Polecam, właśnie kupiłem - 440 stron i czyta się książkę bardzo przyjemnie. Sporo można się dowiedzieć o aktorze i jego spojrzeniu na otaczającą rzeczywistość.
Ja również dziękuję za informację, bo nawet nie wiedziałem, że coś takiego wydano. Pewnie kupię, bo bardzo cenię sobie tego wybitnego aktora.
A ja absolutnie nie polecam. Chociaż jeszcze nie przeczytałem do końca (bo się nie dało), książka jest zwykłym nabijaniem czytelnika w przysłowiową butelkę. Chyba ambicjami wydawców było pobicie rekordu Guinessa aby jak najmniej treści upchnąć na jak największej liczbie stron - w tej kategorii mogą walczyć o palmę pierwszeństwa. Proszę więc nie pisać, że książka ma 440 stron! ;-) Gołym okiem widać, że to reklama bo realnie ta ksiązka ma o połowę mniej. Czegoś takiego jeszcze w nie widziałem. Kupiłem ją dla mamy a dla siebie "Rozmowę" Jacka Kleyffa, znakomitego barda, tekściarza, członka słynnego "Salonu Niezależnych". Tam za to mamy do czynienie z rzadką w tych czasach rzetelnością, maksimum treści, na niecałych 300 stronach bodajże. Dodam że treść niebanalna i szalenie inspirująca w przeciwieństwie do banałów Pana Radziwiłowicza. Aktorem jest może znakomitym ale charakter ma ciężki czego dowód dał na kartach książki czy w rozmowie w telewizji publicznej kiedy pouczał osoby przeprowadzające z nim wywiad. Bardzo nieprzyjemne uczucie kiedy człowiek czuje, że ktoś wybitnie robi mu łaskę dzieląc się swoimi przemyśleniami, wspomnieniami.
Tak, właśnie czytam tą książkę i w pełni zgadzam się z tą opinią. Radziwiłowicz to dobry aktor, ale poza tym banalny i przewidywalny w swoich poglądach szary człowiek. Ma kłopoty z samodzielnym myśleniem o sprawach innych niż teatr czy kino. Choć często i w tych sprawach posługuje się stereotypami i szablonami. Naprawdę trudno przebrnąć przez tą książkę rzekę-wywiad.
Książka ta jest znakomitym dowodem też na to że aktorów się przecenia jako ludzi, którzy mają jakąś szczególną wiedzę życiową, chociażby na podstawie ról które grają i w związku z tym są predystynowani do jakichś "wyższych spraw", a tak naprawdę to bardzo przeciętni ludzie, często bez własnych poglądów, będących pasem transmisyjnym poglądów swojego środowiska. I ten pan jest tego najlepszym dowodem i przykładem. Może uda mi się dokończyć tą banalną rozmowę. Inna sprawa, że osoba, która przeprowadza ten wywiad też jest nad wyraz przeciętna. Trafił swój na swego.