zaczęłam się o nim interesować po odejrzeniu filmu pt. "La Bamba" grał on tam głwną rolę,a mianowicie Richiego Valensa, który mając 17 lat zginą w katastrofie lotniczej
Jest coś uroczego w kiczowatości ról, w które się wcielał. Nie zawsze były to tragiczne filmy. Niektóre wręcz wspominam z sentymentem. Jego pochodzenie sprawia, że bez trudu jest w stanie zagrać Azjatę, Amerykanina, Hiszpana, Meksykanina i Indianina. Muszę przyznać, że to dosyć unikalna cecha.
choć często gra w gniotach. Tak naprawdę to dobry aktor, który poza paroma przypadkami, nie miał szansy się wybić. Poza tym utkwił mi w pamięci jako Chavez y Chavez...
dlaczego w jego filomgrafii nie jest wymieniony? chyba jest nowy 2006 albo juz 2007 ogladalem ostatnio ten film i musze stwierdzic, ze nawet był "całkiem całkiem" tutaj dalbym mu ocene : 7