Dawno temu z koleżanką stwierdziliśmy, że Julianne Moore chyba często płacze w swoich filmach. Po czym na potwierdzenie naszych przypuszczeń znaleźliśmy tę śliczną kompilację na YouTube:
http://www.youtube.com/watch?v=d4uv0eD5Ufg
Filmik ma już kilka lat i od tego czasu obejrzałem trochę więcej filmów z JM, w tym zrobionych ostatnio, i zgadnijcie - chyba we wszystkich płakała, niezmiennie wywołując we mnie atak głupawki. Ostatnio wybrałem się na "Don Jon". Wiedziałem, że gra tam JM, ale myślałem, że "no nie, tym razem chyba obejdzie się bez płaczu". W którymś momencie bohater słyszy czyjś płacz w ciemności. Ponieważ do tego momentu zdążyłem zapomnieć, że w filmie ma być JM, to gdy bohater zbliżył się do płaczącej postaci i okazało się, że to JM, to tak ryknąłem śmiechem, aż parę innych osób też się zaczęło śmiać, choć pewnie nie wiedzieli za bardzo co mnie tak bardzo rozśmieszyło :-)
W "Carrie" chyba też beczy, nie?
Klikałem kilkanaście razy dodając wypowiedź i po kilku godzinach naszlo mnie, żeby sprawdzić o co biega a tam 1000 postów.
Hahaha.
No ja wiedzialam,ze sie zbliza juz do 1000, ale myslalam,ze moze jeszcze z kilka komentarzy sie zmiesci.
Wiesz Fantaghiro to jedno, ale Julianne Moore jest bardziej znana i ktoś może przeczytać tutaj o mojej śmierdzącej spermie.
Tak, w Carrie też płacze. I w "The English Teacher" również. Jednak zgadzam się z Chemas, płakać trzeba umieć. Ze szczęścia, z bezsilności, ze smutku, ze złości... ona potrafi odnaleźć się w każdym ze stanów.
dokładnie ;) to bardzo dobra aktorka i umie zagrać wszelakie emocje. Płacz też jest nie lada wyzwaniem ;)
Tak płacz jest trudny, trzeba umieć go zagrać, żeby nie wyglądał na wymuszony ;) Jak widać Julianne to potrafi :)
No nie wiem. Wciąż ta sama mina: zaciśnięte zęby, głośny szloch i ekstremalnie napięte mięśnie twarzy. W każdym filmie płacze prawie tak samo.
No to jak w przypadku Sean Beana można obstawiać, że w prawie każdym filmie dokona żywota przed napisami końcowymi :)
Zna ktoś jeszcze aktorów/aktorki słynących z czegoś co przewija się w większości filmów z ich udziałem? :)
Uff, wreszcie komentarz skupiający się na ironii w moim poście ;-) A Sean Bean faktycznie, ma skłonności do umierania :-D Jak przypomnę sobie specjalności innych aktorów nie omieszkam dać znać!
Nie wiem czy reżyserzy/scenarzyści już zauważyli tą prawidłowość u obojga, ale aż się prosi o jakiś dramat gdzie Bean umiera wyjątkowo męczeńską/efektowną śmiercią (np. w wyniku zatrucia śmiercionośną odmianą...fasoli :D), oczywiście na rękach żony, którą gra ni mniej ni więcej nasza kochana Julianne:) Po ostatnim tchnieniu wydanym przez poczciwego Seana, który zrobił swoje, mamy najazd kamery na twarz Moore, a ta w swoim popisowym numerze, nie wytrzymuje już dłużej napięcia i tryska fontanną łez! :D
Harrison Ford wskazuje palcem na ludzi. Ponoć to nieładnie, ale to jego technika aktorska.
Wpisz "harrison ford pointing" na youtube i pierwsza pozycja.
A poza tym to przeważnie coś się dzieje z jego rodziną i jego klasyczną kwestią jest złowrogie "Where's my family!?".
Nicolas Cage etatowo krzyczy.
Ice Cube jest wkurzony, ale nie wiem, czy to specjalnie, czy po prostu nie umie inaczej.
Drobne aktualizacje:
- "Igrzyska śmierci" część kolejna: Twarda pani Prezydent, co to nawet śmierć jej niestraszna i wprawdzie nie beczy w głos, jednakowoż łezka w oku jej się pojawia;
- "Mapy gwiazd": tu już powrót do klasyki - płacz w pierwszej scenie, w której się pojawia :-)
Czekamy, chlip, na kolejne role! ;-)