Jestem pod wrażeniem tej dziewczyny i tego, z jaką precyzją i lekkością prowadzi swoje role na srebrnych ekranach.
Przyjaciółka namówiła mnie do oglądnięcia pierwszej części "Igrzysk Śmierci". Obejrzałam rok temu i od tamtej pory wszystko się zaczęło.
Nie dość, że dzięki Jennifer pokochałam "Igrzyska Śmierci", to jeszcze i ona zauroczyła mnie swoją grą.
Postanowiłam obejrzeć inne filmy z jej udziałem i wyrobić sobie zdanie.

Uwielbiam ją za role w filmie "Joy", "Serenie", a, dzisiaj obejrzałam "American Hustle" i mogę stwierdzić z ręką na sercu, że to aktorka warta każdego Oscara.

Może i ma w swojej filmografii role, które są warte arcydzieł i też takie, które są po prostu bardzo dobre (tak, jak chyba każda aktorka i aktor), ale jedno muszę przyznać... Bardzo miło ogląda się ją w filmach.
Ma w sobie i dozę komediową, też dramatyczną, no i fajne widzieć ją również w thrillerach... Dzięki czemu sprawdzi się według mnie w różnorodnym repertuarze.
Więc można rzecz, że to aktorka idealna?
Ja tak uważam i nie wstydzę się do tego przyznać, mimo, że czytałam masę negatywnych opinii o niej.