Porównując TYLKO te dwie role, to zgadzam się z Twoją opinią. Jackson w "Gotowych na wszystko" jest po prostu słodkim facetem a Brian... no cóż, to po prostu Brian ;)

Polecam inne filmy, w szczególności "The Unseen" (świetna scena z Michelle Clunie! Tam na pewno nie gra zniewieściałego faceta :D ) oraz "Wake" + dodatki z DVD, niektóre chyba można nawet na youtube znaleźć.

@virit - a czy wiesz, gdzie można zdobyć "The Unseen"? szukam od dłuższego czasu ;-((

na mnie tez robi takie wrazenie ;) Gale to kwintesencja męskosci...i to jako gej! :D to niepojęte...ale prawdziwe :)

Pierwszy raz zobaczylam go w gotowych na wszystko. Powiem szczerze nie lubiłam z nim wątku w gnw. Gdy zabrałam sie za queer as folk i go poznałam to doznałam szoku! Jest tam taki sexowny ...

Ja go praktycznie nie pamiętam już z "Gotowych...". Ale jako Brian jest po prostu cudowny ^_^ Najlepsza postać w serialu. Sam seks!

Dokładnie - w Gotowych na wszystko jakby umknął niezauważony, przesłodzony gdy w QAF tak bardzo męski i cholernie seksowny. Rewelacja.

BRIAN KINNEY RULES!!!!!!!!!!!!!

uwielbiam go! mogłabym w kółko oglądać QaF :)

Czy porównywaliście sobie może jego pocałunek z Susan w Gotowych... i z Randy'm w QAF? Jako Brian jest mega gorący. Tylko nad jednym się zastanawiam. Jak ktoś grający przez 5 lat geja i to nie jakiegoś tam geja (w końcu mówimy tu o Brianie Kinney) może być hetero. Ja rozumiem świetny aktor i w ogóle, ale żeby zagrać AŻ tak realistycznie?! Dobra nieważne idę powtarzać sobie scenki z QaF :P

Może jest bi ale z przewagą w stronę heteroseksualizmu, a jego biseksualizm polega na tym tylko, że kontakt z innym mężczyzną go nie odrzuca ani jakoś specjalnie nie zachęca, więc praktycznie rzecz biorąc jest hetero. I zauważ, że w scenach z pocałunkami, Gale Randyiego jakkolwiek językiem ruszał tylko 3-4 razy, w 1 odcinku, rimming, w odcinku, gdy Michael opowiada o swojej podróży do Francji i "It's France! We're frenching" i Brian polizał Randy'ego oraz w odcinku gdy zabito Jasona Kenta czy Kempa. A tak to jak go całował to tylko usta-usta, chowali głowy tak, że mogło się wydawać prawdziwe, ale jednak. Przez 5 lat w końcu by się przemógł, prawda? ;) A z kobietami to jakoś widać było, że jest bardziej naturalne dla niego, że jest z nimi blisko i jakoś tak bardziej naturalnie to grał :)
Co nie zmienia faktu, że jako Brian spisał się świetnie i nie wyobrażam sobie nikogo innego na jego miejscu. Brian Kinney to chodzący seks :D

cholera... neila_callyste Ty to jesteś!! Normalnie wszystko im wyliczyłaś, he he ;) I jaką masz pamięć co i kiedy.... No jestem pod wrażeniem... Ja nie miałam czasu na zapamiętywanie bo zwykle wówczas ślinotoku dostawałam ;)
Żarty żartami a Brian rządzi!

Jak już ktoś obejrzy QaF... to hetero czy homo - nikt nie pozostanie obojętny :)
Brian Kinney jest jedyny w swoim rodzaju. Nie ma drugiego takiego :)

to raczej średnio musi być bi, skoro faceci go "tylko" nie odrzucają ^^' to raczej nie na tym polega...

to nie wszystko, wystawiał język w drugim sezonie odc. 19! xD
Również nie wyobrażam sobie kogoś innego na jego miejscu.
W QAF grał niesamowicie naturalnie, był sexowny, pociągający i przy tym tak potwornie męski.
Szczerze to zdecydowanie wolę go w roli homoseksualisty, niż hetero, ale może dlatego, ze jestem zboczuszkiem ;P

ja doliczyłam się więcej razy. Pocałował go z języczkiem po balu maturalnym, przy jeepie. Potem w 2 seasonie, jak po wypadku Justin próbuje dojść do siebie i w ramach oswojenia się z ludźmi idzie przez zatłoczoną ulicę, wprost w ramiona Briana. Pocałunek w języczkiem był wtedy kiedy go Justin namawia aby poszedł i odebrał nagrodę mu przyznaną.
Najlepszy był pocałunek z języczkiem w 3 seasonie, w zwolnionym tempie, już na sam koniec odcinka w którym Brian "otworzył" na nowo "back room" :))

Jak wy to oglądaliście?? :) Ja bym mogła tak wyliczać i wyliczać :)))))

Nie wspominając już o słynnej scenie JEDZENIA LODÓW :)))))

Oj tam, oj tam ;) Kocham Briana nie waże czy całuje z językiem czy nie ;)
Ale wiesz, dzięki że o tym wspomniałąs (Drugi sezon, Brian & Justin na ulicy xd), bo od razu wł. odcinek i podejrzałam ;) Heh, mioodzio ;)
Pozdrawiam. ;)

Ohhh dzięki Tobie nie muszę już wyliczać innych pocałunków, aczkolwiek sprawiłoby to mi olbrzymią przyjemność;)...nawet nie wiesz jaką:):)...pozdrawiam bardzo

Myślę, że Gale sobie eksperymentował z Randym, stąd tak dobrze im szło przed kamerą, widać to najlepiej w sezonie drugim - wtedy już się ze sobą przyjaźnili. ;D

Bi? Nie bardzo. Skoro wiąże się z kobietami i z nimi tylko sypia, to w żaden sposób "bi" nie jest. Po prostu ma bardzo otwarty umysł, jest inteligentny i ma zero uprzedzeń, od dziecka go interesowały postaci w literaturze, muzyce i filmie, które były "homo" lub "bi"... Zresztą sam mówił w jednym wywiadzie, że chadzał po gej klubach, gdy mieszkał w San Francisco i nie jeden z jego kolegów próbował go "przerobić na geja", ale, jak wiadomo, nie da się ;D.

Taaak, Gale jest niesamowity... Ale jako gej :D Jak widzę go z kobietą, to coś mi nie pasuje.

mi też! ;P

Ja też!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

nie wiem czemu ale gdy oglądam go w Qaf to momentami strasznie przypomina mi Ian'a Somerhalder'a - serialowego Damona w Pamiętnikach Wampirów ; D

Nie tylko Tobie ;) Mimika twarzy i wygląd normalnie jak cały Damon... Nawet jak coś mówi to mi go przypomina.

Wg mnie już bardziej z charakteru podobni są ci dwaj bohaterowie, niż z wyglądu. Ubóstwiam obydwu :)

Oj tak, Brian i Damon mają to coś. Pamiętam nawet jak sama Julie czy Kevin przyznali, że Gale mógłby "out-Damon Damon". Ich dwóch w jednym serialu...to by było coś....

Jak dla mnie Mr Brian Kinney to najsexsowniejszy, najbardziej pociągający facet na ziemi...a najlepsze jest to że wogóle nie kojarzę go z Gale...Kinney to osobna jednostka, historia, legenda...ta rola jest niepowtarzalna...od 2 miechów jestem ekstremalnym fanatykiem QaF i B&J i już chyba widziałam z 15 razy serial...szkoda że większość forów na temat QaF jest już nieaktywna ale na YT są wszystkie odcinki i coraz więcej "świeżaków" ogląda którzy nie zdąrzyli kiedy to było "on air" 12 - 7 lat temu;);) pozdrawiam serdecznie

Temat umarł, jak widzę ;D. Ale dołączę się do dyskusji, bo też uwielbiam Gale w roli Briana. Chociaż na początku za nim nie przepadałam (początki sezonu pierwszego), potem się przekonałam. W moim wypadku, gdy zobaczyłam, jak nieśmiały i zamknięty w sobie jest Gale prywatnie (przynajmniej takie wrażenie sprawia), zrobiło na mnie ogromne wrażenie, że potrafił zagrać Briana - jak wiadomo, Brian-dynamit, pewny siebie itp., itd. No i to mnie urzekło. :D

A tak poza tym - w czerwcu konwent "QaF" (w USA)... Ciekawe, czy tym razem Gale się zjawi ;).

PS. Dostałby jakąś porządną rolę wreszcie... Chyba nic już nigdy nie przebije Briana... :P

oj, tak, zgadzam się z wami...
Oglądałam dzisiaj w TV CSI: NY (raczej Miami oglądam) i akurat trafiłam na odcinek z Galem. A co ciekawsze/dziwniejsze chwilkę przed tym, bo strzelałam po kanałach, zobaczyłam film z Robertem, czyli Benem z QaF. Przeznaczenie. Zrobię sobie seans nocny i odnowię serial :D
Jest boski ^^

Zgadzam się z tobą. Wg mnie powinni go wziąć do "50 twarzy Graya" zamiast tego gogusia który tam gra :)

Byłby idealny! Tylko już chyba trochę za stary. Ale 20 lat temu, wtedy ideał. Właśnie 5 min temu skończyłam ostatni odcinek. Było wyjątkowo przez te kilka miesięcy z QAF.