James CameronI

James Francis Cameron

8,5
7 881 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby James Cameron

Za jego filmografię sprzed 20 lat oraz ogólny wkład dla kina - oczywiście respekt. Bez obydwu Terminatorów czy Aliensów kina sobie nie wyobrażam. Niestety po Avatarze spotkał Camerona ten sam kompleks co swego czasu Lucasa, czyli zamiast trzaskania nowych pomysłów na emocjonujące kino woli bawić się w jakąś ekstremalną sagę. Zaraz dopiero dwójka wyjdzie, a już fantazjuje o Avatarze 7. Zero szans by dożył tego filmu, tym bardziej jeśli znowu ma pracować w dziesięcioletnim tempie xD

No i jeszcze to pysznienie się w mediach jakiej to on nie stworzył głębokiej historii z wielowymiarowymi postaciami, a Thanos przy niebieskich ludkach wygląda jak abominacja z Ekspresu Polarnego. Człowieku! Pierwszy film to była Pocahontas in Space i ludzie nie poszliby na to gdyby nie faktycznie rewolucyjne wtedy efekty! Ktoś tu przysłowiowego snickersa nie zjadł.

kryst007

Jim zawsze miał ego wielkości wieżowca, tylko tak wyszło, że splot samych sukcesów podbił mu to ego do maksimum. On te Avatary to bardziej porównuje do Władcy Pierścieni, ale racja, zafiksował się na tym. Inna kwestia, jeśli chodzi o fabułę. Milion razy już słyszałem krytykę Avatara za prostą fabułę, kiedy spojrzy się na takie Marvele, Gwiezdne wojny czy nawet legendę Władcy Pierścieni, to co tam takiego jest niezwykłego? Proste i piękne historie o wartościach, ale proste z wyraźnym podziałem na dobro i zło, z obowiązkowymi happy endami, nic głębokiego, ot stare mity w nowej szacie. Na Gwiezdne wojny cz IV ludzie też szli bo to był wielkie spektakl jak na tamte czasy, a w sumie fabuła tam to schemat na schemacie i kliszowate postaci do bólu. Dopiero V coś w tej kwestii pogłębiła, zamieszała. Mam wrażenie, że ludzie są krótkowzroczni w uwielbieniu dla tych starych marek.

Mei_xingqu

Oczywiście racja co do prostoty fabuły Marveli i Star Warsów. W Avatarze też mi to tak bardzo nie przeszkadza, ale piję do tego jak Cameron spuszcza się w wywiadach nad swoim geniuszem i traktuje swoje historie jakby stworzył coś głębokiego niczym kino Bergmana.

kryst007

No tak, sam bym wolał Jima osobiście nie poznać, bo wydaje się trudnym typem, który wszystko wie lepiej, no ale cóż... Byle dawał wartościową rozrywkę jak dotychczas, bo od tego jest, a co on tam prywatnie wygaduje, to już dla mnie drugorzędna sprawa. Pozostaje sobie życzyć udanego doświadczenia w kinie!

kryst007

Nawet jego najlepsze filmy to płaska rozrywka. Tu nie ma jakiejś większej głębi. Titanic to płaska jak stół historyjka. Film swój sukces zawdzięcza temu że jest wyjątkowo efektownie upakowane ale tandety tej opowieści, tych płaskich, stereotypowych postaci. W zasadzie lepszym reżyserem jest John Carpenter niż on. Halloween czy Thing mają większą głębię niż jakiś tam Terminator. I tacy "Oni żyją" są zwyczajnie fajni gdy Titanic po prostu tandetny, tylko efektownie oprawiony. Jedyny, realnie zajebisty film Jamesa to Obcy 2 - to ten film jest świetną wizją eksploatacji kosmosu a nie głupiutki jak but Interstellar.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones