ja wiem,jestem jej mężem. nic w zawodzie sie nie dzieje , nie ma propozycji na miare jej talentu. jeżeli taka się pojawi chętnie ją przyjmie.Jej "wadą" jest to że mimo upływu lat, b.mało się zmieniłą.W.N.

To szalenie miło, że artyści, o których piszemy i ich rodziny czytają strony Im poświęcone.Też chętnie zobaczyłbym Panią Kowalską i Pana Nowaka w nowych rolach.Życzę powodzenia

Podziwiałem przez wiele lat ich talent na scenach teatrów warszawskich Kwadratu, Na Woli - ja też pragnę ich jeszcze zobaczyć w nowych rolach, bo są moimi ulubionymi artystami. Pozdrawiam HS

Pozdrowienia dla Pani Haliny. Na zawsze zapamiętam zapłakaną śpiewaczkę jak jej kartofle wnosili do pokoju :-)))

Publikujący się tutaj p. K. Krzak nie był już tak życzliwy w notatce, którą umieścił na stronie p. Ireny Karel, pisząc o przeciętnym jej talencie. Przypomniało mi się, że o Halinie Kowalskiej, mojej ulubionej artystce, Dziewońsk, u którego Kowalska grała dość często napisał w książce "W życiu jak w teatrze", że choć słowa talent używa bardzo rzadko, to Kowalska dysponuje "nieprzeciętnym talentem". Zgadzam się. Kultowe filmy np. "Nie lubie poniedziałku", w których ją wciąż oglądamy to potwierdzają. Ale ja pamiętam jej rolę w spektaklu roku 1984 w teatrze telewizji "Otello" Szekspira, w którym zaskoczyła wszystkich rewelacyjnie zagraną tragiczną rolą. Nie rozumiem dlaczego, pierwsza wspomniana tu aktorka jest wciąż obecna na ekranie, a pani Kowalska nie może znależć reżysera z odrobiną wyobraźni, który powierzyłby jej rolę na jaką niewątpliwie zasługuje. Cóż. Niestety. Zyjemy w tym kraju nad Wisłą i z tej perspektywy lepiej widać kompleksy niż to, co naprawdę interesujące. Zyczę i ja powodzenia. Viator

Myślę, że warto by opracować notę biograficzną o p. Halinie Kowalskiej i zamieścić jej zdjęcie, przecież ładna kobieta, nie? A kto to w ogóle jest ten Krzak - jakiś polski odpowiednik Busha? -:)))

bardzo proszę możesz sam to opracować i zamieścić, w końcu ten portal tworzą użytkownicy

W Alternatywach w roli rozkapryszonej śpiewaczki działała mi wyjątkowo na nerwy, ale roli klientki biura matrymonialnego nie zapomnę nigdy ! Była wówczas piękną kobietą (czy może raczej dziwczyną, jako, że zagrała w wieku lat zaledwie 30), czego nie można powiedzieć o śpiewaczce. Niemniej właśnie te dwie role pozostaną mi chyba w pamięci najmocniej !

a moja to Wanda z ,, Nie ma rózy bez ognia ,, zagrała tam bardzo sympatycznie :]