Magazynie szkolnym, niczym Charon nad styxem rezyduje Pan Marek, i tu zaczynaja się pierwsze schody.
Pan Marek jest specyficznym człowiekiem który w swoim nie okrzesaniu potrafi wypalić z tekstami ze powinna wrócić kindersztuba oraz czasy pewnego „złego Pana„.
Główny sprzęt który zostaje wypożyczany to Canon EOS C, jest trochę optyki w rożnym stanie, oraz głównie lampy hmi, są również ledowe ale nie dostępne dla normalnych „słuchaczy”.
Sprzęt wypożycza się po wcześniejszym wysłaniu listy, ale najczęściej jest tak ze albo nie dostajesz odpowiedzi, i zaczynasz kombinować na własna rękę biorąc go z zewnętrznych Rentali, albo dostaniesz od Pana Marka ale połowa to będzie w ogóle co innego niż chciałeś.

Kadra :

W pierwszym roku mieliśmy zajęcia z scenariopisarstwa, reżyserii praktycznej, montażu, historia kina, operatorka.
Zajęcia w większości łączone z studium operatorskim.

Scenariopisarstwo (P.Maciej Prykowski) człowiek wyjebka przychodził i na tym się kończyło, nic dodać nic ująć, bo tych zajęć mogło by nie być. Lekko musnelismy konstrukcje scenariusza oraz to jak go pisać. Na zajęciach dostawaliśmy teksty do przerobienia na scenariusz, później czytaliśmy swoje wersje i okazywało się ze był koniec zajęć. Nic nie wnosiły rozwijającego.
Serio z tym Panem mogło by nie być zajęć a 3 godzinne okienko.

Operatorka (P.Wolf) jak wyżej
„ bardzo nierówne zajęcia, którym jednak nie można odmówić zainteresowania słuchaczami ze strony prowadzącego (w przeciwieństwie do prof. Dziworskiego). Od tych zajęć zaczynamy przygodę z operatorstwem w WSF, więc jak ktoś wcześniej nie miał za dużego kontaktu z kamerą usłyszy od prowadzącego, żeby podstaw nauczyć się od jakiegoś kolegi z roku.”

Montaz jak wyżej
„ AVID - MONTAŻ (p. ) – jedne z najsłabszych zajęć, na których niczego o posługiwaniu się Avidem nie dowiemy , a prowadzący zwraca uwagę tylko na to, żeby w filmie zaliczeniowym (przeważnie każdy oddaje na odczep np. etiudę z pana Ślesickiego) wstęp miał równo 25% całości filmu, rozwinięcie 50%, a zakończenie odpowiednio 25. Co ciekawe ocenia tylko pod tym kryterium wyliczając co do sekundy ile to np. 25% wstępu powinno trwać”


Historia kina (P.Marta Hauschild)
Bardzo fajne zajęcia konkretna osoba z która można naprawdę porozmawiać o filmie, potrafi ciekawie poprowadzić zajęcia nawet przy ograniczeniach ze strony szkoły jak np. nie działające rzutniki, które przydają się ogólnie do oglądani filmów, jednak filmy wykładowca musi przynieść na własna rękę.

Reżyseria praktyczna (P.Kupsc)
zajęcia o bardzo mieszanym poziomie, na jednych bardzo wysoki merytoryka gdzie tworzymy i omawiamy filmy, a na drugich gadanie o niczym.

Na pierwszym roku było nas około 12 osób po pierwszym roku została nas tylko 6/7, ponieważ ludzie odchodzili Bo szkoda im było tracić pieniędzy na nic.

Główne zarzuty : nie jesteś traktowany poważnie, częste odwoływanie zajęć, nie równe ich prowadzenie, problem z wypożyczani sprzętu, Problem z zaparkowaniem (Pan Marek po godzinach bawi się w parkingowego, potrafi wezwać straż miejska

poinformowany88

Brak legitymacji oraz status słuchacza może wynikać z uczęszczania do STUDIUM WSF, a nie na STUDIA WSF (ja jako student otrzymałem legitymację).
W WSF jakość kształcenia to loteria, zależy od wykładowców jacy się trafią. Z mojej perspektywy opisane tutaj przypadki są skrajne.
Co do sprzętu się nie wypowiem, bo nie wypożyczałem. Możliwe że studenci mają na tym polu łatwiej.

poinformowany88

a ja jestem aktualnie na produkcji i jestem BARDZO ZADOWOLONA ZE STUDIÓW. Szkoła zorganizowała mi praktyki na planie oraz dwumiesięczny staż (po pierwszym roku!) na planie polsko- niemieckiej koprodukcji ze świetną obsadą.
Dodatkowo: - zawsze po zajeciach mogę skonsultować swoje pytania z wykładowcami, - za DARMO mogę chodzić na wykłady innych kierunków, jeśli mnie interesują, - rzeczywiście zajęć nie ma dużo i zdarza się że są odwoływane, ale u nas na produkcji zawsze jest mało czasu, bo coś robimy, więc nam to na rękę, że nie ma wykładów 9-16. Oczywiście jest za mało sprzętu na wszystkich, ale zamiast narzekać można zarezerwować wcześniej i się tym nie martwić.

Moje wnioski po pierwszym roku są takie: płacę za szkołę, więc szkoła też musi mi pomagać znaleźć czy praktyki czy pomagać mi się rozwijać. Nie ma zbędnych zapychających przedmiotów takich jak WF, MATEMATYKA itd. Dla mnie to dużo.

Dla tych którzy myślą, że któraś szkoła Was czegoś nauczy:
to Wy powinniście sami zaglądnąć do książek i sami chcieć się nauczyć. Czytać i pytać. Wykładowca z dużą wiedzą czasami nie wie o czym mówić bo wszyscy siedzą z założonymi rękami i czekają żeby włożyć im wiedze do głowy. A wystarczy zadać kilka pytań i zajęcia odrazu wyglądają inaczej.

Może problem nie jest tylko w szkole i wykładowcach a w ludziach rozszczeniowych, którzy uważają, że jeśli zapłacą to już wszystko im się należy a wykładowca załaduje im wiedzę do głowy.

Więcej pokory i swojej pracy.
Pozdrawiam! :)

magda_sedor

Czy są tu osoba, która studiowała realizację obrazu filmowego?
Program studiów brak, plan zajęć brak, ile godzin jest w semestrze?
Czy ktokolwiek wie???
Pozdrawiam.

w_m_3

Podpinam się pod pytanie

dmajek_majek

Co się dziwić, że ta szkoła tak wygląda, jeśli prowadzi ją jakiś buc.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones