Moim zdaniem nie jest lepszy od Nathana ale szczerze polubiłam tego nowego bo taki sam świr jak tamten. Ku moim obawom myślałam że Misfits będzie teraz nudne a tu miłe zaskoczenie :D

Ehh, starałem się dodać, ale odrzucono. Życie!

to samo... tez starałem sie dodać i dupa

Gościu naprawdę robi dobrą robotę w Misfits. Mimo że to jego pierwszy sezon, a Nathan był w dwóch poprzednich to nie wiek który lepiej gra "idiotę". Koleś jest naprawdę dobry...

łam strasznie zawiedziona kiedy dowiedziałam się że aktor grający Nathana odchodzi z serii. Dopiero niedawno wzięłam się za 3 sezon, i muszę stwierdzić że prawie na każdej kwestii Rudiego śmieję się do rozpuku :)

Zdecydowanie zgadzam sie .Nathan byl swietny,ale moim zdaniem Rudy jest lepszy :)

Obaj są świetni, każdy inny, specyficzny. Na początku myślałem sobie "wtf" gdy zobaczyłem Rudy'ego zamiast Nathan'a, ale szybko się do niego przekonałem. Świetny aktor. :)

kurde, ogladałem kiedys this is england (i film i serial) i az mnei teraz dziw bierze, że nie poznałem w misfitsowym Rudym Woodiego

Mi osobiście postać Rudy'ego wcale nie przypadła do gustu. Nathan był charyzmatycznym idiotą z dobrą ripostą, a Rudy to zwykły przygłup. Nie oglądałem więcej filmów z Gilgun'em, ale po roli w Misfits nie wróżyłbym mu udanej kariery, dla mnie to raczej zwykły "rzemieślnik".

hm, byłam nastawiona na niego negatywnie, bo co to za Misfits bez Nathana? jednak on dał sobie radę i w wielu momentach śmieszył naprawdę tak jak Nathan. :D

Um, ja po obejżeniu 3 sezonu nie za bardzo rozumiem jaki sens miało wciskanie tam na siłę Rudyego który jest dokładną kopią Nathana. Takie samo poczucie humoru i maniery w zachowaniu.. Rozumiem, że bez nowej postaci było by nudno ale mogli zrobić cos ambitniejszego niż dokładne przerysowanie poprzedniej postaci..

ten Rudy jest beznadziejny niestety, poza tym wyglada za staro do misfitsowej grupki - zdziwilam sie widzac, ze urodzil sie w 1984 r. ;] Nathan mial cos w sobie, bawil, a ten to "zwykly przyglup", jak to juz ktos napisal; tak jak Nathan bawil, Rudy wywoluje niesmak. Wyjatkowo nieudana postac.

Zgadzam się w zupełności z przedmówcą. Postać wciśnięta na siłę. Twórcy wiedzieli już w drugim sezonie, że Robert Sheehan zrezygnuje. Postawili na łatwiznę. Wpakowali na jego miejsce przypadkowego kolesia, który miał się za niego wpasować... Nie udało się. Próbuje bardzo być Nathanem, ale nie udaje mu się. Jest żenujący. Co jest przykre. Ponadto inni ludzie niż w dwóch pierwszych sezonach reżyserują sezon 3, co widać ewidentnie. Serial powoli chyli się ku upadkowi. Nie dziwne, ze w nastepnym sezonie nie pojawi się także Iwan Rheon i Antonia Thomas...

Rudy pewnie zna ten kawał więc odpowiedź jest prosta: oj tam oj tam ;)

Bardzo lubię Rudiego, komiczna postać i w sumie muszę przyznać, że ratował on 3 sezon od zamuły jaką wprowadzała Kelly z tym swoim... i od nudnej Alishy.

Aczkolwiek dla mnie on (czy ktokolwiek inny) absolutnie nie jest lepszy od Nathana

: )

Lubiłam Nathana, ale, gdyby nie jego gniewni fanboye wszędzie płaczący o odejściu, to bym dawno o nim zapomniała. Gilgun wszedł na scenę i nie brał jeńców. Trzeci sezon podobał mi się właśnie ze względu na niego. I tylko naprawdę zapyziałe płaczki po Nathanie nie przyznają, że niektórymi scenami Gilgun kradł całe szoł. Kaman, kto nie śmiał się kiedy on ciągnął ten wielki młot, a później ledwo go podniósł; albo jak otworzył drzwi i zobaczył naziSimona, po czym spokojnie drzwi zamknął i uciekał oknem; albo jak wmawiał, że on i Curtis są parą; jego reakcje na czirliderki, i na ciążę Curtisa - bezcenne; i jak opowiadał, że chodził pod mieszkanie pewnej dziewczyny, ale już nigdy jej nie spotkał.

Jeszcze dodam moment, z lodami, impreza i szukanie 'obojczyka'.

Na początku jakoś nie mogłam się do niego przekonać, głównie dlatego że rozpaczałam, że Nathana już nie ma + był w pewien sposób irytujący. Może mi się wydaje, ale później był inny, wtedy naprawdę mnie śmieszył :D
No, ale i tak nikt nie dorówna Nathanowi jak dla mnie :)

W serialu Misfits najlepszy aktor! No prze kozak!