Kevin Spacey

Kevin Spacey Fowler

8,8
82 197 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Kevin Spacey

Nie mówię o tym na ile te oskarżenia są prawdziwe, a na ile wyolbrzymione, bo tego nie jestem w stanie sprawdzić. Jego przeprosiny wskazują na to, że coś mogło być na rzeczy, albo, że w latach 80 tak imprezował, że nie ogarniał co robi (to i tak żadna wymówka). Hollywood ukrywa, póki może, występki swoich wielkich gwiazd, ale jak już takie coś wyjdzie na jaw, to taki aktor/reżyser staje się trędowaty (no może za wyjątkiem Woody'ego Allena) I jeszcze ta żenująca próba zagłuszenia tych oskarżeń swoim coming outem. Panie Spacey, był pan jednym z moich ulubionych aktorów, którego szanowałem za wybitne role, ale też za szanowanie swojej prywatności i brak parcia na szkło, przy pełnym skupieniu na swojej pracy. "American beauty" to jeden z moich ulubionych filmów, który zawsze głęboko mnie porusza, ale teraz napiszę jedno - Panie Spacey, idź pan w ch...

niunia123_filmweb

Z tego co pamiętam Rapp nie oskarżył K. Spacey o gwałt tylko o molestowanie. Gwałt to jest o wiele poważniejsza sprawa.

majkalipcowa

Molestowanie polegające na tym, że go podniósł, położył na kanapie i się na nim albo przy nim położył, choć jednocześnie kiedy Rapp chciał odejść to odszedł. Takie to było brutalne molestowanie... Ciekawe czy Filmoholiczka będzie pamiętać za 30 parę lat czy przypadkiem jakiegoś dnia nie podniosła i nie położyła na jakiejś kanapie jakiegoś dziecka. A jeśli to zrobi, to ciekawe czy sama zgłosi się do więzienia i przyzna, że jest pedofilką....

niunia123_filmweb

Gdyby tylko jedna osoba o tym mówiła uznałbym to za mało prawdopodobne, ale teraz wiadomo, że jest więcej takich oskarżeń, więc obrana Kevina jest daremna

Arg

Bycie pijanym nie jest usprawiedliwieniem do robienia głupot i złych rzeczy innym.

Ingrid_Fox

W sumie to jednak się okazało, że to nie było jednorazowe wygłupianie się jak myślałem, ofiar jest więcej.

Obalił dwie promowane przez LGBT głupoty o tym, że homoseksualizm jest zawsze wrodzony i, że geje to biedne ofiary większości hetero. Każdy może być seksualnym przestępcą, a homoseksualizm jest jak widać często wynikiem traum z dzieciństwa i takim ludziom chcieliby dać prawo do adopcji.

Arg

Niczego nie obalił, tylko niektórzy się chwytają czyiś wypowiedzi by ich było na wierzchu. Tandeta.

Może i zdarza się, że jest wynikiem traum, ale nikt nie wmówi mi pierdoły o tym, że jest tak w większości. Homoseksualizm jest nabyty, ale jak w przypadku heteroseksualizmu każdy przypadek jest inny. Jak w więzieniach.
To jego oświadczenie jest co najmniej dziwne. Zresztą podejrzewam, że nie jest gejem a bi. Choć na pewno tego nie wiem.
Każdy może być seksualnym przestępcą - myślałam, że rozumni ludzie od dawna o tym wiedzą. Jednak zobacz - nie umrzesz w nieświadomości.

Ingrid_Fox

Wiesz, zbyt wiele osób homo/bi znam, które jak się potem okazuje miały traumatyczne przeżycia seksualne w dzieciństwie albo rozbitą rodzinę i sporo eksperymentowali poza jakąkolwiek kontrolą.

Arg

Całkowicie się z Tobą zgadzam i ja też jestem przykładem na obalenie tych głupot. Myślę, że możemy mieć jakieś wrodzone predyspozycje, żeby wybrać którąś płeć, ale po moich własnych doświadczeniach mogę powiedzieć, że czynniki psychologiczne kształtują nas (przynajmniej mnie) bardziej i to one decydują o tym, czy te wrodzone predyspozycje się rozwiną czy zanikną.

1992kamil

W Hollywood rozpoczęło się polowanie na czarownice. Sezon w pełni.

1992kamil

Jestem wstrząśnięta tym, co obecnie dzieje się wokół Kevina Spacey'ego. Nie mogę uwierzyć, że tak świetny aktor, którego od najmłodszych lat wielbiłam niemal za każdą rolę, teraz jest tak szkalowany, mieszany z błotem, a jego kariera aktorska została własnie żywcem pogrzebana. Nagle ze wszystkich stron wylewane są na niego wiadra pomyj, bo po 30 latach pewnemu aktorzynie przypomniało się, że podczas pewnej imprezy Spacey próbował go uwieść i składał mu niemoralne propozycje. Oczywiście, idąc za ciosem, obudziły się kolejne ofiary rzekomego molestowania przez Spacey'ego i proszę, Spacey pogrzebany za życia. Obecne zeznania tych "ofiar", które przez szmatławce są podciągane pod molestowanie jedynie uwłaczają ludziom prawdziwie molestowanym, którzy przeżyli większe piekło, niż klepnięcie w tyłek, sprośny żart, czy niemoralna propozycja, która dopóki nie zostaje przyjęta, nadal pozostaje tylko propozycją i nikomu nie dzieje się krzywda, a na pewno nie taka, którą trzeba dzielić się z całym światem i gorzko płakać. Taki mają klimat w Hollywood, i to nic nowego, że połowa gwiazdek świecących na kolorowym ekranie zawdzięcza swoją karierę szybko rozkładającym się nogom. A później płacze i gorzkie żale w mediach, jak już mają miliony na koncie, ale wiadomo, lepiej się płacze w mercedesie niż na rowerze, to tak odbijając od samego Spacey'ego. Ja po prostu patrzę na to realnie i uważam, że każdy kij ma dwa końce. Jeśli spotkało Cię na planie coś niemiłego, coś z czym się nie zgadasz, to mów stanowcze nie, jeśli dostajesz propozycję Twoim zdaniem niemoralną, to ją odrzucaj i rób wszystko zgodnie ze swoimi zasadami, nie bacząc na korzyści i pieniądze, chyba, że są one dla Ciebie najważniejsze, wtedy gódź się na wszystko, żeby zabłysnąć w Hollywood, ale później po wielu latach nie próbuj robić z siebie ofiary, bo to Ty milcząc na to przyzwoliłaś i dzięki swojemu oprawcy wdzięczysz się teraz na czerwonym dywanie. Takie moje zdanie :) Wracając do Spacey'ego, to był, jest i będzie wybitnym aktorem, szkoda mi strasznie, że nieprędko zobaczę go w jakimś filmie, czy serialu, jeśli w ogóle. Ogromna strata dla kina.

cherrybomb_90

Czyli co. Jak zwykły szary Kowalski wymaca jakiegoś chłopca to jest be, ale Spacey to biedulek i kozioł ofiarny, tylko dlatego że jest dobrym aktorem... Osłabiają mnie tacy jak ty.

1992kamil

Mnie bardziej denerwują wszystkie tutejsze Janusze, które nie chcą uwierzyć w molestowanie i będą wszystkie oskarżenia poddawać w wątpliwość, niezależnie ilu będzie świadków i jaki wyrok sądu, tylko dlatego że jest on dobrym aktorem.
Nie rozumiecie że tym samym dajecie przyzwolenie na molestowania i gwałty dla znanych i uzdolnionych osób ?

Crazy_3

Prawdziwym Januszem to są internetowi prokuratorzy i sędziowie w jednym, mający w dupie prawo do obrony i zasadę domniemania niewinności. Reaguję na takie doniesienia zawsze tak samo, niezależnie od tego, czy to hydraulik z mojego miasta, którego małżonka oskarża o molestowanie dzieci, bo chce uzyskać wyłączne prawo do opieki, czy to Kevin Spacey, którego oskarża koleś po 31 latach, nie mając żadnych innych dowodów poza własnymi słowami. Wyroku sądu nie ma i wątpię, że będzie. Nie daję nikomu przyzwolenia ani na gwałty, ani na to, by kogoś szkalować po 30 latach milczenia.
Mia Farrow także robiła z Allena pedofila, kto chce, niech sobie wygoogluje. Są też artykuły po polsku, m.in.na stronie Newsweeka.

niunia123_filmweb

Jakie domniemanie niewinności? Przecież Spacey nie zaprzeczył. W dodatku pojechał na terapię. Jakiego dowodu jeszcze chcesz?

niunia123_filmweb

Dobrze internetowy adwokacie ze nie masz nic wspólnego z wymiarem sprawiedliwości, poza oglądaniem sędzi Anny Marii... Gdyby tak było to Mama Madzi z Sosnowca nadal by latała na wolności, w końcu nie było żadnych niezbitych dowodów na jej winę. Skazali ją na podstawie poszlak, zeznań świadków o wątpliwej wiarygodności, kilkukrotnej sekcji zwłok i olbrzymiej presji społecznej i medialnej. Wg Ciebie i twojego roku rozumowania osoba która tam siedzi jest najprawdopodobniej niewinna i należy ją wypuścić bo Janusze się zebrały i wymogly na sędziach wyrok skazujący.

Crazy_3

Ty naprawdę porównujesz to do zabicia własnego dziecka? Serio? Rapp, po trzydziestu latach!, wspomina, jak Spacey na imprezie wziął go na ręce i złożył jakąś niemoralną propozycję, zaznaczam nie ma na to żadnych dowodów oprócz słów tego gościa, ale jeśli do tego doszło, to Spacey zachował się źle i jego zachowanie było nie na miejscu i ktoś wtedy powinien ustawić go do pionu, ale serio, porównujesz to do morderstwa dziecka? Przypominam, Spacey nie dopuścił się żadnego przestępstwa, nie było mowy o macaniu, gwałcie, seksualnej napaści, nic z tych rzeczy, jedynie wspomnienie Rappa po 30 latach, że Spacey coś mu tam proponował. Rapp może mówić prawdę, albo kłamać bądź koloryzować. Nie wiadomo. Tak czy inaczej, Spacey jako aktor jest już skończony. Zobaczymy, co będzie dalej. Na razie wszystkie ofiary, jakie się zgłaszają, to anonimowe wypierdki, które nic nie wnoszą, jedynie powtarzają to, co przedmówca, oczywiście bez dowodów i nazwisk. Jeśli nie będzie mocnych dowodów, nazwisk i przede wszystkim procesu, gdzie te wszystkie zarzuty zostaną udowodnione, a Spacey okaże się prawdziwym sukinsynem, to nie uwierzę w ani jedno słowo kolejnych "ofiar". Na razie są tylko słowa niepoparte żadnymi dowodami, a już Spacey jest spisany na straty, już jego kariera się rozpada, reżyserzy z niego rezygnują, bo nie chcą być kojarzeni z molestowaniem. To super przepis na zniszczenie człowieka w tej branży.

cherrybomb_90

Kolejna nierozumna istota. Nie porównuję dwóch spraw tylko obnażam absurdalny tok rozumowania osoby powyżej, jakoby domniemanie niewinności było nadrzędnym narzędziem wymiaru sprawiedliwości. Póki co Spacey się jakoś szczególnie nie wypiera, oskarżających jest więcej a netflix rozwiązał z nim umowę, zatem coś jest ma rzeczy, chociaż ślepi fani będą w tym widzieć nagonkę i spisek żydowski

Crazy_3

Czy jak spojrzę ładnej kobiecie, z ładnymi, jędrnymi piersiami w dekolt, który nomen omen wystawiła (bo mogła odziać się w burkę i zasłonić całe swe ciało,łącznie z twarzą) to jestem zboczeńcem i ją molestuję ? czy w miarę normalnym facetem, którego rajcują ładne seksowne babki ?

RogerVerbalKint

Bezpieczniej będzie ominąc na 30 metrów.

1992kamil

Ciekawe czy pewna polska firma wypuści przed świętami nowe reklamy z Kevinem mówiącym "szkarpety".

1992kamil

Nie rozumiem jednego. Dlaczego Spacey wylatuje po kolei z kolejnych produkcji ( House of cards, Wszystkie pieniądze świata), a inni aktorzy którym zarzuca się nawet gwałt ( podobno m in. Charlie Sheen się tego dopuścił) nie ponoszą zawodowych konsekwencji. Oczywiście jeśli to prawda co zarzucają K.Spacey, to zasługuje na karę, ale dlaczego tylko on jest tak napiętnowany?

Bozena_926

Dokładnie też tego nie rozumiem. Nie słyszałam żeby K. Spacey kogoś zgwałcił, A to, czego się dopuścił myślę, że ma na sumieniu połowa Hollywood.

Bozena_926

Moim zdaniem to jest zaplanowana akcja zniszczenia jego kariery i jego jako człowieka. Może podpadł komuś kto ma wpływy i tak to się kończy.

Bozena_926

Charlie Sheen akurat sam sobie zapracował na swój upadek i oskarżenia o gwałt nie byłyby tu konieczne.

1992kamil

Lepiej bym tego nie mogla napisac.. calkowicie sie zgadzam..szkoda ze upada kolejna legenda ..

1992kamil

Jest pewnie sporo prawdy w tych oskarżeniach wobec jego osoby. Nie wnikam, ani w fakty, ani w przyczyny, bo uważam, że to nie moja rola. Nie mieszam się w cudzym g****. Zresztą jesteśmy zaledwie obserwatorami, i jakiekolwiek osądy i tak będą na wyrost.
Śmieszy mnie ta zasada, że w liberalnym społeczeństwie Ameryki, tak naprawdę głęboko zakorzeniony jest ich etyczny purytanizm. Albo inaczej: możesz robić co chcesz, i dopóki jakieś sprawy nie wypłyną na wierzch jesteś spoko. A gdy już wydało się, to jesteś spalony, ukrzyżowany, opluty i wdeptany w ziemie. Co jest trochę nie fair.
W tym przypadku najbardziej wkurzające jest to, że mogło się to dziać X lat, (molestowanie, nadużywanie pozycji, itp.), ale zamiast na bieżąco, wtedy o tym powiedzieć, ludzie siedzą cicho i pozwalają kumulować czyjeś winy (także pomnażać przyszłe ofiary). A drugi wniosek, że Spacey jest teraz mega gwiazdą i wiadomo, że lepiej teraz go wydoić na grube miliony odszkodowania.

1992kamil

Jakie Hollywood jest zakłamane, u nas dziennikarze też się nie popisali.
Kevin Spacey został zastąpiony przez aktora (C. Plummera), który w przeszłości także był oskarżony o molestowanie.

http://www.dailymail.co.uk/news/article-5264791/Actor-replace-Kevin-Spacey-faced -lurid-claims.html

1992kamil

Cóż, ja mam mieszane uczucia. Z jednej strony jestem pierwszą osobą która zamknęłaby w celi za zachowania pedofilskie. A Kevin się przyznał. Rozumiem, że nie chcą z nim pracować - raz że zły PR, dwa, że nikt nie weźmie teraz odpowiedzialności za jego ewentualne wybryki na planie. Ale kompletnie nie mogę pojąć jak można było wymazać go z "Wszystkich pieniędzy". To jest absurdalne i przypomina próby wycinania ze zdjęć towarzysza Jeżowa. Przecież to co Kevin już zrobił, jest jego. W bibliotekach można bez problemu pozyczyć dzieła Lenina, nawet Mein Kampf się znajdzie. Myślę, ze i książkę Mansona by się dało. A to jednak więksi zbrodniarze niż jakiś tam smętny pedofil.

Szarobure

Zgadzam się.

Szarobure

Kevin się nie przyznał tylko, powtarzam, stwierdził, że mu przykro jeśli przez niego Rapp poczuł się niekomfortowo i za to przeprasza, że naraził go na to, choć nie nieświadomie. Ktoś może poczuć się niekomfortowo również w wyniku złego zrozumienia zachowań drugiej osoby. Kiedy ma się szacunek dla drugiego człowieka, to niezależnie od tego czy uznaje się, że jego niekomfortowe odczucie miało sens/realne podstawy, czy nie, to i tak wyraża się troskę i stwierdza się, że jest przykro, że do tego doszło. To nie jest żadne przyznanie się do winy. I tak wyglądało oświadczenie Spacey'a i naprawdę warto tego tak chamsko nie przekręcać i nie rozprzestrzeniać dezinformacji, że on się do czegoś złego przyznał, bo to nie miało miejsca. Bądźmy uczciwi po prostu. Nawet jeśli zrobił coś złego, to fakty są takie, że się do tego nie przyznał. Przekłamywanie jest nieuczciwe i niemoralne.

Druga sprawa, że nawet gdyby tego Rappa zgwałcił, to i tak nie byłby pedofilem (bo Rapp był już za stary), a czyn ten nie byłby aktem pedofilii i tu odsyłam do definicji pedofila i pedofilii. I to jest kolejne przykre rozpowszechnianie przekłamań, co również jest niemoralnym zachowaniem.

Co do wykasowywania Spacey'a z gotowego filmu, to zgadzam się jak najbardziej, że było to absurdalne zagranie. Co więcej mamy w historii kina np. Klausa Kinskiego, który akurat był gwałcicielem i w tym dzieci i jakoś nikomu nie przychodzi do głowy, żeby zniszczyć wszystkie filmy, w których wystąpił. Tak więc no, cóż, hipokryzja króluje.

Eleonora

Eleonoro, a czy sam fakt, że pisze iż mu przykro że "do tego doszło", nie oznacza że faktycznie go dotykał? Rapp nie był dzieckiem, ale dorosłym tez nie był. A nawet jeśli uznamy, że był, to molestowanie zostaje, bo molestować można i dorosłego. Just saying. Nie czytałam osobiście wypowiedzi Kevina, jedynie z przytoczeń medialnych a te wiadomo jakie są.

Eleonora

Z Kinskym to troche inny casus bo on już od lat nie żyje. Tutaj była sprawa, że akurat teraz do niej doszło. Ostatecznie nie wymazano Kevina ze wszystkich filmów ;) (za co byłabym wyjątkowo zła). Ale jeśli chodzi o rzeczy które zadziały się dawno, to np wiele osób bojkotuje film "Ostatnie tango w Paryżu" odkąd aktorka grająca tam powiedziała, że czuła się niemalże zgwałcona na planie. Zetknęłam się też z osobami bojkotującymi Allena. A hipokryzja króluje, z tym się muszę zgodzić. O ile rozumiem, że molestowane przez Weinsteina kobiety bały się o tym mówić, o tyle nie pojmuję, czemu musiały go publicznie wielbić i wynosić pod niebiosa. Wyobrażam sobie że jako ofaira molesotwania odczuwam lęk przed ujawnieniem tego, ale nie mogę jakoś sobie wyobrazić, żebym mogła publicznie chwalić kogoś kto mnie molestował. Ale może są to rzeczy których po prostu nie da się sobie wyobrazić nie doświadczając ich :(

Szarobure

@ "a czy sam fakt, że pisze iż mu przykro że "do tego doszło", nie oznacza że faktycznie go dotykał?"

Absolutnie nie oznacza. Kiedy w miarę przyzwoitej i szanującej drugiego człowieka osobie ktoś powie, że przechodząc tydzień wcześniej koło niego popchnęła go i zrobiło mu się przykro, bo poczuł się przez to niechciany (odebrał to bardzo osobiście), bo na przykład to był jego pierwszy dzień w nowej pracy, by nowy w danym towarzystwie, czy coś innego w tym stylu, to taka osoba też odpowie, że nie przypomina sobie tego (bo skoro nie popchnęła specjalnie, to nawet jeśli przypadkowo trąciła, to jest to normalne, że nie pamięta), ale jeśli tak się stało (bo przecież mogła nie zauważyć i jednak trącić) to przeprasza lub/i jest jej przykro, że ta druga osoba poczuła się przez nią nieprzyjemnie. To taki prosty przykład i pewnie napiszesz, że to co innego niż ta sytuacja z Rappem, bo to tylko popchnięcie czy potrącenie. Ale ja się z tym za bardzo nie zgadzam, ponieważ sytuacja z Rappem miała miejsce wiele lat temu, Rapp był w domu Spaceya na imprezie i znudzony nią poszedł do sypialni i gdzieś tam usiadł, ale nie na łóżku, czyli być może na jakimś krześle, być może na podłodze. Spacey w pewnym momencie zajrzał do tej sypialni i mógł po prostu zareagować na ten widok w sposób zupełnie normalny, czyli powiedzieć chłopakowi, że ma się nie krępować i rozgościć, i jeśli jest zmęczony (na co by wskazywało opuszczenie zabawy) może się położyć. Lub choćby położyć po to, żeby wygodniej oglądać telewizję, bo przecież oni w sypialniach mają telewizory ustawiane tak, by się je oglądało z łóżka, z innych miejsc jest nieco trudno oglądać, a przypominam, że Rapp twierdził, że włączył tam telewizor. Mógł więc go podnieść stamtąd gdzie on siedział nie mając absolutnie nic zdrożnego na myśli i przenieść go na łóżko. Mógł się przy okazji na niego przewrócić albo po prostu na chwilę na tym łóżku położyć ot tak nie mając nic zdrożnego na myśli. Rapp był wtedy nastoletnim gejem, więc śmiało - tak jak niemal każdy dojrzewający nastolatek - mógł w takiej chwili pomyśleć o podtekstach seksualnych. Z tego jak to całe zajście opisał (i mam na myśli jego słowa, a nie opisy jego słów) wynika, że nie było tak naprawdę żadnych faktycznie dosłownych seksualnych podtekstów. Pretensje Rappa wynikały jedynie z tego jak on odebrał całą tą sytuacją. Natomiast w całej sytuacji nie było nic, co by można uznać za na pewno niosącego w sobie jakieś seksualne podteksty. Tak więc nawet o molestowaniu nie można tu mówić. Spacey powiedział coś w tym stylu, że może zostać u niego na noc czy spytał czy chce zostać na noc - nie pamiętam już dokładnie, a nie chce mi się teraz sprawdzać - co znowuż jest zupełnie normalnym zachowaniem, bo było już późno, chłopak był dość młody, więc zazwyczaj w takiej sytuacji dla bezpieczeństwa proponuje się gościowi żeby przenocował. Po latach Rapp stwierdza, że poczuł się wtedy niekomfortowo, bo całą tę sytuację odebrał jako napastowanie, choć naprawdę obiektywnie na to, co on sam opisał - jak to wyglądało - to nie za bardzo to miało znamiona molestowania - nie było żadnego obmacywania, propozycji seksu, nic. Spacey odpowiedział na to, że nie pamięta tego zajścia (niewiele osób raczej pamięta, że 30 lat wcześniej zaniosły kogoś do łóżka zwłaszcza właśnie jeśli to miało niewinny charakter), ale jest mu przykro, że w jakikolwiek sposób sprawił, że Rapp poczuł się niekomfortowo - tak więc Spacey zachował się jak normalny człowiek szanujący uczucia drugiego człowieka. Absolutnie nie ma tu żadnego przyznawania się do jakiejś winy. W dodatku właściwie jakiej winy skoro to wszystko, co opisał Rapp, tak naprawdę nie miało znamion napastowania? Ludzie dorabiają do tego nieudany gwałt i nie wiadomo co podczas gdy nawet nie było w tym widocznych podtekstów seksualnych. Powtarzam, że rozumiem, że Rapp będąc nastolatkiem, jak większość ludzi w tym wieku, mógł kojarzyć wszystko nadmiernie z seksem. Jako że był gejem to sytuację takiej 'bliskości' z drugim mężczyzną - że ten wziął go na ręce i zaniósł na łóżko śmiało mógł skojarzyć z seksem, ale to naprawdę za mało, żeby kogoś niszczyć i robić z niego pedofila. Wiele dorosłych osób goszcząc w domu jakieś dzieci bierze je na ręce i zanosi do łóżka i to jeszcze nie robi z nich pedofilów. Dorosłe osoby zresztą też od czasu do czasu brane są na ręce i przenoszone do łóżka bez podtekstów seksualnych.
Też miałam takie sytuacje, że mężczyzna, którym nie byłam zainteresowana seksualnie, wziął mnie na ręce albo/i się do mnie przytulił i nie wyobrażam sobie żebym go miała w związku z tym oskarżać o molestowanie. To nie było przyjemne, ale bądźmy uczciwi - molestowanie to nie było. Szczerze mówiąc trzeba być dość podłą osobą, żeby z czegoś takiego robić poważne oskarżenia.

Nie wiem czy zetknęłaś się z nagonką na Bena Afflecka. Kiedy wyszła ta cała sprawa z Weinsteinem Affleck potępił jego postępowanie na co jedna kobieta stwierdziła, że nie powinien w ogóle wypowiadać się na ten temat, bo sam molestuje. Po tym odezwała się jego "ofiara", która mimo upływu czternastu lat nadal pamięta jak ją molestował. I jak to naprawdę wyglądało? Pokazuje to filmik: https://www.youtube.com/watch?v=rzcanJigO6U Podobno obejmując ją przez tę sekundę chwycił ją za pierś (choć jakoś tego nie widać...) i to było takie straszne, że chciało jej się płakać, i śmiała się, bo nie wiedziała co robić, ale tak naprawdę to chciało jej się płakać. I choć minęło czternaście lat, to ona nadal to pamięta...

Wracając do Spaceya, to, że wyszły w stosunku niego zarzuty od innych osób - dorosłych (!) - nie ma tu nic do rzeczy. I przypominam, że te zarzuty dotyczyły w gruncie rzeczy tego, że był w stosunku do tych osób nachalny, a nie że ich np. gwałcił. Ja wiem, że jakaś tam kobieta nagle niby twierdzi, że próbował gwałcić jej osiemnastoletniego syna, ale dosyć to dziwne, że nie oskarża ten syn, a matka i jednocześnie do gwałtu nie doszło, choć nikt temu nie przeciwdziałał. Poza tym był też szereg oskarżeń, które są wręcz śmieszne, typu, że dotknął czyjegoś ramienia. Spacey w odpowiedzi na to wszystko zachował się znowuż jak najlepiej, czyli obiecał zgłosić się na terapię. Tak czy owak wynika z tego wszystkiego, że jeśli ma jakieś problemy, to z wyczuciem tego kiedy wkracza w czyjąś przestrzeń prywatną czy co wypada, a co nie wypada. Nie można robić z człowieka gwałciciela i pedofila tylko dlatego, że ma takie problemy. To jest kompletne nadużycie.

Co do Weinsteina to też ciekawa sprawa, bo te kobiety - dorosłe kobiety - mają pretensje nawet o to, że je po prostu podrywał. Przykładowo Paltrow opisuje się jako ofiarę podczas gdy on jej raz zaproponował przeniesienie spotkania do sypialni na co ona mu z oburzeniem odmówiła i.... dalej z nim współpracowała i jej kariera rozkwitała! Czyli można było odmówić i dalej z nim współpracować i odnosić sukcesy. I jeszcze istotna kwestia - te kobiety zachowują się jakby on miał obowiązek je zatrudniać, a przecież jego sukces w branży polegał na tym, że zawsze miał wyczucie kto się nadaje na gwiazdę, a nie na tym, że zatrudnia tylko te, które się z nim prześpią. Angelina Jolie stwierdziła, że robił jej propozycje w związku z czym już nigdy potem nie chciała wchodzić z nim we współpracę, a jednak zrobiła karierę, prawda? Tak więc da się. Większość z tych kobiet, jeśli nie wszystkie, oskarża Weinsteina widząc w tym własny zysk. Niestety taka jest prawda. Oczywiście miło by było, gdyby w ogóle nie dochodziło do takich sytuacji, że kobieta dostaje tego rodzaju propozycje, ale rzeczywistość wygląda tak, że je dostaje i to w różnych zawodach. I to się za bardzo nie ma jak zmienić (poza tym, że może być po prostu słabsze lub silniejsze), bo to wynika z natury relacji męsko damskich. Wiele kobiet też z kolei chętnie wykorzystuje swoją seksualność i propozycje wychodzą od nich. To jest dość złożone zagadnienie kiedy osoby, o których mowa są dorosłe i tak naprawdę mają prawo czy to kogoś chcieć poderwać, czy to wykorzystać swój urok, żeby zdobyć jakąś pracę.

A wracając do Kevina, to i owszem, nie wymazano go ze wszystkich filmów, ale jego kariera się po prostu skończyła. W całej tej sprawie to jednak on jest faktyczną ofiarą, a nie ktokolwiek inny.

Jeszcze taka kwestia - ta fala oskarżeń w stosunku do Spaceya dotyczy właściwie pracy na planie "House of Cards". Te pozostałe są mało wiarygodne lub po prostu mało sensowne, bo np. sytuacje tego rodzaju, że na jakiejś imprezie podrywał barmana, a trudno przecież, żeby wszystkich ludzi podrywających barmanów i barmanki uznawać za zboczeńców i wnosić przeciwko nim oskarżenia. Rola, którą Spacey grał w "House of Cards" była specyficzna. Na ile tak naprawdę w tych sytuacjach, które poszczególne osoby odebrały za niekomfortowe, Spacey był sobą, a na ile Underwoodem? Normalnie kiedy ktoś gra jakąś postać to ludzie go wręcz proszą żeby się w nią wcielał i zachowywał jak ta postać. Nie wiadomo nawet czy Spacey po prostu nie zachowywał się w ten sposób sądząc, że ludziom się to podoba. Nie mówię, że tak było, ale chodzi mi o sam fakt, że jest to możliwe. Jednocześnie też kiedy aktor pracuje dłużej nawet nad filmem, a tu chodziło o serial (!), to przenosi trochę stylu bycia swojej postaci do życia na co dzień. Potem mu to oczywiście mija, ale pracując _na_planie_ "HoC" Spacey mógł być odpowiednio bardziej bezpośredni/bezpardonowy, władczy, egoistyczny, czy jak to określić - po prostu mógł się zachowywać w stylu Underwooda, którego akurat na bieżąco właśnie grał. Kończył ujęcie i za chwilę miał następne, to dalej był do pewnego stopnia w roli, więc na serio mogło to mieć wpływ na jego styl bycia na planie.

Eleonora

Odnośnie Gwyneth, odbieram to trochę jako obronę jej samej - z dnia na dzień Weinstein stał się persona non grata, a ona go chwaliła pod niebiosa no i teraz, żeby nie wyjść na obrończynię "złego zboczeńca", opowiedziała, że ją też traktował źle. A akurat wobec niej był po prostu bezczelny. Nie wiem, czy kobiety oskarżają go dla zysku, ale na pewno jeśli faktycznie zachowywał się w sposób, który opisują, nie było to do końca fair. Ja bym nie chciała współpracować z taka osobą.
A co do Kevina - z jednej strony masz sporo racji. Ale z drugiej... dziwię się. Serio. W USA, gdzie za molestowanie uznaje się nawet komplement powiedziany kobiecie, gdzie oskarża się rodzica o pedofilię bo kąpał własną córkę; w takich okolicznościach dorosły facet zaprasza na noc nastolatka do siebie do domu i nosi go do sypialni. Oczywiście, że mogło to być zupełnie niewinne i nie przeczę, że tak właśnie było. Ale kurczę, było to wybitnie niemądre i nieostrożne. A już na pewno niemądrym było pisanie w jednym poście o sytuacji z Rappem oraz coming out. Bo to wyszło troszkę jakby "bronił się" coming outem, to raz. A dwa, połączenie tych dwóch spraw troszkę jednak robi złą reklamę środowisku LGBT. Na samej zasadzie skojarzeń. Myślę, że dlatego sporo osób LGBT oburzyło się tak bardzo na ten post i komentowało, że bycie gejem nie jest równoznaczne z molestowaniem nastolatków (niezależnie od tego czy on faktycznie to zrobił czy nie). Dobrze byłoby, gdyby generalnie tego rodzaju sprawy rozstrzygał sąd i specjaliści do tego przeznaczeni, a nie społeczność Fejsbuka czy Twittera. Bo wychodzi na to, że teraz kwestie problematyczne rozstrzyga się w Internecie, dokonując swego rodzaju domniemania winy (a oskarżony ma udowodnić swoją niewinność) i zgodnie z zasadą, trochę błota się przykleja. I potem nikt takiej osoby z błotem zatrudniać nie chce, nawet jeśli jest niewinna.
Reasumując, szkoda mi kariery Kevina. Niezależnie od tego co zrobił a czego nie zrobił, to był cholernie dobry aktor i będzie mi go brak na ekranie.

Szarobure

Ja się z Tobą jak najbardziej zgadzam co do tego, że zachowania Weinsteina były naganne. Tylko trzeba przyznać, że te kobiety też tak dziwnie często reagowały, bo w sytuacji gdy zgadzały się na to, co on chciał i potem jeszcze publicznie go chwaliły i się z nim spoufalały i przyjaźniły, to on tym bardziej kontynuował to w stosunku do kolejnych. Czyli właściwie wiele z tych jego 'ofiar' też należy uznać za winne, bo przyczyniły się do tego, że on się tak zachowywał dalej i żył w przeświadczeniu, że nie ma w tym nic złego. A teraz jeszcze te ich pretensje do różnych aktorów (mężczyzn), że wiedzieli, a nic nie zrobili. A co mieli niby zrobić? Pobić Weinsteina? :) Absurd. Generalnie nawet w tabloidach wiele lat temu otwarcie pisano o zwyczajach Weinsteina, czyli tak naprawdę, to nawet ludzie będący kompletnie poza branżą wiedzieli.

@ "W USA, gdzie za molestowanie uznaje się nawet komplement powiedziany kobiecie, gdzie oskarża się rodzica o pedofilię bo kąpał własną córkę; w takich okolicznościach dorosły facet zaprasza na noc nastolatka do siebie do domu i nosi go do sypialni. "

Ale to nie było w ten sposób. To była impreza związana z jakimś przedstawieniem wydana dla osób, które brały udział w tym przedsięwzięciu. W USA bardzo często robią takie imprezy, a przynajmniej robili, bo w sumie nie wiem jak teraz, ale kiedyś w latach 60tych czy 70tych na przykład, to było zupełnie normalne, że jak robili jakieś przedstawienie choćby szkolne, to najczęściej z okazji premiery urządzali imprezę, w której uczestniczyły przede wszystkim osoby tworzące przedstawienie, a dodatkowo, jeśli ktoś chciał, to też ktoś z zewnątrz, np. rodzice młodych aktorów. To nie jest jakaś niezwykła sytuacja. Tamta impreza u Spaceya miała taki właśnie charakter, w tym przedstawieniu, której dotyczyła, grał akurat i Spacey, i Rapp i stąd obaj tak byli. To nie był pomysł Spaceya, że zaprosi akurat Rappa. Jego obecność wynikała z jego uczestnictwa w obsadzie. To nie było w ten sposób, że dorosły facet urządza ot tak imprezę i zaprasza na nią nastolatka.

A co do coming out Spaceya - mi się wydaje, że to było oddzielne oświadczenie tyle że dość bliskie w czasie i media zaczęły pisać łącząc to ze sprawą Rappa. No i ja wiem, że wiele osób odebrało to jako niby jakieś usprawiedliwienie odnośnie tej sprawy z Rappem, ale szczerze mówiąc osobiście tego nie rozumiem, dlatego że przyznając, że jest gejem Spacey właściwie kompletnie się pogrążył w odniesieniu do sprawy z Rappem. Gdyby był uważany za osobę hetero, gdyby nawet ludzie ogólnie mieli go za bi, ale nie byłoby to dopowiedziane i uchodziłby jednak za hetero, to szanse, by nie był traktowany jako napastujący nieletniego chłopaka miałby bez porównania większe. Przyznanie, że jest gejem sprawiło, że większość osób przestała mieć jakiekolwiek wątpliwości co do jego zamiarów wobec Rappa. Nie wiem dlaczego Spacey zdecydował się na coming out akurat w tym momencie, ale na dobre to na pewno mu to nie wyszło. Dlatego kompletnie nie pojmuję dlaczego wiele osób odczytuje to jako chęć usprawiedliwienia, kiedy to przecież okoliczności pogrążające.

Co do tego, że bycie gejem nie oznacza molestowania nastolatków czy bycia wręcz pedofilem - no więc właśnie, nie oznacza, ale wiele osób tak to widzi. Gdyby facet hetero wziął na ręce nastoletniego chłopaka, to by było jeszcze ok, ale skoro ten facet nie był hetero tylko homo, to już miał lubieżne zamiary. Tak postrzegają to ludzie, bo ludzie powszechnie zapominają o tym, że nie każdy kogo pociągają dorosłe osoby danej płci jest też zainteresowany seksualnie nastolatkami czy dziećmi tej płci. Dlatego Spacey zrobił sobie krzywdę coming outem akurat w tym czasie. Myślę, że po prostu z jakichś powodów planował się ujawnić i ujawnił, a sprawa Rappa akurat tak ogromnie niefortunnie zbiegła się z tym w czasie, a Spacey nie pomyślał, że to zostanie połączone. Myślę też, że on po prostu nie sądził, że sprawa Rappa zostanie tak poważnie potraktowana, bo nie czuł się w niej nijak winny, bo nie miał zamiaru nikogo gwałcić. Pewnie myślał, że wystarczy to zwyczajnie wyjaśnić na zasadzie, że przeprosi go za ewentualne niekomfortowe poczucie (skoro miałby być jego przyczyną) i tyle. Tak by pomyślał niewinny człowiek i uważam, że tak też było w jego przypadku. To jest tak właśnie jak z tymi sprawami oskarżeń ojca o kąpanie córki - człowiek nie przypisujący do danej sytuacji żadnych seksualnych podtekstów nie sądzi, że coś takiego zostanie potraktowane jako czyn lubieżny, więc bez problemu otwarcie o tym mówi, a potem wychodzi na to, że sobie zaszkodził, bo wiele innych osób ma brudne myśli i nagle zostaje okrzyknięty zboczeńcem :-/

Eleonora

"mi się wydaje, że to było oddzielne oświadczenie" no właśnie nie. Wszystko to było w jednym poście. https://www.pinknews.co.uk/images/2017/10/spacey-coming-out-tweet-copy.jpg

Szarobure

Tak, masz rację. Mi się jakoś wydawało, że te akapity były oddzielnie opublikowane. Jedyne co mi przychodzi do głowy jako wyjaśnienie dlaczego napisał to razem, to właśnie to, że nie miał wtedy w stosunku do Rappa żadnych lubieżnych zamiarów i tym komentarzem chciał wszystko naraz wyjaśnić. I w tym wytłumaczyć Rappa, że wiedząc o tym, że Spacey jest homo czy biseksualny mógł (Rapp) odczytać jego (Kevina) zachowania w ten sposób, choć faktycznie nie miały podtekstów seksualnych. Spacey mógł myśleć, że świadomość jego orientacji wyjaśnia dokonaną przez Rappa nadinterpretacje jego (Spaceya) zamiarów. Dla mnie to ma sens, ale co faktycznie myślał to pisząc pewnie nigdy się nie dowiemy. Z tymże nadal nie rozumiem dlaczego część osób uważa to za mogące uchodzić za okoliczności usprawiedliwiające, bo według mnie jest wręcz odwrotnie, bo bycie gejem w takiej sytuacji go jedynie pogrąża.

Eleonora

Dla mnie to jest prezde wszystkim słabe dla całej społeczności gejowskiej :/

Szarobure

A w jaki sposób ma to uderzać w społeczność gejowską? Afera z Weinsteinem rzutuje na stosunek do społeczności hetero?

Eleonora

Nie wiem czy istnieje społeczność hetero :P ale społeczność LGBT jest i bardzo się oburzyła słowami Kevina. Połączenie coming outu z sytuacją o nacechowaniu negatywny sprawiło, że wielu ludzi potwierdziło swój stereotyp o "geju molestującym chłopców". Wielu znanych ludzi którzy otwarcie mówią o swojej orientacji homoseksualnej zjechało Kevina za to.

Szarobure

No oczywiście, że istnieje społeczność hetero tak samo jak istnieje społeczność homo. To wynika z definicji słowa 'społeczność'. Różnica jest tylko w liczebności jednej i drugiej. Nie popierasz równouprawnienia i sprawiedliwości skoro nie chcesz traktować osób hetero tak samo jak homo. Dziwiąc się określeniu 'społeczność hetero' przedstawiasz ludzi homoseksualnych jak jakichś nienormalnych bądź uprzywilejowanych (istotne, że nie równych pozostałym), jakbyś nie traktowała różnych orientacji seksualnych na równi.

Nie zgadzam się z tym, by istniał jakiś stereotyp, że geje molestują chłopców. Wszyscy ludzie doceniają urok osób młodych, bo młodość jest piękna - świeża, pełna możliwości, pasji choć i niewinności zarazem. Jest rzeczą normalną, że ludziom się to podoba tak samo jak i zdrowe młode ciało wizualnie jest piękniejsze niż stare pomarszczone. Nie znaczy to jednak, że od razu ma się chcieć molestować młode osoby. To, że docenia się ich wdzięk i urok to jedno, a szanowanie faktu ich niedojrzałości i seksualny do nich stosunek to odrębna sprawa. Jeśli masz mężczyznę hetero, to rzadko który nie zauważy, że jakaś młoda dziewczyna jest ładna, jeśli jest ładna, co nie znaczy, że będzie ją napastować. Jeśli będzie to mężczyzna homoseksualny, to częściej dostrzeże urok chłopca niż dziewczyny, co też nie znaczy, że będzie go od razu napastować. Kobiety zresztą także będąc hetero potrafią dostrzec i komentować urok młodych dziewcząt a i nawet dziewczynek. Mówią dziewczętom teksty typu "złamiesz nie jedno serce". I mówią takie teksty też chłopcom zarówno dorośli mężczyźni jak i kobiety orientacji dowolnej. Nie dajmy się zwariować. Wypowiedzenie takiego tekstu, to nie jest jeszcze uwodzenie ani molestowanie. I nie udawajmy, że niby dorośli ludzie są ślepi na urok młodych osób, co jeszcze raz podkreślam, nie oznacza, że są zboczeńcami i je molestują czy wręcz gwałcą.

I jeszcze co do tego, że niby tylko z mężczyzn homo robi się molestujących młodsze osoby - jest pewne uzasadnione, acz dotyczące konkretnego zawodu, skojarzenie w tym kierunku wynikłe z faktu, że homoseksualiści uparcie pchający się na księży niestety często faktycznie potem molestują chłopców, co w większości wynika z psychologicznego zjawiska polegającego na tym, że osoby, które nie mają naturalnych skłonności ku pedofilii czy efebofilii w sytuacji, gdy nie mają możliwości zaspokojenia seksualnego z osobami dorosłymi, które w innych warunkach by wybrały w ogóle nie interesując się tymi młodymi, szukają zaspokojenia z osobami młodszymi. W wyniku czego rzesze pedofilii czy molestujących młodych chłopców w tym zawodzie stanowią zwykle faktycznie mężczyźni homoseksualni, u których te skłonności ku zbyt młodych osobom nie były im naturalne, a wynikły z okoliczności. Ale, podkreślmy jeszcze raz wyraźnie, nie aktywowałyby się gdyby nie byli gejami. Bo mężczyźni hetero zostający księżmi nie są non stop otoczeni osobami, które rozbudzają w nich pożądanie seksualne, więc w ich przypadku rezultat, że nie wytrzymując tych ciągłych bodźców, dopuszczą się w końcu czynów przestępczych w celu zaspokojenia popędów, jest znikomy (księża mieszkają w seminariach z innymi księżmi - mężczyznami, ministrantami są młodzi chłopcy, a nie dziewczynki). I w tym momencie pojawia się to, co koniecznie powinno się podkreślać, konsekwencje tego zjawiska spadają na księży - zostają przypisane do profesji księdza, podczas gdy faktycznie nie wynikają z owego zawodu, a właśnie z orientacji seksualnej, która dyskwalifikuje homoseksualnych mężczyzn do tego zawodu. Jednak, jak wiadomo, środowiska LGTB i osoby popierające niby sprawiedliwe traktowanie, mają za nic nieszczęścia do których dochodzi. I przez takie właśnie podejście cierpią potem niewinni ludzi - ofiary nadużyć seksualnych, jak i pozostali księża, którzy nie dokonują żadnych czynów lubieżnych, ale są postrzegani przez ogół społeczeństwa jako zawodowi pedofile. I to jest przykład niesprawiedliwego traktowania, ale nie gejów tylko wszystkich pozostałych. Innymi słowy, to przykład nadużyć seksualnych, za które odpowiedzialność ponosi społeczność gejowska, ale jeśli ktoś ośmieli się o tym powiedzieć otwarcie, to zostaje zlinczowany i nazwany nietolerancyjnym. Inaczej ma się np. sprawa z zatrudnianiem w wojsku, gdzie faktycznie można mówić - nie wiem jak teraz, ale jeszcze jakiś czas temu, o niesprawiedliwym prześladowaniu gejów. Ale to jest zupełnie co innego, bo ci geje tam nie dopuszczają się nadużyć (bo najzwyczajniej nie ma żadnego powodu, który by miał ich do tego popychać czy jakkolwiek stymulować, to są dorośli mężczyźni, którzy nie złożyli ślubów celibatu i jeśli chcą uprawiać seks z jakimś innym dorosłym mężczyzną, to mogą swobodnie znaleźć partnera, nie muszą nikogo przymuszać), a ich złe traktowanie wynika z paranoi hetero seksualnym mężczyzn nie chcących, by ktoś ich uznał za nie hetero. Koniec końców, po prostu bądźmy sprawiedliwi przy rozpatrywaniu takich problemów i nie traktujmy tak samo przykładowo sytuacji gejów w wojsku z sytuacją gejów księży, bo to są diametralnie różne sytuacje.

I tak samo, kiedy rozpatrujemy jakieś inne wydarzenia, to starajmy się obiektywnie na nie patrzeć, a nie przez uprzedzenia i w tym przez pryzmat poprawności politycznej, która realnie sprowadza się zwykle do uprzedzeń. Piszesz, że Spacey'a skrytykowali geje, ale skrytykowali go tak samo ludzie o orientacji hetero, więc traktuj tych ludzi na równi, a nie w ten sposób, że podkreślasz, że skrytykowali go geje. Co to jest w ogóle za argument, że skrytykowali go geje? Nadużycie seksualne w przypadku, gdy obie osoby są homo, różni się czymś od nadużycia heteroseksualnego, gdy obie osoby są hetero?

Kolejna kwestia jaka też często wychodzi, kiedy ktoś ujawnia, że jest gejem polega na tym, że nagle mnóstwo mężczyzn, którzy wcześniej nie dopatrywali się w jego zachowaniu niczego zdrożnego, zaczyna na siłę wszystko interpretować jako mające podteksty seksualne. Mężczyźni mają pewną paranoję na tym punkcie i dopóki myślą, że ktoś jest hetero to nie ma sprawy jak się z nim obejmą na meczu, korzystają z wspólnej przebieralni itd. A kiedy nagle wychodzi, że ktoś jest gejem, to wystarczy że ich trąci grając w piłkę, to już krzyczą, że "zboczeniec się do nich dobiera!". Poniekąd wynika to z tej powszechnej, i przyznaję, że zrozumiałej, ale jednak cholernie krzywdzącej dla gejów, obawy mężczyzn heteroseksualnych, że ktoś ich weźmie za homo. W tej sytuacji przyznanie się do tego, że jest się homo od razu powoduje powstanie fali zarzutów, że się kogoś molestowało, bo się go dotknęło, otarło o niego itd. Takie są realia. Wszystko to jest dla osoby ujawniającej się jako gej na jej niekorzyść, więc no, sorry, ale nikt mi nie wmówi, że Spacey chciał coś ugrać i że niby mogło mu w czymkolwiek wyjść na korzyść to, że ogłosił, że jest gejem. Uważam, że zrobił to z prostoduszności. Nie sądził, że to, o czym opowiadał Rapp może zostać potraktowane jako molestowanie, bo przecież nim nie było. Uznał to za przykre nieporozumienie. Przepraszając jednak za to, że kolega poczuł się przez niego nieswojo przy okazji zwierzył się, że jest gejem. A co ludzie na to? Zaszczuli go. W sumie rzecz dość typowa. Ale przykre jest bardzo to, że ludzie zaszczuwają aż tak maksymalnie bezmyślnie.

Dałam Ci wyżej przykład Bena Afflecka, który zwyczajnie na sekundę przed kamerami (!) objął dziewczynę, a ta dorobiła do tego chorą historię, że została zmolestowana. Affleck przeprosił ją. I jak to odbierasz? Według tego, co napisałaś wyżej, to skoro przeprosił, to się przyznał, że ją molestował. A prawda jest taka, że po prostu część ludzi szanuje innych, więc jak im mówią, że zrobili względem nich coś, co sprawiło, że zrobiło im się nieswojo, to normalni ludzie stwierdzają, że im przykro i przepraszają. Nie ma to nic wspólnego z jakąś winą ani przyznawaniem się do czegokolwiek. Naprawdę, apeluję o większą uczciwość w ocenianiu ludzi, nie mówiąc już o powstrzymaniu tej skłonności do osądzania.

Eleonora

Ojej... Ależ elaborat :) Szanuję, ale nie podejmuję się próby analizowania go w szczegółach, przepraszam. Zapewne masz rację i jestem uprzedzona. Ale z jednym nie mogę się zgodzić. Nie wszyscy lubią młode ciało, to raz. A dwa - nie wydaje mi się, by nawet jeśli woleli, było to sensownym wyjaśnieniem seksualnego pociągu do nastolatków płci obojga. Jednak dorośli powinni się interesować dorosłymi a nie nastolatkami. Nawet jeśli czują do nich jakiś pociąg. Tyle ode mnie. :)

Szarobure

Ale ja napisałam, że wszyscy doceniają urok młodości i właśnie starałam się wyraźnie podkreślić, że _nie_ jest to jednoznaczne ze skłonnościami seksualnymi do młodych osób.

I nie chodzi jedynie o to, że młode ciało jest ładne, ale jeśli już mowa koniecznie konkretnie o samym ciele, to to też dotyczy własnego ciała. Nawet jeśli ktoś lubi się starzeć, to jednak na pewno nie woli mniej sprawnego organizmu czy np. skóry w gorszym stanie niż w czasach młodości. Chodziło mi o to żeby nie dać się zwariować i nie dorabiać do tego prostego faktu jakim jest cenienie młodości (i w tym lubienia bycia młodym) od razu jakichś zboczonych skłonności z nutą pedofilii. Dla mnie chore jest już to dopatrywanie się we wszystkim podtekstów seksualnych. Jeśli jakaś kobieta poddaje się zabiegom kosmetycznym, by zyskać świeższy, młodszy wygląd, to to nie czyni z niej od razu zainteresowanej kontaktami seksualnymi z dziećmi czy nastolatkami. Lubi młode ciało/podoba jej się młody wygląd, ale nie znaczy to, że jest zainteresowana kontaktami seksualnymi z nieletnimi osobami. Odróżniaj, proszę, takie rzeczy.

1992kamil

Minęły dwa lata. Oskarżenia nie wniesiono, sprawy w sądzie nie było, rzekomy dowód zaginął.

Jakże łatwo jest w dzisiejszych czasach zniszczyć komuś życie.

1992kamil

Sprawa została umorzona,przy braku dowodów rzeczowych, prokuratura nie miała praktycznie nic, by kontynuować proces karny. Kevin jest niewinny.

chocolatemilka00

Dokładnie.

1992kamil

Trochę to wszystko dziwne facet nie ma żony z oczywistego powodu przyznał się że jest gejem,miał facetów itd...więc dlaczego molestował kobiety? na ile to było molestowanie a na ile wygłupy po alkoholu? nie twierdzę że jest niewinny ale obecnie wszystko jest molestowaniem, czy jak kumpel klepnie mnie w żartach w tyłek to jest molestowanie? no cóż ....hehe

1992kamil

Pieprzysz bzdury, szkoda Kevina

arthas74

No to trochę jakby przestać słuchać Czaikowskiego za to że był gejem. Często artyści to ludzie z innej planety i bywają na imprezach gdzie przeciętny człowiek nigdy nie wejdzie. Moim zdaniem to jest nic z tym co zrobił np Polański a o Polańskim było wszystko wiadomo i co, dalej kręci filmy.

1992kamil

przecież się usprawiedliwił że jest gejem więc nie ma tematu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones