Kazimierz Opaliński

Być może najbardziej niedoceniony polski aktor wszech czasów. Ta charyzma, ten głos. Każda jego rola to czapka z głowy.

Ponadczasowa rola o niezwykłej dawce surowości ogrywanej w postaci maszynisty Orzechowskiego.

Rękopis znaleziony w Saragossie, Ziemia obiecana, Potop, Noce i dnie, Faraon, Wesele.
Po takim czymś można leżeć na Powązkach.

Rola Lona w spektaklu tv "Drewniany talerz" z 1967 r. w reż. J. Bratkowskiego jest rewelacją. Oglądałem ten spektakl będąc w szkole podstawowej i zapadł mi w pamięć, teraz ponownie go obejrzałem i zrobił na mnie ponownie mocne wrażenie.
Dzięki roli K. Opalińskiego spektakl w ogóle się "nie zestarzał" ...

Każda jego kreacja to małe arcydzieło.
Najbardziej podobał mi się w "Rękopisie...", "Weselu" i "Człowieku na torze". Najlepszy przykład na to,że akotrem można zostać po skończonej 50-tce.
Zasłużone 10/10.

w historii polskiego kina.

Właśnie obejrzałem po raz kolejny (chyba 5) film "Człowiek na torze". Gra Pana Kazimierza jest po prostu niesmowita. Poszukam filmów i zrobię mały przegląd przez filmografię tego aktora.
Już dawno nie oglądałem tak dobrego filmu.

żywy pomnik, wiernie pokazujący, jak wiele potrafiono w tamtych latach, jak bliskie są nam korzenie, o których tak łatwo zapominamy. Owszem, zmarł 38 lat temu, ale nadal ożywia, krąży w żyłach naszej kultury.

Wielkie role,głównie drugoplanowe w Człowiek na torze,Eroica,Gangsterzy i filantropi,Rękopis znaleziony w Saragossie(!!!!),Faraon,Piekło o niebo,Chłopcy,Wesele,Noce i dnie,Ziemia obiecana,Potop

Nosi moje nazwisko, więc musiał być ok :-)