..w ekstra szykownych garniturach spod igły, tajemniczych outsiderów, których zawsze spowijają gęste opary dymu z tonących w czerwono żółtych neonach, ciemnych barów i restauracji z lat 50-tych i 60-tych. Jego miejsce jest za ladą jednego z tych pozornie eleganckich szynków i mordowni z kieliszkiem Burbona w jednej dłoni i Malboro w drugiej. On jest żywcem wyjęty z obrazu Edwarda Hoppera.