Często bywa tak, że ludzie którzy sami kręcą filmy jednocześnie sami wcale na nich nie znają, nie potrafią docenić dobrego kina. Tyczy się to nawet autorów filmów fabularnych, a co tu dopiero mówić o reżyserach filmów dokumentalnych.
Tymczasem wystarczy wymienić jakie filmy Grzegorz Braun wymienił jako swoje ulubione na spotkaniu mającym na celu odpowiedzieć na pytania internautów. Wymienił między innymi takie dzieła jak "Łowca androidów", "Bez przebaczenia", "Dzika banda", "Dersu Uzała", "Brazylia" czy "12 małp". Widać więc, że ten człowiek jest nie tylko dobrym reżyserem, ale także wybitnym koneserem i znawcą kina. Sam wspomniał, że zamierza nakręcić jakiś film fabularny przeznaczony do kin, myślę że jeśli faktycznie zdecydowałby się na to, to mogło by wyjść z tego wielkie dzieło. Nagranie w którym mówi o filmach można znaleźć na jego stronie internetowej. Ten człowiek ma mój głos zawsze i wszędzie.
Większość dobrych filmów finansują Żydzi, myślę że naczelny Polski antysemita ma małe szanse na jakikolwiek budżet.
Zapewne mój błąd wynikał z tego że opieram swoją wiedzę o gazety spod zarządu kondominium żydowskiego, które tak naprawdę celowo chcą mnie wprowadzić w błąd jako że Grzegorz Braun to tak naprawdę Irena Sendlerowa XXI wieku.
Nie wiem z czego wynikał Twój błąd. Refleksja na temat gazet zbyt histeryczna moim zdaniem ale cieszy, że szukasz odpowiedzi:)
Jak to celnie określił siebie Braun, jest on judeorealistą. Można jego poglądy określić jako nieprzyjazne Żydom, czy głoszone w opozycji do polityki środowisk żydowskich, ale między antysemityzmem, a dystansem do Żydów, jest "kupa" przestrzeni. Samo podkreślanie braku zgody na realizowanie zadośćuczynień za zniszczone podczas II wojny nieruchomości, antysemityzmem może być tylko w oczach redaktorów właśnie, jak raczyłeś słusznie zauważyć, "gazet kondominiowatych". Polecam lekturę "na odtrutkę" .
Ewentualna zrzuta na fabularny film Brauna umożliwiłaby uzyskanie szerokiego spektrum dyskusji. Nie tyle sprawa w dominacji żydowskiej w przemyśle filmowym, co w poprawności politycznej i za wszelką cenę unikania krytyki w przypadku ewentualnej asygnacji na taki cel środków przez potencjalnych donatorów.
Oczywiście! To jedno z wielu wybitnych neologizmów autorstwa mistrza Brauna! Zawiera się w nim to ważne przesłanie, aby nie ulegać przekonaniu, że Izraela i jego tajnych służb nie ma. Że nie istnieją w otaczającej nas rzeczywistości. Coś pięknego! Cóż - człowiek wybitny.
CIA jest dobre wyłącznie technologicznie, ale nie merytorycznie. Nie miałem ochoty pisać całego elaboratu, jeśli nie masz o tym żadnego pojęcia, to szkoda czasu na tłumaczenie Ci tego kilkoma frazesami.
Acha :))) Wiesz ja jeszcze nigdzie nie napisałem czy się z tym zgadzam czy nie. Po prostu zapytałem skąd ta wnikliwa wiedza. No i odpowiedzi się nie doczekałem. :)))
Kompletnie bezsensowne rozgraniczenie. Proszę mi pokazać antysemitę, który otwarcie przyznaje, że zarzuty stawiane przez niego Żydom są zmyślone, wyolbrzymione czy niesprawiedliwe. Nie istnieją tacy. Absolutnie każdy antysemita twierdzi, że "tylko mówi prawdę", która tak się składa, że "jest komuś niewygodna". Wszyscy antysemici mają to durne i aroganckie poczucie misji "odkłamiania" żydowskich kłamstw. Dlatego też to głupie słówko to jedynie płytka przykrywka dla pospolitego antysemityzmu, który zawsze próbuje naiwnych ludzi przekonać, że jest czymś szlachetnym i godnym szacunku. I, sądząc po poparciu, jakim cieszy się Braun, przykrywka ta działa zgodnie z zamierzeniem.
To są jego top6 filmów?
nie twierdze, ze to sa słabe filmy, ale do prawdziwego konesera kina to mu daleko
O gustach się nie dyskutuje, ale spodziewałem się, że Grzegorz Braun wymieni chociażby Tarkowskiego, Tarra, Bergmanna, a tutaj no cóż, takie sobie te filmy.
Oczywiście, pełna zgoda. Dla ludzi obeznanych z kinem, mimo wielkości, Kurosawa czy Lynch to nadal mainstream. Skoro w Empiku i innych od lat pojawiają się płyty DVD/BR,a w VOD są w bibliotekach, kolekcje ich filmów, to nie jest to nisza.
Prócz "Dersu Uzała" żadnen z tych filmów nie należy do niszy ;-) Nie jest to mainstream, ale bez przesady, to nadal są filmy, które człowiek wykształcony w kierunku filmowym, powinien znać ;-)