Lawrence jest aktorką z pokolenia kiedy w odstawkę zaczyna iść gra aktorska, a liczy się byle ładnie wyglądała (piwo za włam na chmurę). We wszystkich filmach z nią mam odczucie oglądania pana Zbyszka spod monopolowego - dali mu role i ma grać. Jednak jak już wspomniałem problem dotyczy nie tylko jej - wielu młodych aktorów gra po prostu średnio. Brak młodej, świeżej krwi na miarę Ala Pacino, Toma Hanksa, Connerego, Hopkinsa i wielu, wielu innych. Może problemem jest też brak filmów, w których mogliby się wykazać, ale też przed takim trzeba się wykazać umiejętnościami zagrania nawet w średniej produkcji.
My w Polsce mamy np. Dawida Ogrodnika, a za granicą faktycznie.... chociaż jest taka Wallis czy jak jej tam, bardzo ciekawie gra też Ellen Page, albo Dakota Fanning, Luke Evans. Jake Gyllenhaal jest najlepszy z całej stawki, to facet wart wielu nagród. Ale faktycznie, coś bidnie. A Lawrence już nie błyszczy, zaraz po IS zgaśnie i będzie spokój.